Cały czas nie wiadomo, czy wodór będzie dla świata energetyczną receptą, czy jednak pokładamy w tym zdecydowanie zbyt duże nadzieje. Kalifornijska spółka transportowa Joby Aviation ma w nosie te spory i robi swoje. Właśnie pochwalili się zorganizowaniem najdłuższego do tej pory lotu powietrzną taksówką wodorowo-elektryczną. Za rok już loty komercyjne?
Nowy układ energetyczny oznacza też (a może przede wszystkim) nowy podział pieniędzy. I trwa teraz o to ostra walka, lobbujący dane technologie co chwilę się ze sobą ścierają. Na tej zasadzie atakowane są na przykład pompy ciepła (miały sobie m.in. nie radzić w zimnych temperaturach), ale też wodór. Dla jednych to energetyczny Święty Graal, dla innych tylko i wyłącznie strata czasu. Kto ma rację? To się jeszcze okaże. Ale kalifornijska spółka transportowa Joby Aviation nie zamierza czekać i już teraz udowadnia, że nadzieje energetyczne pokładane w wodorze wcale nie są aż tak bardzo głupie. Właśnie pochwalili się rekordowym lotem swojej taksówki powietrznej.
Ponieważ nasza elektryczna taksówka powietrzna zasilana akumulatorowo ma zasadniczo zmienić sposób, w jaki poruszamy się po miastach, z radością budujemy teraz zestaw technologii, który mógłby zdefiniować na nowo podróże regionalne przy użyciu samolotów zasilanych wodorowo - przekonuje JoeBen Bevirt, założyciel i dyrektor generalny Joby Aviation.
Wodór: rekordowy lot powietrznej taksówki
Jak informuje Joby Aviation, do przełomowego lotu testowego, wodorowo-elektryczną taksówką powietrzną doszło w czerwcu. W ten sposób udało się pokonać 523 mile, czyli 842 km. Bezpośrednim i jedynym efektem ubocznym tak zorganizowanej podróży była emisja… wody.
Więcej o wodorze przeczytasz na Spider’s Web:
Wyobraź sobie, że możesz lecieć z San Francisco do San Diego, z Bostonu do Baltimore lub z Nashville do Nowego Orleanu bez konieczności udawania się na lotnisko i bez emisji, poza wodą - komentuje JoeBen Bevirt.
Poprzednie loty, oparte też na wodorze, potrzebowały pasa startowego lub mniejszych pojazdów, jak miało to miejsce przy okazji bezzałogowego, wielowirnikowego projektu Metavista. Do niego też do niedawna należał czas lotu na wodorze - ok. 12 godzin. Powietrza taksówka od Joby Aviation okazała się bezkonkurencyjna. To pojazd elektryczny z sześcioma wirnikami, ze zbiornikiem mieszczącym do 40 kg wodoru. Do tego dochodzi jeszcze system ogniw wodorowych, które przekształcają wodór w energię elektryczną.
W przyszłym roku loty komercyjne do 1500 km
Nie dość, że wodorowo-elektryczna taksówka pokonała rekordowe 842 kilometry, to dodatkowo swoją podróż zakończyła, mając na pokładzie jeszcze 10 proc. paliwa wodorowego, co może sugerować w przyszłości jeszcze dłuższe loty.
Nasz samolot będzie mógł pewnego dnia przelecieć do 930 mil (1500 km) - zapewnia spółka H2FLY, zależna od Joby Aviation, którą przejęto w 2021 r.
I przy okazji nie ukrywa: większość prac projektowych, testowych i certyfikacyjnych przenosi się na komercjalizację lotów wodorowo-elektrycznych. Spółka Joby Aviation ma też konkretny plan. Planuje uruchomić swoją powietrzną taksówkę na potrzeby lotów komercyjnych już w 2025 r. Jest notowana na nowojorskiej giełdzie i udało jej się do tej pory zebrać ponad 2 mld dol. finansowania, m.in. od Toyoty, Delta Air Lines, SK Telecom, Ubera i Baillie Gifford.