REKLAMA

Nasz ukochany zamiennik węgla mocno drożeje. Cena o wiele wyższa niż ekogroszku

Do tego, że węgiel na starcie sezonu grzewczego jest coraz droższy, zdążyliśmy się przyzwyczaić. Ale tej zimy ma swoje panowanie rozpocząć inny król cen. Chodzi o pellet, do którego Polacy tym bardziej się przytulają im więcej z nich złości na pompy ciepła. Ale ta popularność kotłów na biomasę swoje kosztuje: za chwilę ceny mają znaleźć się na poziomie z czasów kryzysu energetycznego.

Nasz ukochany zamiennik węgla mocno drożeje. Cena o wiele wyższa niż ekogroszku
REKLAMA

Pellet przez większość 2022 r. kosztował mniej niż 1500 zł za tonę, chociaż jesienią, kiedy kryzys energetyczny dawał się najbardziej bodaj we znaki, cena dobiła szybko do 3000 zł za tonę. Potem na szczęście było coraz taniej aż do lutego 2024 r. Wtedy średnia cena pelletu zatrzymała się na poziomie ok. 1100 z i zaczęła rosnąć. I nie przestaje do teraz. Za chwilę ma dobić do 2000 zł. W czerwcu stosowną ankietę wypełnili sami producenci.

REKLAMA

Odpowiedzi kształtowały się pomiędzy 1500 a 1900 zł brutto za tonę, przy czym, gdyby uśrednić odpowiedzi, jakich udzieli producenci pelletu drzewnego, otrzymalibyśmy cenę na poziomie 1700 zł brutto za tonę - informuje blog Sambudrol.

I rzeczywiście, obecnie pojawia się coraz więcej ofert wymieniających pellet na więcej niż 1500 zł za tonę. Nie brakuje też droższych propozycji, np. 1650 zł w promocji przeceniony z 2000 zł.

Wszystko przez coraz popularniejsze kotły na biomasę

Nie ma sensu tutaj jednak doszukiwać się jakiś czarów. To najzwyklejsza reakcja rynku: skoro dany produkt znajduje coraz więcej kupców, to zyskuje na wartości i staje się coraz droższy. Dokładnie to teraz dzieje się z pelletem. Ale skąd jego rosnącą popularność na start tegorocznej jesieni? Odpowiedzi na to pytanie znajdziemy w statystyce programu Czyste Powietrze. Tutaj do niedawna dzieliły i rządziły pompy ciepła, które jeszcze w styczniu 2023 r. mogły chwalić się udziałem w składanych wnioskach na poziomie 64 proc. 

Ale politycy pozwolili panoszyć się nieuczciwym sprzedawcom i nie spełnili też swojej obietnicy w sprawie specjalnej taryfy energetycznej dla grzejących się prądem. W efekcie rozpoczął się wielki odwrót Polaków od pomp ciepła, który trwa do dzisiaj. Wszak w lipcu br. tylko co czwarty wniosek (25 proc.), składany w ramach programu Czyste Powietrze, dotyczył tych urządzeń grzewczych. Trzecie miejsce na podium przypadło zaś w udziale kotłom gazowym kondensacyjnym (21 proc.). 

Więcej o biomasie przeczytasz na Spider’s Web:

Zmiana warty w programie Czyste Powietrze nastąpiła dopiero na początku tego roku. W styczniu pompy ciepła pierwszy raz wyprzedziły kotły na biomasę i tak jest do dzisiaj. Przy czym przewaga rośnie z miesiąca na miesiąc. W marcu 44 proc. składanych wniosków dotyczyło tych kotłów, w kwietniu już 46 proc., w maju - 46 proc., w czerwcu - 51 proc. i w lipcu - 53 proc. 

Nastąpiło mocne wahnięcie w kierunku kotłów na pellet - potwierdza Stowarzyszenie Producentów i Importerów Urządzeń Grzewczych.

Producenci kosztem klientów zrekompensują sobie straty?

SPiUG wylicza, że wzrost sprzedaży kotłów na pellet i biomasę w II kwartale 2024 r. był dwucyfrowy i wyniósł według różnych szacunków od 20 do nawet powyżej 50 proc. Ale eksperci ostrzegają: ta popularność może okazać się zgubna. 

Przy rzeczywistym wzroście zapotrzebowania na kotły pelletowe może okazać się, że ograniczone w ciągu ostatnich dwóch lat zdolności produkcyjne mogą być wręcz niewystarczające do zaspokojenia potrzeb rynku - zwraca uwagę SGiUP.

REKLAMA

Istnieje ryzyko, że producenci kotłów na biomasę będą chcieli szybko zrekompensować straty z 2022 r., kiedy popyt na te urządzenia grzewcze spadł o 90 proc. rok do roku. A wszystko dlatego, bo pellet stał się wtedy zbyt drogi. Ważne też, żeby przy okazji pellet był odpowiednio przygotowany i spełniał stosowne parametry. 

Zbyt duży popyt może spowodować, że na rynku pojawią się tanie zamienniki, co widać już obecnie. Już teraz mamy sygnały o producentach, którzy do produkcji pelletu dodają resztki meblowej płyty MDF, które zawierają np. kleje. Spalanie takiego paliwa jest niebezpieczne z punktu widzenia środowiska, ale też nie pozostaje bez wpływu u na trwałość kotła - przestrzega SGiUP.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA