REKLAMA

Plan transformacji energetycznej Polski w ogniu krytyki. Mnóstwo uwag

Ambitny scenariusz Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu do 2030 r. (KPEiK) zakłada, że już w 2030 r. węgiel będzie miał udział w naszym miksie energetycznym na poziomie tylko 22 proc. To rozsierdziło górników, którzy cały czas wierzą, że zgodnie z podpisaną umową społeczną będą wydobywać węgiel jeszcze przez ćwierć wieku do 2049 r. Ale nie tylko oni patrzą krzywo na ten dokument i na przedstawiony w nim model transformacji energetycznej. Z jego krytyką nie kryją się także eksperci z Fundacji Instrat.

transformacja-energetyczna-uwagi-do-kpeik
REKLAMA

Za nami już konsultacje publiczne projektu aktualizacji KPEiK. Jego ambitna wersja zakłada, że już w 2030 r. w naszym miksie energetycznym dzielić i rządzić będą odnawialne źródła energii z udziałem na poziomie nawet 56 proc. (w sierpniu br. węgiel kamienny razem z węglem brunatnym miał właśnie 56 proc.). To oznacza zmianę warty raptem w 5–6 lat i bardzo wyraźne przyspieszenie całej naszej transformacji energetycznej. Reakcja górników była do przewidzenia i w przesłanej opinii nie zostawiali na nowym KPEiK suchej nitki.

REKLAMA

Próba odchodzenia szybko od źródeł konwencjonalnych spowoduje, że my już w roku 2026 będziemy mieli kilkadziesiąt, a może nawet i kilkaset godzin w skali roku będziemy bez prądu. Najpierw może to dotknąć zakłady przemysłowe, ale potem to może dotknąć każdego przeciętnego odbiorcę - przekonuje podczas rozmowy z Radiem Katowice Dominik Kolorz, przewodniczący śląsko-dąbrowskiej „Solidarności”.

Ale nie tylko górnikom nie podoba się nowy KPEiK. Krytycznie do niektórych zawartych tam zapisów odnoszą się również analitycy z Fundacji Instrat. Ich zdaniem transformacja energetyczna w Polsce tak nie może wyglądać.

Niezrozumiałe tempo rozwoju energetyki jądrowej

Eksperci z Instrat przyznają, że złożyli blisko 80 uwag dotyczących zaprezentowanych scenariuszy KPEiK. Główne wnioski? Ambitny scenariusz jest zbyt ambitny, zwłaszcza po 2040 r. Zakłada się wtedy aż ponad 7 GW z energetyki jądrowej. Tymczasem już wiadomo, że start budowy pierwszej takiej mocowni w kraju (pierwotnie zaplanowany na 2026 r.) opóźni się. 

Założenie zbyt wysokiego tempa rozwoju energetyki jądrowej przekłada się na szereg ryzyk, w tym przeszacowanie redukcji emisji do 2040 r., niedocenie korzyści wynikających z dalszego rozwoju rozproszonych źródeł OZE po 2030 r., niedoszacowanie skali zagrażającej nam luki mocy w latach 2035–2040 - czytamy w uwagach Fundacji Instrat.

Więcej o transformacji energetycznej przeczytasz na Spider’s Web:

Bardzo ogólnie za to nowy KPEiK odnosi się do elastyczności polskiego systemu elektroenergetycznego. To nie tylko odpowiednie zasoby wytwórcze, które mają być receptą na niską generacje OZE. Bo na transformację energetyczną nie można patrzeć tylko z jednej strony. 

Obawiamy się, że dokument nie będzie stanowił podstaw do rozwiązania innych problemów, takich jak obecna wysoka zależność systemu elektroenergetycznego od ciągłej pracy jednostek konwencjonalnych - twierdzi Instrat.

Regiony węglowe to nie tylko górnicy

Fundacja Instrat stawia sprawę jasno: projekt KPEiK nie przedstawia polityk, które uprawdopodabniałyby osiągnięcie tak znacznego tempa rozwoju energetyki jądrowej w tym horyzoncie czasowym. W tym względzie, zdaniem analityków, autorów KPEiK ciut poniosło. Zawiodła ich za to wyobraźnia np. w przypadku prognozowania spadku zapotrzebowania na węgiel. Przypomnijmy: nowy KPEiK sugeruje, że w 2030 r. zapotrzebowanie na węgiel kamienny energetyczny będzie na poziomie 22,5 mln t. 

Wyniki modelowania przez Instrat rynku energii elektrycznej i ciepła wskazują na zużycie węgla w energetyce na poziomie 7–9 mln ton (w zależności od tempa rozwoju OZE); do tego może dojść ok. 5 mln ton zużycia w innych sektorach - czytamy w przesłanych uwagach.

Bardzo powierzchownie, zdaniem analityków Instrat, KPEiK traktuje temat potrzeb regionów węglowych. Tutaj akcentuje się głównie pomoc dla górników.

Wsparcie dla regionów węglowych to musi być nie tylko wsparcie dla górników, ale całościowy program stabilizacji społeczno-gospodarczej ośrodków zagrożonych marginalizacją, utratą funkcji społeczno-gospodarczych, i kryzysem demograficznym - uważa Instrat.

Transformacja energetyczna to nie lista pobożnych życzeń

REKLAMA

W pozostałych punktach (w sumie Instrat przesłał 77 uwag) analitycy skupiają się m.in. na prognozie redukcji emisji do 2040 r., wsparciu energetyki wiatrowej na lądzie, dekarbonizacji transportu drogowego oraz lotnictwa, krajowej produkcji wodoru, a także wymaganych wdrożeń w związku z rozporządzeniem metanowym. I chociaż z niektórymi zapisami nowego KPEiK można bez problemu się zgodzić, to inne wyglądają bardziej jak lista pobożnych życzeń, a nie strategicznie zaplanowane działania. 

Sposób odniesienia do wielu kluczowych problemów polskiej transformacji energetycznej budzi wątpliwości – zarówno jeżeli chodzi o scenariusze prognostyczne, jak i koncepcje działań - uważa Fundacja Instrat.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA