Japońska technologia wchodzi do gry o polski atom
Coraz większymi krokami zbliżamy się do startu budowy pierwszej w Polsce elektrowni jądrowej. Nie od dziś wiadomo, że głównym wykonawcą będą amerykańskie firmy. Teraz wychodzi jednak na jaw, że będzie nas wspierać także japońska technologia, którą być może będziemy wykorzystywali także w innych naszych projektach atomowych. W czwartek podpisano memorandum w tej sprawie.
Pierwszy o sprawie poinformował serwis nikkei.com, który ujawnił, że 7 listopada zostanie podpisane memorandum między japońskim Ministerstwem Gospodarki, Handlu i Przemysłu a polskim Ministerstwem Przemysłu w sprawie współpracy w zakresie energetyki jądrowej. Chodzi o wykorzystanie myśli technicznych takich firm z Japonii jak Toshiba, Hitachi i IHI. Przede wszystkim ma to dotyczyć budowy naszej pierwszej elektrowni jądrowej, która powstanie nad Morzem Bałtyckim - w lokalizacji Lubiatowo-Kopalino w gminie Choczewo. Ale nie tylko.
Dotyczy to porozumienia w sprawie współpracy przy budowie wielu elektrowni jądrowych, w tym małych reaktorów modułowych (SMR) nowej generacji, reaktorów chłodzonych gazem o wysokiej temperaturze (HTGR) i dużych reaktorów na lekką wodę - donosi japoński serwis.
Elektrownia jądrowa z japońską technologią
Ministerstwo Przemysłu o sprawie pisze na platformie X. Tłumaczy, że polsko-japońska współpraca obejmie wymianę informacji, organizowanie warsztatów, komunikację społeczną na temat bezpieczeństwa jądrowego, a także wsparcie technologiczne. Jednocześnie resort prostuje nieprawdziwe informacje.
Wbrew doniesieniom niektórych mediów nie oznacza ono (porozumienie - red.) zawarcia umów związanych z budową drugiej elektrowni jądrowej - podkreśla Ministerstwo Przemysłu.
Więcej o elektrowni jądrowej przeczytasz na Spider’s Web:
Przypomnijmy: Program Polskiej Energetyki Jądrowej (PPEJ), którego zaktualizowaną wersję przyjęto cztery lata temu w październiku 2020 r., zakłada, że budowa pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce ma zacząć się już w 2026 r. Pierwszy reaktor AP1000 ma być gotowy w 2033 r., a kolejne dwa w następnych trzech latach. W ten sposób ma powstać 6–9 GW atomowych mocy. Partnerem inwestycji jest amerykańskie konsorcjum Westinghouse-Bechtel.
Druga elektrownia powstanie na terenie Śląska?
A co z lokalizacją drugiej elektrowni jądrowej w Polsce? Swego czasu takie aspiracje miał Bełchatów, ale coraz głośniej mówi się też o śródlądowej lokalizacji, na terenie woj. śląskiego. To byłby też doskonały pomysł na zagospodarowanie miejsc pracy po górnikach.
Wtedy udałoby nam się pokonać wiele aspektów gospodarczych - przekonuje dr hab. inż. Łukasz Bartela z Politechniki Śląskiej.
To o tyle istotne, że z budową tej drugiej elektrowni jądrowej nie możemy zbyt długo się ociągać. Bo jak wynika to ze wspólnych analiz naukowców z Politechniki Śląskiej i amerykańskiego Uniwersytetu w Princeton: Polska w 2050 r. nie będzie potrzebowała 6–9 GW mocy atomowych, jak wskazywano jeszcze w 2006 r., ale co najmniej 15–18 GW.