To ostatnia taka inflacja w tym roku. Za chwilę będzie czwórka z przodu
Inflacja w czerwcu minimalnie przebiła konsensus prognoz ekonomistów, ale tak naprawdę to jeszcze o niczym nie przesądza. Sen z powiek powinno nam spędzać to, co wydarzy się w lipcu i kolejnych miesiącach po odmrożeniu cen energii dla gospodarstw domowych. Pierwsze negatywne efekty zobaczymy w danych GUS już za miesiąc, ale z każdym kolejnym odczyt będzie gorszy. Musimy uzbroić się w cierpliwość. Na zejście inflacji do celu NBP przyjdzie nam poczekać półtora roku.
Ceny towarów i usług konsumpcyjnych według szybkiego szacunku w czerwcu 2024 r. w porównaniu z analogicznym miesiącem ub. roku wzrosły o 2,6 proc. (wskaźnik cen 102,6), a w stosunku do poprzedniego miesiąca wzrosły o 0,1 proc. (wskaźnik cen 100,1) – podał Główny Urząd Statystyczny w piątek.
Ze wstępnych danych GUS wynika, że inflację podbiły ceny żywności, które porównaniu z czerwcem ubiegłego roku, wzrosły o 2,5 proc. (0,7 proc. mdm) oraz ceny paliw, które rok do roku (rdr) wzrosły o 1,6 proc. Co ciekawe te ostatnie w stosunku do maja były niższe o 2,8 proc.
Odczyt jest o włos wyższy od prognoz na poziomie 2,5 proc. Warto odnotować, że to pierwszy od kilku miesięcy przypadek, gdy inflacja okazała się wyższa od rynkowego konsensusu. To oczywiście nie musi nic oznaczać, bo pełny odczyt, który poznamy w połowie lipca, może zostać minimalnie zrewidowany – zarówno dół, jak i w górę. Najciekawsze jest to, co wydarzy się w kolejnych miesiącach.
Więcej wiadomości o prognozach dla polskiej gospodarki
Ceny energii podbiją inflację do 4 proc.
Bez względu na ewentualne zmiany, które może przynieść pełny odczyt z 15 lipca, inflacja w czerwcu wciąż pozostaje w celu wyznaczonym przez Narodowy Bank Polski (2,5 proc. +/- 1 proc.). Ekonomiści zwracają jednak uwagę, że najprawdopodobniej to ostatnia taka sytuacja w tym roku.
To pierwszy wynik od czterech miesięcy, kiedy inflacja nieznacznie przekroczy cel 2,5 proc. i ostatni w tym roku, gdy pozostanie w dopuszczalnym paśmie odchyleń. Wzrost inflacji wynika głównie z cen żywności, na które wpływa między innymi rozłożony w czasie efekt powrotu wyższej stawki VAT – tłumaczą ekonomiści Banku Pekao.
Do wzrostu inflacji w kolejnych miesiącach doprowadzi zapowiadane od dawna odmrożenie cen energii.
Zakładamy, że łączny wpływ stopniowego odmrażania cen prądu i gazu doda w lipcu do inflacji około 1,3 p.p. Spodziewamy się, że CPI wzrośnie do ok. 4,7 proc. pod koniec roku i nieco wyżej w pierwszym kwartale 2025 r. – zapowiadają ekonomiści ING.
W opinii Polskiego Instytutu Ekonomicznego odmrożenie cen energii doda GUS-owskiej inflacji 1,5 p.p., ale jednocześnie w dłuższej perspektywie przyspieszy zejście inflacji do celu wyznaczonego przez bank centralny.
Ostatnia projekcja NBP wskazuje, że pełne odmrożenie cen oznaczałoby o 0,3 pkt. proc. niższą inflację bazową w 2026 r. niż w przypadku pozostawienia działań osłonowych. Wyższe ceny energii oznaczają częściowe przesunięcie wydatków konsumentów z usług – to zmniejsza ogólną presję inflacyjną – tłumaczy Dawid Sułkowski z PIE.
Inflacja bazowa nie chce spaść
Zdaniem ekonomistów ING poza stopniowym uwalnianiem gen gazu i energii elektrycznej za wzrost inflacji odpowiadać będzie uporczywie wysoka inflacja bazowa, a także mniej korzystne efekty bazy statystycznej (niska dynamika w ubiegłym roku – przyp. red.). Na inflację bazową (NBP poda dane 16 lipca) uwagę zwraca też Polski Instytut Ekonomiczny.
Od lipca odczyty będą ponownie wyższe ze względu na częściowe odmrożenie cen energii. Zagrożeniem w dłuższym horyzoncie pozostaje inflacja bazowa, w tym nadal szybko rosnące ceny usług – napisał w komentarzu Dawid Sułkowski, analityk PIE.
Jak wskazuje, w maju ceny usług wzrosły o 6,2 proc. rdr przy inflacji towarów na poziomie 1,2 proc.
To wszystko powoduje, że nie powinniśmy oczekiwać rychłej zmiany nastawienia Rady Polityki Pieniężnej, a co za tym idzie obniżki stóp procentowych.
W związku z tym oczekujemy, że stopy NBP pozostaną bez zmian w tym roku, a cykl łagodzenia polityki pieniężnej (ponownie) rozpocznie się w drugim kwartale 2025 r. – czytamy w porannym komentarzu ING.
Szybki wzrost wynagrodzeń nie pomoże
Polski Instytut Ekonomiczny do wzrostu cen energii i uporczywej inflacji bazowej dodaje jeszcze szybki wzrost płac.
Wysoki wzrost wynagrodzeń utrudni dalsze spowolnienie wzrostu cen w tej kategorii. Z tego powodu trwały spadek inflacji do celu będzie czasochłonny. Konsensus Focus Economics zakłada, że inflacja ponownie znajdzie się w granicach celu NBP dopiero pod koniec 2025 r. – czytamy w komentarzu PIE.