Pracowniczym Planom Kapitałowym stuknęło już pięć lat, a w programie tym uczestniczy już 3,5 mln pracowników. To niemal tylu, ilu otrzymuje wynagrodzenie minimalne. Czy jest tu jakiś związek? Tak, bo od 1 lipca wzrosła wysokość płacy minimalnej, a to wpłynęło na górną kwotę zarobków, do których płaci się obniżoną składkę na PPK wynoszącą zaledwie pół procenta wynagrodzenia. Taka możliwość przysługuje tym pracownikom, których płaca nie przekracza 1,2-krotności minimalnego wynagrodzenia.
1 lipca 2019 r. ruszył rządowy program Pracowniczych Planów Kapitałowych, który został pomyślany jako dodatkowy sposób na odkładanie pieniędzy na emeryturę. Zasady tego programu przewidują jednak możliwość wypłacania całego zgromadzonego kapitału, co stoi w sprzeczności z ideą programu emerytalnego, za to oznacza możliwość opłacalnego oszczędzania na krótszą metę.
Oszczędzanie w PPK
Dziś program ma już pięć lat i obecnie uczestniczy w nim 3,5 mln pracowników, dla których utworzono 4,1 mln rachunków. Program został wdrożony przez 324 tys. pracodawców. Polski Fundusz Rozwoju, który zarządza PPK, wylicza, że uczestnicy tego programu zgromadzili w nim już 27,2 mld zł, a sam zysk z inwestycji kapitałowych to 5,2 mld zł.
PFR podkreśla, że PPK to wyjątkowo atrakcyjna forma oszczędzania długoterminowego. Wskazuje, że całkowita stopa zwrotu z inwestycji w PPK dla pracownika wynosi od 126 aż do 166 proc. Co to oznacza w praktyce? Ktoś, kto zarabia 6 tys. zł brutto i oszczędza w PPK od 2019 r., ma już na swoim koncie o 158 proc. więcej niż sam wpłacił. Innymi słowy, łączny stan środków na jego rachunku wynosi 16 730 zł, z czego tylko 6 480 zł pochodzi z jego wpłat.
Więcej o PPK przeczytacie w tych tekstach:
Jak wygląda oszczędzanie w ramach PPK? Od każdej naszej wypłaty standardowo odprowadzane jest 2 proc. na specjalne konto w jednej z instytucji biorących udział w programie. Kolejne 1,5 proc. wysokości naszej pensji z własnych środków dopłaca pracodawca, ale udziały te można zwiększyć do odpowiednio 4 proc. i 2,5 proc. W pewnym stopniu dorzuca się także państwo. Na start dokłada 250 zł, a potem 240 zł raz w roku.
Obniżona składka na PPK
W przypadku osób zarabiających nie więcej niż 120 proc. płacy minimalnej przewidziano jednak możliwość opłacania składki wynoszącej zaledwie 0,5 proc. własnego wynagrodzenia. Warto pamiętać, że w tym roku wysokość pensji minimalnej – podobnie jak w 2023 r. – została dodatkowo podniesiona z początkiem lipca. Zamiast 4242 zł brutto jest to 4300 zł brutto. To oznacza, że zmienia się wysokość wynagrodzenia, do którego możliwe jest wpłacanie tylko 0,5 proc. na PPK. 1,2-krotność płacy minimalnej to dziś 5160 zł brutto, podczas gdy do końca czerwca było to 5090,40 zł brutto. Zmiana nie jest duża, ale pewnej grupie osób otworzy możliwość obniżenia składki na PPK z 2 do 0,5 proc.
Choć ideą PPK jest oszczędzanie długoterminowe na emeryturę, to twórcy tego programu zostawili furtkę umożliwiającą traktowanie PPK jako narzędzia finansowego. Pieniądze pochodzące z naszych składek na PPK możemy bowiem bez podatku wypłacić w całości, natomiast środki wpłacone przez pracodawcę możemy pobrać w 70 proc. ich wartości. Nie dostaniemy jednak pieniędzy, które dołożyło nam państwo. Jeśli nam się poszczęści, to dostaniemy też pieniądze wypracowane przez zarządzającą naszym rachunkiem PPK (pomniejszone o podatek Belki). Po dwóch latach odkładania na PPK z pensji 5 tys. zł brutto wypłacić możemy 4292 zł.
A jak wyglądają plany dotyczące płacy minimalnej w przyszłym roku? Rada Ministrów ogłosiła w czerwcu, że proponuje, aby od 1 stycznia 2025 r. minimalne wynagrodzenie za pracę wynosiło 4626 zł. Wzrosłaby także minimalna stawka godzinowa dla określonych umów cywilnoprawnych do 30,20 zł. Teraz rząd przedstawi swoją propozycję radzie Dialogu Społecznego, a ostateczna decyzja w tej sprawie zapadnie we wrześniu.