W tym bloku zamiast węgla używają pompy ciepła. Takie płacą rachunki
To będzie wyjątkowa zima dla mieszkańców bloku wielorodzinnego w Urszulinie w woj. lubelskim. Tym razem nie będą musieli mocno trzymać się za kieszenie przy okazji opłacania rachunków za ogrzewanie. A to wszystko dzięki zamontowaniu pomp ciepła. Że niby drogi interes i się nie opłaca? W Urszulinie zwrot z inwestycji ma nastąpić w niecały rok.
Pompy ciepła powoli odzyskują w Polsce swój blask. Wreszcie zaczęła rosnąć liczba wniosków składanych w sprawie tych urządzeń grzewczych w ramach programu Czyste Powietrze. W sierpniu br. dotyczyło to już 26 proc. beneficjentów (w lipcu było ich 25 proc.). Na rynku jest też coraz mniej bałaganu i oszustów dzięki puchnącej cały czas Liście Zielonych Urządzeń i Materiałów, na której jest już ponad 3500 pomp ciepła.
Odpowiedzialny instalator będzie kierował się przede wszystkim satysfakcją klienta, wiedząc że sprawne i bezawaryjne działanie systemu oznacza dla niego spokój, bezpieczeństwo i zadowolenie, którego efektem będą rekomendacje jego usług kolejnym chętnym - przekonuje Rafał Krasowski, dyrektor sprzedaży dystrybucyjnej Stiebel Eltron.
Pojawia się też coraz więcej przykładów na to, że pompy ciepła faktycznie mogą bardzo odczuwalnie zmniejszyć rachunki za ogrzewanie. Nie wierzycie? Posłuchajcie w takim razie historii o budynku o powierzchni użytkowej 1600 mkw. w Urszulinie i jego mieszkańcach.
Rachunki za ogrzewanie spadły dzięki pompom ciepła
Do tej pory mieszkańcy bloku w Urszulinie ciepłe kaloryfery i ciepłą wodę mieli dzięki własnej kotłowni węglowej i lokalnej sieci ciepłowniczej. Roczne koszty dostaw tych mediów, wynikające z obowiązujących stawek, wynosiły ponad 224 tys. zł. Czyli dużo za dużo. Dlatego mieszkańcy zdecydowali się na zmianę źródła ogrzewania. Wybór padł na kaskadę pomp ciepła.
Okazją do sprawdzenia poprawności wyliczeń w zakresie potrzeb cieplnych były warunki panujące podczas przygotowywania założeń nowego systemu grzewczego. Przez kilka dni temperatura w Urszulinie wynosiła -15 st. C i wówczas potrzeby cieplne budynku wyniosły 40kW, co pozwoliło potwierdzić poprawność założonych wartości - tłumaczy Łukasz Goleniewski, dystrybutor odpowiedzialny za koncepcję i projekt nowego systemu grzewczego oraz nadzorujący montaż i zapewniający obsługę serwisową instalacji.
Więcej o pompach ciepła przeczytasz na Spider’s Web:
Jak teraz wyglądają tam rachunki za ogrzewanie? Na etapie obliczeń kosztów (co odbywało się przed ogłoszeniem nowych cen prądu od 1 lipca 2024 r.) przyjęto stawkę 1,5 zł za 1 kWh, co oznacza rocznie 65,9 tys. zł. Po doliczeniu kosztów umowy serwisowej w wysokości ok. 6 tys. zł brutto łączny koszt wyniesie ok. 72 tys. zł na rok. W przypadku jednego mieszkania oszczędności na ogrzewaniu w 10 lat mogą wynieść nawet 40 tys. zł.
To niemal trzykrotnie mniej niż wcześniej. W tym przypadku można pokusić się o stwierdzenie, że „rachunki grozy”, których doświadczali mieszkańcy budynku w Urszulinie, odchodzą w zapomnienie - twierdzi Goleniewski.
Inwestycja ma się zwrócić po 14 miesiącach
Budynek, na którym zainstalowano kaskadę pomp ciepła, ma ok. 1600 m kwadr. powierzchni. Na pięciu kondygnacjach znajdują się 32 lokale oraz piwnica. W tym bloku mieszka w sumie 80 osób. Jego potrzeby cieplne (do wyliczeń przyjęto temperaturę -20 st. C) obliczono na poziomie ok. 60 kW. Średnie dobowe zużycie ciepłej wody użytkowej, na podstawie danych z wodomierza, wynosiło ok. 2 m sześc., a w szczytowym momencie dnia było to maks. 800 l na godzinę.
W ramach tej inwestycji, na działce o powierzchni ok. 30 m kadr., obok tego bloku wielorodzinnego, zamontowano kaskadę sześciu powietrznych pomp ciepła o mocy 13 kW każda, co pozwoliło osiągnąć moc 78 kW całego układu. Zastosowano także zbiornik buforowy o pojemności 700 l i trzy zbiorniki na ciepłą wodę użytkową po 500 l każdy. Całość prac związanych z tymi zadaniami zajęła około dwóch miesięcy. Nakłady inwestycyjne części projektu obejmującego montaż pomp ciepła i węzła cieplnego wyniosły ok. 310 tys. zł. Połowę tej kwoty objęło dofinansowanie z Banku Gospodarstwa Krajowego, w ramach programu Grant OZE, przeznaczonego dla budynków wielorodzinnych - spółdzielni mieszkaniowych i wspólnot mieszkaniowych.
Jeśli realne wydatki poniesione w związku z budową nowej, znacznie bardziej efektywnej kotłowni porównamy do różnicy kosztów użytkowania starego i nowego systemu wynoszącej ok. 150 tys. zł rocznie, to przekonamy się, że zwrot z inwestycji nastąpi po 14 miesiącach. Po tym czasie dla wspólnoty z Urszulina pojawią się zyski, które w ujęciu 5 lat okresu gwarancyjnego dla pomp ciepła, wyniosą ponad 500 tys. zł - wylicza Łukasz Goleniewski.
Wszystkie lokalne ciepłownie na węgiel czeka ten sam los?
Jak podkreślają eksperci: tego rodzaju inwestycje nie muszą wcale oznaczać milionowych nakładów i być domeną jedynie dużych samorządów. Przykład Urszulina jest na to kolejnym dowodem. Innym przykładem jest instalacja do pozyskiwania energii cieplnej ze ścieków Wrompa. Urządzenie o mocy 1000 domowych pomp ciepła będzie ogrzewać kilkanaście tysięcy mieszkań. Ma dostarczać w stolicy Dolnego Śląska do 5 proc. rocznego zapotrzebowania na ciepło sieciowe w mieście. Koszt inwestycji wraz z przyłączem to 82 mln zł.
Wszędzie tam, gdzie funkcjonują lokalne ciepłownie starego typu, np. opalane węglem, można myśleć o tworzeniu rozwiązań podobnych do tego w Urszulinie. Ani wymogi techniczne, ani wielkość nakładów nie powinna stanowić bariery do realizacji inwestycji. Większość budynków posiada kawałek gruntu lub dach czy piwnicę, gdzie można zamontować niezbędne urządzenia. Wspólnoty mają też możliwość uzyskania dofinansowania z programu Grant OZE - przypomina Rafał Krasowski.