Pompy ciepła do lamusa. Gorzej jest tylko z modnym zamiennikiem ekogroszku
Jeszcze w ubiegłym roku byliśmy mistrzami świata pod względem instalacji nowych pomp ciepła, rosła zainstalowana moc fotowoltaiki, skrzydła zaczęła rozwijać na lądzie energetyka wiatrowa po pożegnaniu niesławnej zasady 10H. I kiedy już się wydawało, że transformacja energetyczna odbywa się tym samym oddolnie i raczej nikt jej nie zatrzyma, nagle ktoś zaciągnął hamulec ręczny i polski rynek urządzeń grzewczych zaczął się krztusić.
Rynek urządzeń grzewczych zalicza potężne hamowanie. Kryzys energetyczny faktycznie dał i przecież ciągle daje się we znaki. Podobnie zresztą jak inflacja, która zgodnie z tym, co mówią politycy, rzeczywiście spada, co jednak nie znaczy, że nie ma jej wcale i podwyżki cen dały na wreszcie spokój, chociaż na chwilę. Efekt? W pierwszym półroczu 2023 r. w porównaniu z ubiegłym rokiem spadki większości sprzedaży urządzeń grzewczych sięgały 40 proc. Jeszcze gorzej jest, kiedy na celownik weźmiemy tylko drugi kwartał. W okresie od kwietnia do czerwca, w porównaniu z tymi samymi miesiącami rok temu, sprzedaż urządzeń grzewczych osunęła się aż o 55 proc.
W tym czasie słabła też sprzedaż pomp ciepła. W rozliczeniu I półrocza 2023 r. zachowała ona jednak tendencję wzrostową, choć z wyraźnie niższą dynamiką, natomiast w samym II kwartale pojawiły się znaczące spadki w porównaniu do analogicznego okresu ub.r. - czytamy w najnowszym opracowaniu Stowarzyszenia Polska Organizacja Rozwoju Technologii Pomp Ciepła (PORT PC).
Spadki sprzedaży kotłów gazowych, dotychczasowego lidera sprzedaży pod względem liczbowym, w I półroczu br. sięgnęły ponad 50 proc., a patrząc tylko na drugi kwartał - przeszło 60 proc. Jeszcze gorsze wyniki dotyczą kotłów na pelet, które w pewnym momencie zdobyły popularność, jako zamiennik ekogroszku. W okresie od stycznia do czerwca 2023 r. w porównaniu z pierwszym półroczem 2022 r. spadek sprzedaży sięgał 70 proc.
W przypadku jednofunkcyjnych kotłów gazowych i z wbudowanym zasobnikiem, zwykle stosowanych w domach jednorodzinnych, spadek sprzedaży w I półroczu br. wyniósł 58 proc., a w II kwartale br. aż 67 proc. - zaznacza PORT PC.
Pompa ciepła z ostrym hamowaniem w Polsce
Okazuje się, że ten kryzys nie ominął też pomp ciepła, najpopularniejszych źródeł w naszym kraju w 2022 r. Do czego w ostatnim czasie przyczyniły się też rządowe programy Czyste Powietrze i Mój Prąd. Dzięki temu wyniki za I półrocze 2023 r. aż tak złe nie są. Sprzedaż pomp ciepła typu solanka-woda w tym okresie wzrosła o 37 proc.; pomp ciepła typu powietrze-woda o 3 proc. Spadek o 35 proc. odnotowano za to w przypadku sprzedaży pomp ciepła typu powietrze-woda, służących tylko do przygotowania wody użytkowej.
Wyniki tylko za II kwartał pokazują jednak wyraźną tendencję, w której rynek pomp ciepła w Polsce się kurczy. Widać to ewidentnie w liczbach. Jeszcze w I kwartale br. wzrost sprzedaży pomp ciepła wyniósł 69 proc., a w okresie od kwietnia do czerwca już tylko o 19 proc. Z kolei w przypadku pomp ciepła typu powietrze-woda mowa jest o spadku sprzedaży na poziomie 30 proc., a w I kwartale jeszcze był solidny wzrost (64 proc.). Jeżeli chodzi o pompy ciepła typu powietrze-woda używane wyłącznie do podgrzania wody, to w ciągu tych trzech miesięcy sprzedaż spadła o 17 proc.
Zarówno w tym roku, jak i w poprzednim w badaniu wzięło udział 31 producentów i generalnych importerów urządzeń grzewczych, którzy łącznie mają zdecydowaną większość udziału w sprzedaży pomp ciepła na naszym rynku - zaznacza PORT PC.
Bo gospodarka kuleje, a budowlanka zaczyna się dusić
Jakie są powody mniejszego popytu? Zdaniem PORT PC lista powodów jest długa. Stowarzyszenie przy tej okazji przypomina, że Polska jest jednym z ostatnich krajów w Europie, w którym w krajowym programie wsparcia dofinansowywane są kotły na paliwa kopalne, dzięki programowi Czyste Powietrze. Tymczasem Bruksela ma swój plan.
Najprawdopodobniej od września 2029 r. kotły te będą wycofane ze sprzedaży jako samodzielne urządzenia grzewcze - czytamy w najnowszej analizie PORT PC.
Warto również w tym kontekście przeanalizować ogólną sytuacją gospodarczą w Polsce i też kondycją sektora budownictwa. I wziąć też przy tej okazji pod uwagę, że w II kwartale 2023 r. spadek PKB w naszym kraju był głębszy niż się spodziewano i sięgnął minus 0,5 proc. Zaczynamy więc ocierać się o stagnację. Co też widać w znacznym spowolnieniu inwestycji w sektorze budowlanym, zarówno w zakresie nowych budynków, jak i modernizacji.
Wysoka inflacja, która skutkuje znaczącym wzrostem cen materiałów, urządzeń i robocizny, wysokie koszty kredytowania czy niepewność inwestorów co do ich sytuacji ekonomicznej i kondycji naszej gospodarki w najbliższych latach wyraźnie zniechęcają do takich przedsięwzięć - uważa PORT PC.
Na horyzoncie widać lekarstwo na tę chorobę?
Jak można temu zarazić? PORT PC uważa, że w pierwszej kolejności rząd musi podjąć bardziej zdecydowane kroki. Pilną sprawą jest wprowadzenie specjalnych taryf energetycznych dla użytkowników pomp ciepła. Należy też dokonać takich zmian w opodatkowaniu cen nośników energii, aby uwzględnić realny udział emisji dwutlenku węgla i odciążyć ceny energii elektrycznej.
Dziś bardzo wysokie jej ceny oraz ich niekorzystna relacja do cen paliw kopalnych, w tym węgla i gazu ziemnego, powodują, że wielu inwestorów planujących montaż lub wymianę urządzenia grzewczego ma problem z dokonaniem wyboru - przekonują autorzy analizy.
Nadzieję, zdaniem PORT PC, daje wdrożenie planu Komisji Europejskiej na rzecz powszechnego zastosowania pompy ciepła, który światło dzienne ma ujrzeć w IV kwartale 2023 r. Te dokument powinien wpłynąć na podejmowanie działań zmierzających do przemodelowania rynku grzewczego w Polsce.
Jedną z pozytywnych informacji jest również obligatoryjne wprowadzenie do oferty polskich firm energetycznych od lipca 2024 r. tzw. taryf dynamicznych, w których cena dostarczanej energii aktualizuje się co 15 minut i ma odzwierciedlać aktualną, chwilową sytuację na rynku - przekonuje PORT PC.
Taryfy dynamiczne mają być dobrowolną opcją dla ogółu odbiorców domowych. A dla prosumentów, rozliczających się w systemie net-billing, będą traktowane jako domyślne, co ma dać tym użytkownikom większą możliwość bardziej ekonomicznego zarządzania energią elektryczną zużywaną w domu.
Czytaj też: Jak załatwić sobie tańszy prąd?