REKLAMA

Ceny prądu w Polsce mogą wystrzelić. Lepiej się przygotujcie

Jakich cen energii możemy spodziewać się w przyszłym roku? Nie możemy mieć taniej energii, skoro nasz system ciągle oparty jest w głównej mierze na węglu i przez to też mamy cały czas kłopot z cenami emisji CO2. Ratują nas jeszcze dopłaty rządowe do rachunków gospodarstw domowych. Ale to, czy z taką poduszką wkroczymy też w 2024 r., wcale nie jest przesądzone. Dlatego lepiej już teraz przygotować się na zdecydowanie wyższe niż obecnie stawki.

cena-energii-inflacja-pompy-ciepla
REKLAMA

Sierpień, jak wskazują dane serwisu euenergy.live, zaczęliśmy znowu z wysokiego C i podobnie, jak to miało miejsce kilka razy w lipcu, mogliśmy szczycić się znowu najdroższą energią w UE. U nas 1 MWh wyceniona była po 118 euro i w ten sposób zdystansowaliśmy resztę stawki. Na drugim miejscu plasowała się Grecja z ceną 104 euro za 1 MWh energii, a podium zamknęły Włochy, gdzie 1 sierpnia 1 MWh kosztowała 101 euro. Po drugiej stronie tabeli znalazły się tradycyjnie kraje skandynawskie, gdzie cena energii oscylowała między 20 a 30 euro, z wyjątkiem południowej Norwegii, gdzie za 1 MWh trzeba było zapłacić 66 euro. I chociaż w kolejnych dniach sierpnia udało nam się zejść z tego niechlubnego tronu, to lipcowa tendencja wydaje się oczywista: pod względem cen energii raczej przodujemy w UE. Mimo rządowych dopłat, które sięgają nawet 28 mld zł. 

REKLAMA

Jeśli więc ktoś mówi, że mamy tanią energię, to powinien zastanowić się, jakim kosztem - zwraca uwagę Joanna Maćkowiak-Pandera, prezeska Forum Energii, w rozmowie z Business Insider.

Cena energii: co dalej z dopłatami od rządu?

Obecnie gospodarstwa domowe są pod rządowym parasolem, który dba o to, żeby za bardzo nie zmokły. Ale bez tego może być naprawdę kiepsko. Na razie ta tarcza działa tylko do końca roku. A po social mediach już zaczęły krążyć prognozowane przez PGNiG rachunki na przyszły rok. Spółka przy okazji zwraca uwagę, że zamrożenie cen energii to epizod, który koniec końców będzie miał swój finał. 

Co do prognoz na rok 2024, są one wystawiane na podstawie aktualnie obowiązującej taryfy zatwierdzonej przez prezesa URE, która wynosi 516,73 zł/MWh i jest wyższa niż wysokość ceny zamrożonej (200,17 zł/MWh), która obowiązuje w rozliczeniach w roku 2023 - tłumaczyła wcześniej Magdalena Czajkowska, kierownik działu PR w PGNiG.

Ale jak w social mediach zaczęły krążyć przyszłoroczne rachunki grozy, spółka zareagowała i ustaliła, że nowa cena, przyjęta do obliczania prognoz na kolejny rok jest taka sama jak w 2023 r. i wynosi 200,17 zł za MWh netto.

Wszyscy klienci, którzy dotychczas dostali prognozy z wyższą stawką, otrzymają korekty - informuje PGNIG

Rząd na razie nie wie, czy dopłaty do rachunków energetycznych będą kontynuowane w 2024 r. Ministerstwo Klimatu i Środowiska zwraca jednak uwagę, że sytuacja na rynku energii uległa stabilizacji, a ceny nośników energii są obecnie zdecydowanie niższe niż ceny obserwowane w najbardziej krytycznym momencie 2022 r. Ale i tak rząd bierze pod uwagę dotychczasowe mechanizmy osłonowe lub ich modyfikację. 

Analizowane są możliwe rozwiązania w zakresie kontynuacji lub modyfikacji mechanizmów osłonowych, także w zakresie ich potencjalnego finansowania. Ostateczne decyzje w tym zakresie będą podejmowane w zależności od rozwoju sytuacji na rynku energii - czytamy w odpowiedzi resortu na jedną z poselskich interpelacji.

Ceny w górę przez węgiel i emisje CO2

Eksperci nie mają cienia wątpliwości, że dopłaty do rachunków - kontynuowane w przyszłym roku bądź nie - to i tak przecież rozwiązanie doraźne, a nie strukturalne. 

Polska energetyka wciąż w dużym stopniu opiera się na węglu, dlatego jest obciążona wysokimi kosztami CO2. Mamy więc strukturalnie wysokie ceny energii, a jednocześnie brakuje jasnej wizji, jak można w przyszłości je obniżyć - przekonuje Joanna Maćkowiak-Pandera.

REKLAMA

Do tego cena węgla z Polski ciągle mocno odbiega od globalnych stawek. Wystarczy ją porównać do tych obowiązujących w portach ARA. Tam obecnie tona czarnego złota kosztuje w okolicach 105–106 dol. Przy dzisiejszym kursie to 426–430 zł. Tymczasem przeznaczony dla energetyki węgiel made in Poland jest teraz najdroższy w historii. W czerwcu za tonę trzeba było płacić ponad 738 zł. A jeszcze w grudniu 2022 r. obowiązywała stawka w okolicach 535 zł. A co z cenami emisji CO2? Teraz obowiązuje poziom ok. 83 euro za wyemitowanie tony dwutlenku węgla. Pod koniec lipca byliśmy już powyżej 92 euro. A jeszcze w lipcu i sierpniu 2020 r. to był koszt raptem 26–27 euro.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA