Sejm uchwalił ustawę o rynku kryptoaktywów. Jej cele celem jest wdrożenie unijnego rozporządzenia MiCA (Markets in Crypto-Assets Regulation). To największa w historii próba uregulowania obrotu kryptowalutami i działalności giełd w Polsce. Nowe przepisy wywołują ogromne emocje.

Ustawa o rynku kryptoaktywów ma uporządkować rynek krypto w Polsce i dostosować go do unijnych reguł. Zakłada wprowadzenie licencji dla dostawców usług związanych z kryptoaktywami, obowiązki informacyjne dla emitentów tokenów oraz powierzenie nadzoru nad całym sektorem Komisji Nadzoru Finansowego.
Ustawa wprowadza drakońskie kary
Wiceminister finansów Jurand Drop argumentował podczas sejmowych prac, że brak regulacji naraża inwestorów na poważne ryzyko.
20 proc. inwestujących na tym rynku deklaruje, że padło ofiarą jakiegoś oszustwa czy nadużycia – wskazał.
Prawdopodobnie dlatego też przewidziano tak wysokie sankcje za łamanie nowego prawa. Kary finansowe sięgają 10 mln zł i dwóch lat więzienia. Dodatkowo kantory internetowe będą musiały prowadzić indywidualne rachunki płatnicze dla klientów.
Entuzjaści: w końcu koniec wolnej amerykanki
Część inwestorów i komentatorów przyjmuje ustawę z ulgą. Ich zdaniem dotychczasowy chaos prawny sprzyjał działalności podejrzanych podmiotów.
W końcu ukrócą scamy, jazda z nimi – napisał jeden z użytkowników, komentując przyjęcie ustawy.
Zwolennicy regulacji wierzą, że nowe przepisy zwiększą przejrzystość rynku i zaufanie klientów. Szczególne nadzieje wiąże się z wprowadzeniem jasnych zasad dotyczących stablecoinów – cyfrowych tokenów powiązanych z oficjalnymi walutami.
Krytycy: nadregulacja i ryzyko exodusu
Dużo głośniejsze są jednak głosy krytyczne. Inwestorzy, startupy i część giełd ostrzegają, że Polska idzie znacznie dalej niż wymaga tego MiCA.
Projekt ustawy o kryptoaktywach uderza w całą branżę kryptowalut w Polsce – alarmował na X jeden z komentatorów.
Sławek Zawadzki, współzałożyciel Kanga Exchange, zauważa, że polska wersja przepisów idzie znacznie dalej niż europejskie wymogi, co może doprowadzić do odpływu firm i kapitału za granicę. Podobne stanowisko prezentuje Łukasz Pierwienis z Binance Polska, który wskazuje, że KNF zyskuje szerokie uprawnienia, które mogą mieć poważne konsekwencje.
Głos społeczności: strach, niepewność i frustracja
Poza instytucjami widać też nerwowość wśród zwykłych inwestorów. W komentarzach na forach i w mediach społecznościowych dominują obawy, że wysokie koszty uderzą w małe giełdy i zmuszą je do zamknięcia. Część komentujących przyznaje, że nie do końca wie, które regulacje dotyczą ich bezpośrednio.
Mam wrażenie, że duża część osób nie rozumie o co chodzi z polską ustawą MiCA. Jedni się cieszą, inni panikują – skomentował Mike Satoshi, jeden z aktywniejszych obserwatorów rynku.
Jak wyjaśnia, problem polega na tym, że ustawa przyjęta przez Sejm jest skomplikowana i może przeregulować rynek.
I nie, nie zatrzyma kryptowalut, moje drogie sieroty po komunie. Nie ograniczy też oszustw. Firmy po prostu będą płacić podatki poza Polską – zauważa.
Co dalej z ustawą?
Ustawa trafi teraz do Senatu, a następnie na biurko prezydenta. Jeśli zostanie podpisana, rozpocznie się okres przejściowy i proces licencjonowania giełd oraz kantorów krypto w Polsce. Niewykluczone jednak, że dojdzie jeszcze do poprawek lub prezydent zdecyduje się skorzystać z prawa weta, zwłaszcza że PiS już zapowiedział, że stworzy własną wersję ustawy.