REKLAMA

Węgla coraz mniej, a górników coraz więcej. Czegoś takiego jeszcze w Polsce nie było

Prezydent podpisał już ustawę o osłonach dla górników, która ma wcielić w życie niektóre zapisy podpisanej ponad dwa lata temu umowy społecznej. To kolejny krok w kierunku utworzenia Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE). Tymczasem najnowszy Przegląd Węglowy od Fundacji Instrat potwierdza, że nasz rynek węglowy w takiej zapaści, w jakiej jest teraz, nie był nigdy wcześniej. Na nic zdały się też zeszłoroczne zaklinania premiera Mateusza Morawieckiego, który podczas wakacji w 2022 r. zapowiedział zwiększenie wydobycia w rodzimych kopalniach.

wegiel-paliwa-kopalne-neutralnosc-klimatyczna
REKLAMA

Zapowiedź szefa rządu dotycząca zwiększenia wydobycia w polskich kopalniach miała rok temu bardziej wydźwięk emocjonalny niż merytoryczny. Przecież sami prezesi spółek wydobywczych przyznają, że większe możliwości produkcyjne to kwestia przede wszystkim pieniędzy i czasu. I nie mówimy tutaj o kilkunastu dniach, czy tygodniach, a raczej miesiącach. Ale premier Morawiecki musiał jakoś zareagować. Bo nie dość, że wtedy węgla na składach było coraz mniej, to z dnia na dzień rosła również jego cena, która koniec końców we wrześniu 2022 r. dobiła nawet do poziomu 5 tys. zł za tonę. Teraz okazuje się, że zapowiedzi Mateusza Morawieckiego nijak się sprawdziły, to jeszcze w dodatku z tym polskim węglem jest znacznie gorzej niż rok temu, kiedy premier na siłę gasił pożary.

REKLAMA

Węgiel w Polsce idzie powoli na boczny tor

Energetyka węglowa w odwrocie. Nie dość, że węgla w Polsce jest z miesiąca na miesiąc mniej, to w dodatku systematycznie też redukujemy produkcję energii wytwarzanej z czarnego złota. I to dosyć wyraźnie. Jak wykazuje to czerwcowy Przegląd Węglowy od Fundacji Instrat, w czerwcu 2023 r. z węgla kamiennego wyprodukowaliśmy tylko niecałe 4,4 TWh energii, czyli o aż 22 proc. mniej niż rok temu, w czerwcu 2022 r. To przy okazji najmniej też w tym roku, co dodatkowo ukazuje jednoznaczną tendencję. Jeszcze w maju br. węgiel dał ok. 4,8 TWh energii, w kwietniu ok. 5 TWh, w marcu - 5,7 TWh, w lutym - ok. 6 TWh i w styczniu 6,5 TWh. 

Nie może być też inaczej, skoro zarówno produkcja, jak i sprzedaż węgla zgodnie szorują od miesięcy po dnie i chyba chcą się przebić jeszcze niżej. W czerwcu 2023 r. wszak byliśmy świadkami najgorszego wyniku w historii polskich kopalni, jeżeli chodzi o sprzedaż węgla, która była na katastrofalnym poziomie raptem 3 mln t (blisko 4,2 mln t było w czerwcu 2022 r.). Bardzo źle jest też z wydobyciem, które w szóstym miesiącu roku wyniosło raptem 3,85 mln t. Do tej pory w 2023 r. tylko dwa razy udało się zrobić lepszy wynik: w styczniu (wydobycie na poziomie 4,03 mln t) i w marcu (4,24 mln t).

Cena węgla wydaje się być odporna na te dane

W kontrze do tych danych o produkcji i sprzedaży czarnego złota w Polsce wydaje się cały czas być cena węgla. W czerwcu 2023 r. energetyka zawodowa za tonę węgla z polskich kopalni płaciła ok. 739 zł. W czerwcu 2022 r. to było ok. 435 zł, a w czerwcu 2021 r. - niecałe 250 zł. 

W tym czasie bardziej kaloryczny węgiel ARA kosztował na rynku spot ok. 85–125 dol., czyli ok. 350–510 zł za tonę - informuje Fundacja Instrat.

Nieco spadła za to cena węgla dla ciepłownictwa, która obecnie wynosi ok. 912 zł za tonę. To spadek o 12 proc. patrząc miesiąc do miesiąca, ale wzrost o 116 proc. jak porównać te liczby do tych sprzed roku. W czerwcu 2022 r. obowiązywała cena ok. 434 zł, a w czerwcu 2021 r. - ok. 300 zł.

REKLAMA

Rośnie za to zatrudnienie i zapasy przy kopalniach

Ale wcale nie jest tak, że wszystkie dane dotyczące polskiego węgla lecą na łeb i szyję. Skoro coraz bardziej kuleje produkcja i sprzedaż, to siłą rzeczy puchną węglowe zapasy. W sumie liczone są już na 11,61 mln t. Z tego przy kopalniach w czerwcu 2023 r. było aż 3,27 mln t węgla. Tak dużo nie było prawie od dwóch lat. Ostatni raz takie zapasy węgla, powyżej 3 mln t, przy kopalniach były w październiku 2021 r. (3,14 mln t). Mimo że sytuacja w branży wydaje się kiepska, to w omawianym czerwcu zatrudnienie w polskim górnictwie węgla kamiennego lekko drgnęło jednak w górę. Zatrudnionych było bowiem 75 936 osób, czyli o 395 więcej, patrząc miesiąc do miesiąca.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA