REKLAMA
  1. bizblog
  2. Energetyka

Polskie kopalnie jeszcze nigdy nie sprzedały tak mało węgla. Fatalne wyniki

Tegoroczne wyniki polskiego górnictwa nie mogą nastawiać optymistycznie. Na łeb, na szyję spada zarówno produkcja, jak i sprzedaż. Z przykopalnianymi zapasami też jest kiepsko. Ale dopiero kwiecień pokazał, jak naprawdę jest źle w naszym sektorze wydobywczym. To niestety nie jest dobrym sygnałem przed kolejnym sezonem grzewczy.

16.06.2023
9:27
PGG-wegiel-wydobycie-plan
REKLAMA

UE realizuje swój plan i zgodnie z nim szykuje się na kolejny sezon grzewczy. Już teraz, w połowie czerwca, unijne magazyny gazu są wypełnione w blisko 73 proc. (stan na 14 czerwca). W przypadku Polski to więcej niż 61 proc. Dodatkowo w nowy sezon grzewczy mieliśmy wejść z większą produkcją węgla, co obiecał w sejmie premier Mateusz Morawiecki w lipcu ubiegłego roku. Niestety na razie z tych zapowiedzi nic nie wynika. Polskie kopalnie nie dość, że nie poprawiły swoich wyników to w dodatku cały czas robią kroki w tył. Wyniki węglowej branży wydobywczej w naszym kraju jeszcze nigdy nie były tak fatalne.

REKLAMA

Węgiel: sprzedaż polskich kopalni na rekordowo niskim poziomie

W kwietniu polskie kopalnie sprzedały raptem 3,34 mln t węgla - wynika z danych Agencji Rozwoju Przemysłu. To najgorszy wynik w historii. Rok temu o tej porze było znacznie lepiej pod tym względem, a sprzedaż węgla była na poziomie 4,74 mln t. Zresztą tegoroczny kwiecień jedynie podtrzymuje tendencję od początku roku, w której wyniki są znacznie gorsze od tych zeszłorocznych. W styczniu br. kopalnie sprzedały 4,33 mln t węgla (w styczniu 2022 r. - 4,72), w lutym - 3,92 mln t (w lutym 2022 r. - 4,81 mln t) i w marcu - 4.03 mln t (w marcu 2022 r. - 5,46 mln t). 

Wcale lepiej nie jest z wydobyciem węgla, które w kwietniu br. było na poziomie 3,53 mln t. Gorzej w historii było tylko raz: w maju 2020 r., kiedy produkcja polskiego węgla wyniosła raptem 3,19 mln t. Porównując te wyniki z latami poprzednimi, nie ma wątpliwości, co się dzieje: polskiego węgla jest po prostu coraz mniej. W kwietniu 2022 r. wydobycie było na poziomie 4,69 mln t, w kwietniu 2021 r. - 4,59 mln t, w kwietniu 2020 r. - 4,24 mln t, a w kwietniu 2019 r. - 4,89 mln t. Dalsze cofanie się w czasie nie ma najmniejszego sensu, bo produkcji węgla poniżej 5 mln t już nie znajdziemy.

Drgnęły zapasy przy kopalniach, ale dalej surowca jest jak kot napłakał

Ciut lepiej jest jeżeli chodzi o zapasy węgla przy kopalniach. W kwietniu br. było tam 1,93 mln t czarnego złota. To najlepszy wynik pod tym względem w tym roku. W styczniu zapasy były na poziomie 1,812 mln t, w lutym - 1,54 mln t, a w marcu - 1,73 mln t. Znacznie gorzej jest, gdy kwietniowy wolumen węglowy porównamy do tych z poprzednich lat. Owszem, w kwietniu 2022 r. było gorzej i przy kopalniach było tylko 1,27 mln t. Ale za to w kwietniu 2021 r. to było 5,56 mln t, a w kwietniu 2020 r. - aż 7,75 mln t. 

REKLAMA

Rośnie za to zatrudnienie w polskich kopalniach. Widać mniejsza produkcja węgla potrzebuje więcej górników. W kwietniu w kopalniach pracowało ich łącznie 75 538. To więcej niż w marcu 2023 r. - 75 426, w lutym 2023 r. - 75 348, ale mniej niż w styczniu br. - 75 662.

Polski węgiel jest też cały czas wyraźnie droższy. Tona surowca w europejskich portach ARA kosztuje obecnie ok. 116 dol. Nie licząc kosztów transportu to w przeliczeniu na złotówki daje jakieś 470 zł. Tymczasem w kwietniu br. energetyka za polski węgiel płaciła ponad 705 zł za tonę, a ciepłownie - więcej niż 1072 zł.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA