REKLAMA

Wszędzie tanieje, w Polsce drożeje. Co się dzieje w polskich kopalniach?

W portach ARA cena węgla traci na wartości co najmniej od końca listopada zeszłego roku. Teraz czarne złoto jest już najtańsze od maja 2021 r. Niestety w Polsce po tych obniżkach nie ma ani śladu. Wręcz odwrotnie. Z danych za kwiecień br. od Agencji Rozwoju Przemysłu wynika, że u nas tona węgla dla ciepłownictwa nawet zdrożała. Chociaż produkcja i sprzedaż w polskich kopalniach szura po dnie.

Wszędzie tanieje, w Polsce drożeje. Co się dzieje w polskich kopalniach?
REKLAMA

Nawet więcej niż 400 dol. trzeba było płacić za tonę węgla w portach ARA w szycie kryzysu energetycznego w zeszłe wakacje letnie. Tak rynek zareagował na manipulację dostawami gazu, przez co ten surowiec też podbijał cenowe rekordy. Ale to już za nami. Chociaż Gazprom bardzo chce nakręcać spiralę strachu i kreśli przed Europą cały czas pesymistyczne wizje. Na razie jednak taka taktyka w ogóle nie działa. 

REKLAMA

I wychodzi na to, że węgla na rynku jest pod dostatkiem, a nawet więcej, dlatego jego cena ciągle spada. Obecnie w portach ARA tona czarnego złota kosztuje mniej niż 87 dol. To stawki ostatni raz obserwowane ponad dwa lata temu - w maju 2021 r. I to nie dotyczy tylko Europy, na innych rynkach jest bardzo podobnie. W Australii tona węgla też jest już poniżej 100 dol., czyli za najmniej od grudnia 2021 r. Tak samo jest w Indonezji, gdzie węgiel jest najtańszy od stycznia 2022 r. Z kolei węglowe zapasy w Chinach osiągnęły historyczne maksima. 

To, że węgiel tanieje okazuje się więc zjawiskiem powszechnym. Ale jest jeden wyjątek od tej reguły. W Polsce czarne złoto nie dość, że nie jest z tygodnia na tydzień tańsze, to w dodatku jesteśmy świadkami kolejnych podwyżek. Tak przynajmniej wynika z informacji o rodzimym rynku węgla w kwietniu od Agencji Rozwoju Przemysłu.

Cena węgla: rożne stawki dla ciepłownictwa

Wychodzi na to, że polski rynek węgla kieruje się zgoła odmiennymi zasadami niż reszta świata. Bo u innych czarne złoto leci na łeb, na szyję, a u nas zmierza w zgoła odmiennym kierunku i nawet zyskuje na cenie. Tak jest w przypadku węgla z polskich kopalni dla ciepłownictwa (indeks PSCMI 2). W marcu br. tona była za 1004,92 zł, a w kwietniu podskoczyła w górę i wyniosła 1072,31 zł. To dalej daleka droga jeszcze do szczytu z września 2022 r., kiedy tona węgla dla ciepłowni kosztował 1508,95 zł, ale też wyraźnie drożej od stawek sprzed kryzysu energetycznego. Przypomnijmy: jeszcze w lipcu 2022 r. tona węgla dla ciepłowni kosztowała raptem 455,22 zł. 

Nie ma większej zmiany za to jeżeli chodzi o cenę węgla dla energetyki zawodowej (indeks PCSMI 1), które w kwietniu (705,49 zł) pozostały na bardzo podobnym poziomie co w marcu (707,90 zł). Ale to i tak wyraźnie drożej niż w poprzednich latach. W kwietniu 2022 r. energetyka za tonę polskiego węgla płaciła raptem 300,90 zł, a w kwietniu 2021 r. - 247,43 zł.

Wydobycie i sprzedaż węgla szorują

Ale być może zagadka, dlaczego węgiel z Polski jest ciągle aż tak drogi, wcale nie jest taka trudna do rozwiązania? Z danych ARP wynika, że tego węgla po prostu jest też coraz mniej, to też jest i droższy. W kwietniu br. wydobycie węgla było na poziomie 3,5 mln t. W historii tylko raz było gorzej: w maju 2020 r., kiedy wydobycie z polskich kopalni wyniosło raptem 3,19 mln t. W sumie produkcja polskiego węgla spadła poniżej 4 mln ton jeszcze tylko trzy razy, wszystko w 2022 r.: w lipcu (3,99 mln t), w sierpniu (3,83 mln t) i we wrześniu (3,83 mln t). 

Bardzo źle jest też ze sprzedażą węgla z polskich kopalni. W kwietniu br. to było raptem 3,3 mln t. To najgorszy wynik w historii. Do tej pory sprzedaż spadła poniżej 4 mln t tylko pięć razy: w maju 2020 r. (3,46 mln t), w sierpniu 2022 r. (3,96 mln t), we wrześniu 2022 r. (3,72 mln t), w październiku 2022 r. (3,96 mln t) i w lutym 2023 r. (3,46 mln t). Lekko drgnęły za to przykopalniane zapasy węgla. W kwietniu było tam 1,9 mln t węgla, czyli najwięcej w tym roku. W styczniu było 1,81 mln t, w lutym - 1,54 mln t a w marcu - 1,73 mln t.

REKLAMA

Rząd robi wszystko, żeby ratować tę węglową sytuację

Teraz, przy tak fatalnych wynikach górnictwa, już jest jasne, dlaczego od tygodni rząd robi wszystko co może, żeby sprzedaż polskiego węgla tylko zdopingować. Stąd m.in. odłożenie w czasie przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska nowych norm jakości paliw stałych, co ma ułatwić handel węglem gminom, które już nie wiedzą co z tym opałem robić. Dlatego też sklep PGG uruchomił promocję, w której drugie zamówienie może być tańsze o nawet 400 zł na tonie opału. Marchewką dla klientów ma być też odroczona płatność. A żeby nie pokazywać, o ile tych węglowych klientów jest jednak mniej, to sklep PGG wcześniej zlikwidował licznik obsłużonych klientów, którym tak bardzo lubił się wcześniej chwalić.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA