#B69AFF
REKLAMA

Zostaną trzy kopalnie? Opada maska złudzeń ws. węgla w Polsce

Fundacja Instrat pokazuje dane dotyczące górnictwa oraz zeszłorocznego wydobycia węgla i stawia sprawę jasno: niezbędna jest rewizja harmonogramu zamykania kopalń w umowie społecznej z górnikami. Jest reakcja Polskiej Grupy Górniczej (PGG).

węgiel Polska kopalnie
REKLAMA

Analitycy z Fundacji Instrat nie mają złudzeń. Górnictwo węgla w Polsce znajduje się na zakręcie. Skąd taki wniosek? W największych spółkach, czyli PGG i JSW, spada produkcja lub pojawiły się poważne problemy finansowe. Koszty wydobycia pozostają wysokie, ceny sprzedaży spadają, rosną zapasy oraz kwoty dofinansowań. Tymczasem harmonogram zamykania kopalń z umowy społecznej z górnikami z maja 2021 r. kompletnie nie przystaje do takiej rzeczywistości. Bo - jak przekonują eksperci z Instrat - jeśli tempo zamykania podyktuje rynek, a nie dotacje z budżetu, to w 2030 r. w Polsce pozostaną trzy-cztery kopalnie węgla kamiennego.

Górnictwo węgla kamiennego energetycznego, w tym PGG, musi się odchudzić o kilka kopalń, aby w tych, które pozostaną aktywne, wydobywać węgiel po niższej cenie jednostkowej i zgodnie z popytem. Dlatego konieczne są działania restrukturyzacyjne i aktualizacja starego harmonogramu zamykania kopalni, który nie przewiduje poważnych zmian aż do późnych lat trzydziestych - uważa Michał Hetmański, prezes i współzałożyciel Fundacji Instrat.

REKLAMA

PGG, która kontroluj siedem kopalni, w 2024 r. wydobyła 17,3 mln t, czyli aż o 4 mln t węgla kamiennego mniej niż w poprzednim roku (spadek o 18 proc.). Przypomnijmy: aktualny i ciągle obowiązujący harmonogram z umowy społecznej zakłada zamknięcie ostatniej kopalni za blisko ćwierć wieku w 2049 r.

Górnictwo w Polsce jak studnia bez dna

Hetmański zwraca uwagę, że śląskie spółki górnicze mają podobne koszty działalności jak wcześniej, ale spada ich efektywność, produkują mniej węgla, bo nie ma na niego popytu. A dotacje rosną z roku na rok. 

Bez restrukturyzacji upadną nie tylko śląskie kopalnie, ale nawet lubelska Bogdanka, która jest dwukrotnie bardziej efektywna niż konkurencja. Rynek będzie się kurczył jeszcze bardziej - za ok. 5 lat zapotrzebowanie na surowiec może być nawet o dwie trzecie niższe. Czy politycy podejmą się w końcu tego wyzwania? - zastanawia się szef Fundacji Instrat.

W 2025 r. z budżetu państwa wydamy łącznie na ratowanie naszego górnictwa ok. 9 mld zł. W budżecie państwa na 2026 r. przewidziano ok. 5 mld zł wsparcia dla sektora górniczego, ale ministerstwa energii i aktywów wnioskują o co najmniej 2,5 mld zł więcej i powołują się na zapotrzebowanie spółek sięgające nawet ponad 10 mld zł. Rząd zaś ma wnioskować o pomoc publiczną do Komisji Europejskiej w łącznej kwocie 42 mld zł. 

To niedoszacowana wartość. Tyle możemy wydać nawet w ciągu 3 lat - akcentują analitycy z Instrat.

500 zł dopłat do każdej tony węgla

Z kolei Iwona Bojadżijewa, kierowniczka Zespołu Wsparcia Sprawiedliwej Transformacji w Fundacji Instrat, przekonuje, że te miliardy złotych, którymi dotujemy górnictwo, mogłyby zostać przeznaczone na rozwój regionów, które dziś zależą od węgla i ich mieszkańców.

Do każdej tony wydobytego węgla dopłacamy dziś nawet 500 zł w ramach nielegalnej, niezatwierdzonej przez Komisję Europejską pomocy publicznej, a w czerwcu br. koszt wydobycia polskiego węgla przekroczył niemal dwukrotnie ceny węgla w portach ARA. Górnicy i ich rodziny potrzebują realnego planu na przyszłość, a nie dopłat do produkcji - twierdzi.

Fundacja Instrat zaleca, żeby te środki z dotacji na górnictwo przeznaczyć w pierwszej kolejności na wsparcie przebranżowienia górników, tworzenie nowych miejsc pracy w branżach nisko i zeroemisyjnych oraz rozwiązania osłonowe, które naszkicowano w nieuchwalonej od wielu miesięcy ustawie o górnictwie węgla kamiennego.

PGG odczuwa spadek zapotrzebowania na węgiel opałowy w kraju

Na te ustalenia Fundacji Instrat zareagowała już PGG. Spółka pochyla się nad obecną kondycję polskiego górnictwa. Twierdzi, że nie ma nic odkrywczego w stwierdzeniu, że w sytuacji spadającego zapotrzebowania na węgiel, największe spadki powinien notować podmiot posiadający największe udziały w rynku.

Największe spadki sprzedaży węgla dotyczą segmentu Energetyki Zawodowej, gdzie PGG odczuwa skutki zmniejszonego zapotrzebowanie na miały energetyczne, nadwyżki podaży tych sortymentów na rynku (powstałej w wyniku zwiększonego importu węgla w latach 2022–2023) oraz braku wieloletnich powiązań właścicielskich z wytwórcami energii elektrycznej - czytamy w oświadczeniu PGG.

Więcej o górnictwie przeczytasz w Bizblog:

Swoje dołożyła, jak przekonuje PGG, także restrukturyzacja przemysłu oraz odchodzenie od węgla w ciepłownictwie (budowa nowych kotłów na gaz ziemny, biopaliwa lub OZE). 

REKLAMA

PGG odczuwa także znaczący spadek zapotrzebowania na węgiel opałowy w kraju (wymiany kotłów węglowych stosowanych w gospodarstwach domowych na inne źródła grzewcze, np. pompy ciepła, kotły na pellet), jak również skutki znaczącego importu węgla w ubiegłych latach, które przełożyły się na około 50 proc. spadek sprzedaży węgla opałowego na przestrzeni ostatnich czterech lat - informuje spółka.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-09-18T05:17:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-17T21:43:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-17T18:05:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-17T16:45:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-17T13:51:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-17T12:53:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-17T10:57:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-17T07:44:56+02:00
Aktualizacja: 2025-09-17T06:04:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-17T04:56:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-16T21:53:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-16T20:27:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-16T16:18:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-16T14:39:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-16T13:36:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-16T11:07:16+02:00
Aktualizacja: 2025-09-15T22:07:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-15T18:19:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-15T12:02:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-15T10:43:20+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA