#B69AFF
REKLAMA

Niedziele handlowe w zamian za 800 plus? Polacy was rozniosą

Minister Finansów przyznaje, że chciałby przywrócić handlowe niedziele. Ale nie wszystkie. I może też nie wszędzie. Tymczasem większość Polaków jest przeciw. Cóż, zabranie 800 plus też pewnie by im się nie spodobało.

Niedziele znowu handlowe, ale w zamian za 800 plus?
REKLAMA

Dlaczego łączę handlowe niedziele z 800 plus, mimo że minister Andrzej Domański wcale tego nie zrobił? Zaraz wam to wyjaśnię i przekonacie się, że to byłoby bardzo logiczne. Ale najpierw o niedzielach.

REKLAMA

Polacy zaakceptowali niedziele niehandlowe

Badania UCE Research zaledwie z lutego tego roku pokazują, że większość Polaków wcale nie marzy o powrocie niedziel handlowych. Tylko 41,5 proc. ankietowanych chciałoby niedziel handlowych, a 47 proc. wcale nie. Do tego 11,5 proc. nie ma zdania.

Zdanie ma za to minister finansów Andrzej Domański, który ostatnio w Radiu Zet powiedział jasno, że on osobiście chciałby, „żeby niedziele handlowe w pewnym wymiarze wróciły”.

W pewnym wymiarze, czyli nie każda niedziela miałaby znowu być handlowa, jak to niegdyś było. Przypominam, że ustawa o zakazie handlu w niedzielę obowiązuje od marca 2018 r., a od 2020 r. mamy tylko osiem niedziel handlowych w roku, są to: ostatnie niedziele stycznia, kwietnia, czerwca i sierpnia, a do tego niedziela przed Wielkanocą i trzy kolejne niedziele przed Bożym Narodzeniem.

W tym roku mieliśmy już dyskusję o powrocie, choć częściowym, do handlu w niedzielę za sprawą Polski 2050, która złożyła projekt ustawy przywracającej dwie handlowe niedziele w miesiącu. Taki niby kompromis, ale pomysł przepadł.

Za tą walką o handlowe niedziele stoi liberał Ryszard Petru, który przypiął się do Polski 2050. Minister finansów też jest liberałem, stąd być może jego sympatia do tego pomysłu.

Albo stąd, że duże sieci handlowe nieustannie przekonują, że niedziele miały największe obroty, a większe obroty to wyższe zatrudnienie i podatki wpłacane do budżetu, co ministra finansów zawsze cieszy. Ale to teoria, bo dowodów, że Polacy kupują przez niedzielne ograniczenia mniej, nie ma, mogli po prostu zmienić zwyczaje i kupować w inne dni.

Nie każdy sobie zdecyduje sam

Walka wciąż trwa. I teraz na stole jest kolejny pomysł Ryszarda Petru - skoro w rządzie nie ma zgody na to, żeby dwie niedziele w miesiącu były handlowe, to oddajmy władzę samorządom i niech to one decydują, w jakim wymiarze pozwolą handlować w niedzielę na swoim terenie.

Serio? Czy naprawdę chcielibyśmy, żeby rząd zrzekł się kształtowania polityki rodzinnej i polityki pracy na rzecz lokalnych władz, żeby każde województwo, albo i każdy powiat decydował sam o takich sprawach? Przecież to poszatkowałoby Polskę na małe państewka, w których żyje się zupełnie inaczej. 

A jeśli trzymamy się tego, że handel w niedziele miałby przynieść więcej pieniędzy do budżetu państwa, to dlaczego jedne samorządy składałyby się na budżet bardziej, inne mniej? To może jeszcze ukarzmy te samorządy, które będą się składać mniej i obetnijmy im dotacje dla szkół. Albo budżety na remonty dróg. 

Dlaczego to samorząd miałby decydować, skoro to wpływa nie na jego budżet, ale na budżet centralny? I dlaczego pracownicy handlu w różnych częściach kraju mieliby mieć inne prawa?

Więcej w Bizblogu o zakupach:

Niech o 800 plus też decyduje samorząd

A skoro już mówimy o takim układzie, że lokalne władze decydują o czymś, co wpływa na budżet centralny, to może i o 800+ niech decydują lokalne władze? Jedne województwa będą wypłacać świadczenie nadal, ale inne mogą uznać je za niepotrzebne i zlikwidować. 

Hej, wtedy nie można by obarczyć winą rządu, który przenigdy nie zdecyduje się na taki krok, bo to polityczny samobój, a samorządy niech robią co chcą. A może damy im też władzę, by decydować, czy służba zdrowia ma zostać sprywatyzowana?

I cyk, stajemy się Ameryką, ale nie w rozumieniu Polski lat 90., czyli w rozumieniu rozczłonkowania kraju na wiele różnych całkiem samodzielnych państewek.

Właściwie… może to nie byłoby takie głupie? Mogłoby rozwiązać nam problem mieszkaniowy w kraju. No bo wyobraźcie sobie, że bogate gminy mają przewagę ludności o poglądach liberalnych, a wtedy władze decyzją, że 800+ to marnotrawstwo je likwidują.

Ale mniejszość, która się z tym nie zgadza, albo po prostu 800 plus potrzebuje do godnego życia, wyprowadza się do gmin, gdzie ono nadal jest wypłacane. A takie gminy to gminy z przewagą ludności nastawionej socjalnie, a więc głosującej na Lewicę i PiS. To jednocześnie z grubsza rejony kraju, które się wyludniają i przez to mają niższe ceny nieruchomości. No to przestałyby się wyludniać. A do tego przepływ ludności nastąpiłby z miejsc, gdzie mieszkań bardzo brakuje do miejsc, gdzie ich właśnie nie brakuje.

Genialne.

REKLAMA

No dobrze, tak naprawdę absurdalne

Jakim cudem minister finansów liczy na możliwość realizacji takiego pomysłu, skoro w rządzie są radykalnie różne poglądy dotyczące niedziel handlowych? Nie wiem.

Ale ciekawsze jest pytanie, po co i dlaczego ciągle jeszcze pewni politycy walczą o przywrócenie niedziel handlowych, skoro większość Polaków jest przeciw, nie ma dowodów, że to bardziej opłacalne dla budżetu, a sam fakt wolnej niedzieli dla ponad 1 mln pracowników handlu detalicznego jest po prostu zdobyczą cywilizacyjną.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-09-17T06:04:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-17T04:56:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-16T21:53:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-16T20:27:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-16T16:18:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-16T14:39:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-16T13:36:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-16T11:07:16+02:00
Aktualizacja: 2025-09-15T22:07:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-15T18:19:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-15T12:02:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-15T10:43:20+02:00
Aktualizacja: 2025-09-15T09:11:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-15T08:22:33+02:00
Aktualizacja: 2025-09-15T06:02:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-14T21:55:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-14T19:08:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-14T16:34:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-14T14:03:15+02:00
Aktualizacja: 2025-09-14T11:02:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA