Na skutek gwałtownego wzrostu cen kakao, o których głośno już było w 2024 roku, Polska odnotowała rekordowy wzrost cen czekolady. Wielu konsumentów skłoniło to do polowania na promocje i wybierania tańszych alternatyw, choćby produktów marek własnych. Z analizy Blix wynika, że marki FMCG wciąż cieszą się dużą popularnością, jednak na horyzoncie pojawiają się też nowe produkty, takie jak czekolada dubajska.

Blix podaje, że giełdowe ceny kakao na początku 2024 roku wzrosły w zastraszającym tempie, a wysoka wartość tego surowca utrzymuje się do dziś. O konsekwencjach przekonuje się cały sektor spożywczy, jak i konsumenci.
Dane Eurostatu stawiają Polskę na pierwszym miejscu w rankingu wzrostu cen czekolady. W czerwcu 2025 wzrost wyniósł aż 40,6 proc. rok do roku. Zostawiliśmy daleko w tyle innych laureatów: Łotwę (+32,4 proc.) oraz Estonię (+31,8 proc.). Dla porównania, średnia wzrostu w Europie wynosi 20,6 proc., a więc Polska jest znacznie powyżej tego wyniku.
Dla przykładu: za tabliczkę czekolady jednej z dostępnych na polskim rynku marek w lipcu tego roku trzeba było zapłacić średnio 8,75 zł. Porównując rok do roku to aż o 48,1 proc. więcej.
Wyższe ceny regularne skłaniają do szukania oszczędności i polowania na czekoladę, praliny i inne słodycze w promocji.

Drożyzna zmienia decyzje Polaków
W sieciach handlowych w pierwszym półroczu 2025 roku widać zwiększoną aktywność promocyjną na czekolady, praliny, batony i wafelki. Wysokie ceny regularne, będące efektem utrzymującej się presji inflacyjnej oraz wzrostu kosztów surowców i energii, skutkują zmianą w sposobie podejmowania decyzji zakupowych. Konsumenci częściej porównują ceny oraz ograniczają liczbę produktów wkładanych do koszyka.
Z danych Blix wynika także, że kategorie takie jak czekolady oraz batony i wafelki odnotowały wzrost liczby dodań do list zakupowych. Co interesujące, w przypadku pralin zanotowano z kolei spadek zainteresowania.
Może to sugerować, że produkty z tego segmentu wciąż nie osiągnęły atrakcyjnego poziomu cenowego dla konsumenta, nawet w warunkach promocji. Praliny mogą być też postrzegane jako produkt o wyższym stopniu luksusowości, co przekłada się na rezygnowanie z nich w obliczu rosnących ograniczeń budżetowych - informuje Blix.

W jakich okresach sprzedaż słodyczy gwałtownie rośnie
Oferty promocyjne w sieciach handlowych są w dużej mierze podporządkowane rytmowi kalendarza handlowego. W kategorii słodyczy zasada ta również obowiązuje, jednak największe szczyty sprzedażowe niekoniecznie przypadają na najbardziej oczywiste, duże okazje kalendarzowe. „Sales peaki”, zwłaszcza w przypadku pralin, często pojawiają się przy okazji mniejszych, ale nacechowanych emocjonalnych świąt, takich jak Walentynki, Dzień Kobiet czy Dzień Matki.
W tych momentach konsument nie tylko poszukuje prezentu, ale też często działa pod wpływem presji społecznej lub potrzeby okazania gestu, do czego słodycze nadają się idealnie.

Retailerzy i producenci powinni szczególnie mocno aktywować komunikację i promocje czekolad w okresach tzw. mikrookazji, takich jak Dzień Babci, Dzień Kobiet czy Mikołajki są one silniejszym driverem niż niektóre duże święta.
Latem zainteresowanie kategorią spada, dlatego to dobry czas na eksperymentowanie z nowościami lub łączenie czekolady z innymi kategoriami (np. lody), by utrzymać zainteresowanie shopperów - wskazuje platforma Blix.

Popyt na praliny jest związany z okazjami kalendarzowymi, co skutkuje gwałtownymi skokami zainteresowania. Strategia sprzedażowa w kategorii pralin powinna skupiać się wokół określonych momentów w roku. Walentynki czy Dzień Matki to momenty, które warto wykorzystać i przygotować wtedy kampanie o silnym ładunku emocjonalnym, ale zaplanować też działania wyróżniające markę na tle konkurencji.

Kategoria batonów i wafelków to produkty codziennego wyboru. Wzrosty w okresach nieświątecznych mogą świadczyć o efekcie dużych i zasięgowych akcji promocyjnych.
Co decyduje o tym, gdzie kupujemy słodycze
Czynnikiem decydującym przy wyborze sieci handlowej nie jest już wyłącznie cena czy dostępność, coraz większe znaczenie zyskują: szerokość asortymentu, atrakcyjność promocji, a także obecność nowości i produktów niedostępnych w innych kanałach sprzedaży.
Analiza danych Blix trzech przykładowych dużych sieci handlowych Biedronki, Lidla i Kauflandu wskazuje, że najwyższe wzrosty rok do roku odnotowała kategoria batonów i wafelków, przekraczając 90 proc. w każdej z nich. Warto podkreślić, że Lidl jako jedyny z tego grona osiągnął ponad 50 proc. wzrost w segmencie pralin.

Więcej wiadomości na temat zakupów można przeczytać poniżej:
Konsumenci stawiają na znane brandy i marki własne
W pierwszym półroczu 2025 roku konsumenci, mimo rosnących kosztów życia i większej wrażliwości cenowej, wciąż wykazują silne przywiązanie do znanych, sprawdzonych marek z segmentu FMCG. W zestawieniach TOP5 w większości podkategorii dominują brandy o ugruntowanej pozycji oraz wysokim poziomie rozpoznawalności.
Patrząc na rankingi, można odnieść wrażenie, że w warunkach niepewności i ograniczonego budżetu klienci często sięgają po produkty, które budzą zaufanie i minimalizują ryzyko nietrafionego zakupu. Znana marka staje się tu gwarantem satysfakcji, nawet jeśli jej cena regularna jest wyższa od innych alternatyw na półce - wskazuje analiza Blix.
Tylko w jednej topce znalazła się marka własna, był to produkt private label z oferty sieci Lidl. To pokazuje, że chociaż marki własne zyskują na znaczeniu w innych segmentach FMCG (np. w nabiale), w kategorii słodyczy ich potencjał wciąż pozostaje ograniczony, a przewagę zachowują brandy o silnej pozycji emocjonalnej i ugruntowanej reputacji.

A jak rozwijał się dubajski trend?
W TOP5 marek czekolad pojawiła się też marka Delicadore i znalazła się tam nie bez powodu. Wzrost popularności Delicadore można powiązać z trendem na czekoladę dubajską – słodycz kojarzony z luksusem, wypromowany w mediach społecznościowych.
Obecność tego brandu jest doskonałym przykładem, jak mikrotrendy konsumenckie mogą wpływać na wybory zakupowe, nawet w przypadku brandów o relatywnie mniejszym zasięgu rynkowym. Delicadore doskonale wpisała się w tę niszę, oferując produkt postrzegany jako bardziej premium, przy zachowaniu przystępnej ceny.
Już na etapie wyszukiwań w aplikacji obserwowaliśmy rosnące zainteresowanie produktami dubajskimi, właściwie jeszcze zanim konsumenci zaczęli faktycznie dodawać je do list zakupowych. Sugeruje to, że shopperzy przeprowadzali badania rynku: sprawdzali dostępność, porównywali ceny i oczekiwali na promocje - dowiadujemy się z analizy Blix.
Wraz z wprowadzeniem tego typu produktów do regularnych ofert przez coraz większą liczbę sieci handlowych, nastąpiło dynamiczne przejście do fazy konwersji, co bezpośrednio przełożyło się na wzrost liczby dodań do list zakupowych.

O sile tego trendu świadczy też lista wyszukiwań w Blix. „Czekolada dubajska” i spokrewniona fraza „czekolada pistacjowa” niespodziewanie wskoczyły do rankingu, zajmując 2. i 11. miejsce.

Mimo początkowych przewidywań, że szał na dubajską czekoladę to zjawisko krótkoterminowe, dane z Blix wskazują, że ten trend nie tylko nie wygasł, ale ustabilizował się na poziomie regularnego zainteresowania zakupowego. Choć liczba wyszukiwań zaczęła spadać, liczba dodań do list zakupowych utrzymuje się na wysokim poziomie. Obniżenie cen, duża aktywność promocyjna, szeroka dostępność, ale też potrzeba zbycia wolumenu zakupionych przez detalistów zapasów z pewnością wpłynęła na wydłużenie się tego mikrotrendu.