NBP obniżyło stopy procentowe. Jak Adam Glapiński ocenia bieżącą sytuację ekonomiczną?
Rada Polityki Pieniężnej obniżyła w październiku stopy procentowe tak, jak spodziewał się rynek, czyli o 25 punktów bazowych. - Jesteśmy zwolennikami dokonywania płynnych, stopniowych zmian, które nie burzą samopoczucia konsumentów, banków i przedsiębiorstw, wolimy serię mniejszych działań, zamiast skokowych, chociaż czasem trzeba wykonać dostosowania - wyjaśnił prezes NBP Adam Glapiński podczas konferencji prasowej.
Rada Polityki Pieniężnej podjęła decyzję w środę o obniżeniu stóp procentowych o 25 punktów bazowych. Zatem obecnie obowiązują następujące stawki:
- stopa referencyjna - 5,75 proc.
- stopa lombardowa - 6,25 proc.
- stopa depozytowa - 5,25 proc.
- stopa redyskontowa - 5,80 proc.
Generalnie jesteśmy zwolennikami, jako bank konserwatywny, dokonywania płynnych, stopniowych zmian, które nie burzą jakoś samopoczucia przedsiębiorstw, inwestorów, banków, konsumentów - wyjaśnił w czwartek prezes NBP.
Ostry zjazd inflacji
Koło połowy przyszłego roku będzie 5 proc., czyli już zejdziemy do inflacji pełzającej. A analitycy bankowi w tych bankach, które liczą obiektywnie, mówią, że będzie 4 proc. w pierwszej połowie przyszłego roku. A 4 proc. to już prawie nasz dopuszczalny zakres odchyleń od celu 2,5 proc., bo ta górna granica to 3,5 proc. Ale dążymy do 2,5 proc. – ocenił prezes NBP.
I zaznaczył, że do tego celu bank centralny dąży z całych sił zgodnie z konstytucją i ustawą.
Inflacja 5 proc. to co innego niż 18,4 proc., to jest coś, co się zdarza przy normalnym rozwoju gospodarczym. Przy tych 5 proc. nadal będziemy dążyć do celu 2,5 proc. Jak wejdziemy w ten dopuszczalny celem inflacyjnym margines odchyleń 3,5-1,5 proc., to już będziemy w domu - ocenił prezes NBP.
Przypomniał również, że decyzja podjęta w środę przez NBP nie odnosi się do tego, co się dzieje dzisiaj, lecz będzie oddziaływać dopiero za 4-5 kwartałów.
Musimy mieć projekcje i do niej dostosowujemy decyzje - dodał.
Więcej o stopach procentowych i inflacji przeczytasz na Spider's Web:
Co z kursem złotego?
Adam Glapiński stwierdził, że jest zadowolony z kursu złotego w ostatnich latach. I zapewnił, że bank centralny nie zamierza podejmować pochopnych działań, które mogłyby rozchwiać naszą walutę.
Mamy gotowość interwencji, ale naszym założeniem polityki jest, że interweniujemy wtedy, gdy kurs zmienia się zbyt szybko i powoduje wtedy straty w gospodarce, ale nie, żeby uzyskać określony kurs - powiedział prezes NBP.
PKB Polski rośnie
Prezes NBP oświadczył, że obecnie PKB Polski jest o 7 proc. wyższe niż przed pandemią. Z kolei oczekuje się, że w 2023 r. PKB Polski lekko wzrośnie.
W tym roku za cały rok powinien być lekki wzrost PKB. Bardzo mały, ale lekki wzrost. Może być lekka recesja, to nie jest żaden problem, ale lekki wzrost jest przewidywany - wyjaśnił.
Ocenił również, że choć dynamika PKB nadal jest niska, to zaczyna stopniowo rosnąć, choć dzieje się to później niż wskazywały na to prognozy banku jeszcze w lipcu. Przyznał również, że gospodarka ma się trochę gorzej, niż przewidywał NBP w lipcowej projekcji, jednak inflacja na szczęście również jest niższa.
Adam Glapiński stwierdził również, że Polska rozwija się szybciej od strefy euro i zbliża się do najbogatszych krajów.
W latach 2016-2022 za mojej kadencji realny PKB Polski wzrósł o 32 proc. Prawie o jedną trzecią. Sześć lat. Niesamowite. (...) Jesteśmy wszyscy statystycznie bogatsi, tyle tego przypada na każdego Polaka. Ale nierówno, jedni coś dostali, inni nie. Najwięcej ostatnio dostają ci niezamożni - dodał prezes NBP.
Podczas konferencji prasowej Adam Glapiński wypowiedział się również ws. rezerw złota banku centralnego, mówiąc, że mamy ogromne zasoby złota i wciąż dokonujemy kolejnych.
Mamy ponad 10 proc. naszych rezerw w złocie, a rezerwy są ponad 180 mld dol. - podliczył prezes NBP.
I przyznał, że jego marzeniem jest, by rezerwy złota w Polsce wzrosły o 20 proc.