REKLAMA

Tak się zarabia na inflacji. Wpływy z podatku Belki wystrzeliły

Tylko w pierwszej połowie tego roku wpływy z tak zwanego podatku Belki wyniosły niemal 5,4 mld zł, a to niewiele mniej niż w całym 2022 roku. Eksperci wskazują, że państwo ściąga z tytułu tego podatku coraz więcej pieniędzy, a lawinowy wzrost wpływów fiskusa nastąpił po podniesieniu stóp procentowych będącym reakcją na wzrost inflacji.

Tak się zarabia na inflacji. Wpływy z podatku Belki wystrzeliły
REKLAMA

5,39 mld zł wyniosły w okresie styczeń-czerwiec wpływy z podatku od zysków kapitałowych zwanego podatkiem Belki od nazwiska jego pomysłodawcy – prof. Marka Belki, ministra finansów w latach 2001-2002. Jest to nie tylko o ponad 28 proc. więcej niż w tym samym okresie zeszłego roku, ale niewiele mniej niż w całym 2022 roku – wpływy wyniosły wtedy 5,75 mld zł.

REKLAMA

Doradca podatkowy Ewa Flor ocenia, że kluczowym czynnikiem tak wysokiego wzrostu wpływów z podatku od inwestujących i oszczędzających jest wyższe niż wcześniej oprocentowanie lokat bankowych i rachunków oszczędnościowych. To z kolei ma związek z wysokimi stopami procentowymi i inflacją. Ekspertka wskazuje, że dynamika wzrostu wpływów z podatku Belki w większości zależna jest od koniunktury gospodarczej.

Wpływy z podatku Belki rosną

Choć wpływy z tego podatku z roku na rok dynamicznie się zwiększają, to kwoty te wciąż nie są kluczową pozycją w budżecie państwa i nie wpływają znacząco na jego ogólny bilans. Mogą natomiast być istotne dla indywidualnych podmiotów inwestujących. Gdy zmagamy się z kilkunastoprocentową inflacją, trudno mówić w ogóle o osiągnięciu zysku z lokaty czy rachunku oszczędnościowego. Ich oprocentowanie przecież wynosi obecnie kilka procent – wskazuje Ewa Flor.

Podobnego zdania jest prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC i wiceminister finansów w 2008 roku. Uważa, że nie należy przeceniać znaczenia wpływów z podatku Belki w budżecie państwa, bo w ogólnym rozrachunku nie są wysokie, ale podatek od zysków kapitałowych wyraźnie zniechęca do oszczędzania. Jak podkreśla, w Polsce oszczędności gospodarstw domowych są na jednym z najniższych poziomów w Unii Europejskiej.

Więcej o finansach osobistych przeczytacie w tych tekstach:

Rzutuje to na ocenę sytuacji fiskalnej Polski przez rynki kapitałowe. Gdy poziom oszczędności gospodarstw domowych jest niewielki, inwestorzy domagają się wysokich stóp kapitałowych, które przekładają się na rentowność bonów skarbowych – mówi ekonomista.

Prof. Gomułka uważa, że potrzebne są działania zachęcające do większych oszczędności, bo bez tego trudno będzie zwiększyć ogólny poziom inwestycji. Zwraca uwagę, że podatek Belki hamuje chęć do oszczędzania, bo jego konstrukcja zakłada, że im wyższy zysk z produktów inwestycyjnych, tym wyższy podatek do zapłaty.

Jeszcze bardziej krytycznie o podatku Belki wypowiada się dr Tomasz Pawlonka z Katedry Finansów SGGW. Ekonomista uważa, że jest to „szkodliwy” podatek zarówno dla społeczeństwa, jak i dla całej gospodarki. Podkreśla, że podatek ten nie odgrywa żadnej – oprócz fiskalnej – roli.

Cios w oszczędność Polaków

Z perspektywy walki z inflacją, ale również budowania długoterminowych oszczędności gospodarstw domowych, np. na cele mieszkaniowe czy też emerytalne – konieczne jest podjęcia działań na rzecz zachęcenia społeczeństwa do oszczędzania – nie zaś hamowania go zbędną daniną na rzecz budżetu państwa – mówi ekspert z SGGW.

REKLAMA

Dr Błażej Podgórski z Akademii Leona Koźmińskiego uważa, że wpływy z podatku Belki w najbliższych miesiącach powinny się zwiększyć, choć zależy to przede wszystkim od tego, czy Rada Polityki Pieniężnej utrzyma stopy procentowe na obecnym poziomie. Wpływy z podatku mogą jednak spaść, gdy RPP obniży stopy procentowe. Wszystko zależy od tego, jak duży będzie to ruch i ile takich obniżeń nastąpi.

Ekspert uważa, że z dużym prawdopodobieństwem można zakładać, że podatek Belki w coraz większym stopniu będzie zasilał budżet państwa. Dr Podgórski spodziewa się dobrej koniunktury na giełdzie na koniec roku i to – jak podkreśla – też nie będzie bez znaczenia dla wyniku. Zwraca uwagę, że giełda przez długi czas w 2022 roku była w dołku, więc obserwowane odbicie nie jest zaskoczeniem.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA