Fiskus obiecał Polakom, że skasuje podatek. A Polacy na to: nie, nie, błagamy, tylko nie to. Uwierzycie?
Instytut Finansów zlecił badanie, w którym zapytał Polaków o podatek Belki. Tylko że zamiast pytać o obniżkę, bo do tego dla większości z nas sprowadzała się planowana zmiana, zapytał o podwyżkę. I Polacy powiedzieli „nie”! A teraz chodzi i opowiada, że Polacy są przeciwni zmianom w podatku Belki. Mówiłam już, że ów Instytut Finansów to organ podlegający pod Ministerstwo Finansów.
Jak ktoś jeszcze nie zorientował się, jak bardzo można manipulować badaniami opinii publicznej, to właśnie mamy książkowy przykład. A właściwie nawet więcej, bo w podręcznikach używają chyba bardziej wysublimowanych przykładów, a to, co właśnie zrobiło Ministerstwo Finansów rękami podległego sobie Instytutu Finansów, to karykatura.
Lokaty bankowe do 125 tys. zł bez podatku
Pamiętacie, że jeszcze kilka miesięcy temu Ministerstwo Finansów wyszło z propozycją zmian w podatku Belki? Bo to jednak trochę słabo, że inflacja zjada nasze oszczędności nawet ulokowane na depozytach w bankach i to tych najatrakcyjniejszych dających 8 proc. zysku w skali roku.
Inflacja sięga 14,7 proc. (dane za kwiecień), więc oszczędności tracą, ale na papierze jest zysk. A jak zysk, to trzeba zapłacić 19 proc. podatku od zysków kapitałowych, czyli tzw. podatek Belki. Żeby ulżyć, nie jakimś tam wielkim inwestorom, ale zwykłym ciułaczom, MF wymyślił, że podatku nie zlikwiduje, ale wprowadzi wysoką kwotę wolną od podatku, żeby większość tego podatku nie płaciła.
Mowa była o tym, że wolne od podatku miały być zyski do 10 tys. zł rocznie. A to już dużo. Żeby tyle zarobić na lokacie w rok, i to takiej oprocentowanej na 8 proc., trzeba by zdeponować 125 tys. zł. Umówimy się, przeciętny Polak ma znacznie mniejsze oszczędności. Większość z nas byłaby zatem z podatku zwolniona.
W zamian zyski powyżej 10 tys. zł rocznie, miałaby zostać opodatkowane odrobinę wyższą stawką - 20 proc. zamiast 19 proc.
Już miesiąc temu pisałam w Bizblogu, że po obietnicach, z którymi wiceminister Soboń wyszedł w październiku 2022 r. , śladu już nie ma, rząd informuje, że nad żadnymi zmianami w podatku Belki nie pracuje. Mówił to sam rzecznik rządu Piotr Müller.
Chyba ktoś w MF pomyślał, że może być z tego dym, więc załatwiono badania, które mają pokazać, że to Polacy wcale tego nie chcą.
I badania te koncertowo zmanipulowano.
Kto by chciał podwyżki podatków
Jeśli myślicie, że respondenci zostali zapytani, czy chcą wprowadzenia kwoty wolnej w podatku Belki w wysokości 10 tys. zł w zamian za podwyżkę stawki podatkowej o 1 pkt. proc. powyżej kwoty wolnej, to się mylicie. Żeby mieć pewność, że respondenci rozumieją, co to oznacza, należałoby im jeszcze wyjaśnić, że kwota wolna na poziomie 10 tys. zł dotyczy zysku, a nie wartości zainwestowanych środków, czyli że w przypadku dobrej lokaty to aż 125 tys. zł.
Tymczasem badanych zapytano, czy chcą podwyższenia podatku Belki połączonego z wprowadzeniem kwoty wolnej. A to brzmi już zupełnie inaczej.
Efekt? Nie chcemy podwyżki podatku - powiedziało 42 proc. ankietowanych. Zdecydowanie chcemy - tylko 5 proc. i dodatkowe 9 proc. - raczej chcemy, łącznie ledwo 14 proc. I cyk! Ministerstwo Finansów ma już podkładkę, dlaczego obiecanej kwoty wolnej korzystnej dla większości z nas, nie będzie.
Z budżetu państwa nie ulotni się kilka ładnych miliardów
I w ten sposób z państwowej kasy nie ulotnią się środki. Ile ich tam zostanie? W latach 2005-2021 średnio do budżetu z tytułu podatku Belki wpływało 3,4 mld zł. Ale to średnia. W samym 2021 r. było to 4,1 mld zł, a przypomnę, że wtedy jeszcze Polacy na lokatach bankowych zarabiali grosze.
W październiku 2021 r. średnie oprocentowanie lokat dla gospodarstw domowych w bankach wynosiło 0,35 proc. W grudniu 2021 r. najlepsze lokaty dawały 2-3 proc. Dziś nie dość, że depozytów gospodarstw domowych w bankach jest znacznie więcej - ich wartość na koniec 2022 r. była niemal dwukrotnie wyższa w porównaniu z końcem 2021 r., to jeszcze najlepsze z nich dają 7-8 proc. Poszłoby w cholerę ładnych kilka miliardów złotych, gdyby rząd naprawdę podatek Belki częściowo odpuścił tak, jak zapowiadał.
P.S. Dlaczego piszę tylko o lokatach, skoro podatek Belki dotyczy również zysków z innych inwestycji? Bo to z lokat właśnie ściąga się go najwięcej. W latach 2004-2021 z tytułu podatku Belki fiskus zebrał prawie 59 mld zł, z czego 37 mld zł pochodziło od zysków z oszczędności, a tylko 22 mld zł z inwestycji.
Czytaj także: Dodatkowy dochód. Jak rozliczyć?