REKLAMA
  1. bizblog
  2. Energetyka

Rachunki grozy. Płacimy za prąd krocie, na Zachodzie z nas się śmieją

Co nas różni od Portugalczyków? Nie tylko 39-letni Cristiano Ronaldo i dostęp do Oceanu Atlantyckiego. Okazuje się, że mamy fundamentalne inne podejście do elektryfikacji gospodarki. Mieszkańcy południowo-zachodniej części Półwyspu Iberyjskiego od lat mają plan zazielenienia miksu energetycznego, który na dodatek śmią realizować. A my? Patrzymy, jak kolejny rząd nawija makaron na uszy górników, a potem zerkamy na coraz wyższe rachunki za prąd i ciepło. I dalej nie widzimy związku. Wiecie już, ile będziecie płacić pod lipcowych podwyżkach?

22.06.2024
7:32
Rachunki grozy. Płacimy za prąd krocie, na Zachodzie z nas się śmieją
REKLAMA

Jeszcze w 2000 r. 85 proc. energii Portugalii pochodziło z importu. Od tego czasu tamtejsze kolejne rządy systematycznie idą w stronę zielonej energii i samowystarczalności energetycznej. Jednym z elementów tej strategii było zamknięcie dwóch elektrowni węglowych: w styczniu 2021 r. kłódka zawisła na bramie elektrowni EDP w Sines, a 30 listopada tego samego roku taki los spotkał również elektrownię Tejo Energia Pego. Lizbona przy tej okazji wdrożyła także programy wsparcia i zachęty na rzecz wytwarzania energii wiatrowej, słonecznej, wodnej i biomasy, a także przyjazne dla środowiska systemy zarządzania energią w przedsiębiorstwach, zarówno publicznych, jak i prywatnych. I nie ma w tym cienia przypadku, bo Portugalia ma bardzo konkretny cel: chce do końca tej dekady mieć 80 proc. energii z OZE, a w 2050 r. zamierza być neutralna jeżeli chodzi o emisję CO2. Z kolei coraz lepsza efektywność energetyczna ma zmniejszyć portugalskie zapotrzebowanie na prąd aż o 25 proc, co pozwoli na redukcję emisji o 19585 kiloton CO2 co roku. 

REKLAMA

Zielony miks energetyczny, czyli mniejsze rachunki za prąd

I ten coraz bardziej zielony miks energetyczny Portugalii działa coraz lepiej. Już pod koniec października zeszłego roku cały kraj pokrywany był energią produkowaną z OZE. Tylko w ciagu 25,5 godzin udało się wytworzyć 97,6 GWh energii wiatrowej, 6,6 GWh energii słonecznej i 68,3 GWh energii wodnej, zapewniając zużycie na poziomie 137,1 GWh.

Nadwyżki produkcji eksportowano poprzez połączenie międzysystemowe z Hiszpanią - informują Krajowe Sieci Energetyczne Portugalii (REN - Redes Energeticas Nacionais).

W efekcie już w marcu br., było kilka takich dni, kiedy cena energii elektrycznej na rynku hurtowym w Portugalii była na poziomie zera lub w jego pobliżu. Odczuli to wyraźnie na swoich rachunkach zwłaszcza ci, którzy zdecydowali się na taryfę indeksowaną i płacili w pewnym momencie ledwo 7 eurocentów za kWh. Nie inaczej było w czerwcu br., kiedy przez 149 godzin z rzędu cała Portugalia korzystała wyłącznie z energii OZE.

To przez paliwa kopalne płacimy dużo więcej

Portugalskie rachunki za prąd pasują więc do tych polskich, jak pięść do nosa. W przeliczeniu na złotego, przy obecnym kursie, 7 eurocentów to jakieś 31 groszy. To znacznie mniej niż w Polsce. Jak wykazuje to serwis rachuneo.pl (dane za styczeń 2024 r.), przy zużyciu 200 kWh i w taryfie G11, w naszym kraju 1 kWh kosztuje od 1,11 zł (np. Bydgoszcz) do 1,21 zł (Olsztyn). Czyli nasze rachunki za energią są jakieś 3-4 razy wyższe od tych portugalskich. 

W Polsce na taką ekonomiczną odwilż jednak nie ma co liczyć. Zresztą gaz i węgiel już sporo podrożały przez kryzys energetyczny. A państwo jak nie miało, tak dalej nie ma żadnej strategii odejścia od węgla, żadnego też harmonogramu czasowego. Mamy za to niewyczerpane pokłady strachu. Przed czym? Przed wyższymi rachunkami, wynikającymi ze spalania paliw kopalnych. Od paru lat ulubioną konkurencją mediów w Polsce jest bicie na alarm przez rachunki grozy: albo w smażalni ryb, albo płacąc za energię i ciepło. Zresztą państwowy PGNiG już informuje swoich gazowych klientów, że od 1 lipca br. ich opłaty spuchną o jakieś 45 proc., jak nie lepiej.

Przyszłość? Czarno to widzę

Różnica cenowa między tymi z najbardziej zielonymi miksami energetycznymi a nami, cały czas uzależnionymi głównie od węgla, będzie się tylko pogłębiać. Mogę się założyć o spore pieniądze. Dlaczego? Bo w Polsce polityków - z lewa do prawa - jakieś tam zmiany klimatu i miksy energetyczne interesują tyle, co zeszłoroczny śnieg. Potwierdziła to nowo wybrana europosłanka Joanna Scheuring-Wielgus, reprezentująca obecnie polityczne barwy Lewicy. Z rozbrajającą szczerością przyznała, że nie ma zielonego pojęcia o unijnej dyrektywie budowlanej EPBD, która od miesięcy spędza wielu Polakom sen z powiek. Ale przedstawicielkę Lewicy pewnie bardziej interesowało to, czy za kilka miesięcy będzie miała dietę wypłacaną w euro, a nie jakieś regulacje dotyczące emisyjności budynków. No przecież...

Ten przykład niewiedzy europosłanki jest znamienny dla całej Polski. Bo chyba jednak nie rozumiemy wagi sytuacji i tego jak pilnie potrzebna jest realna strategia energetyczna. Ale z porządnymi wyliczeniami a nie z listą kolejnych żądań górników. Ci swojej narracji wszak przez ostatnie nie zmieniają nawet na milimetr, w czym pomaga im podpisana w 2021 r. umowa społeczna, gwarantująca pracę kopalni do 2049 r.. Na Śląsku wszak nie od dziś słyszymy, że Bruksela uparcie uderza w polskie górnictwo, co zagraża tysiącom miejsc pracy. O tym, że w energetyce wiatrowej czeka na nich nawet 200 tys. etatów - górnicy nie wspominają ani słowa. To, że przez węgiel Polacy będą z roku na rok mieli wyższe rachunki - też ich za bardzo nie obchodzi. 

Więcej o miksie energetycznym przeczytasz na Spider’s Web:

REKLAMA

Liczy się tylko tu i teraz, średnio jedna podwyżka pensji w roku, wypłata na czas Barbórki i 14. pensji i wiadomo: wyższe flapsy. A że wydobycie i sprzedaż węgla szurają po dnie? Może w takim razie jesteśmy nieco bliżej którejś z technologii wychwytywania CO2, o czym polscy górnicy gadają w kółko od lat? Nic z tych rzeczy. Ale 75723 zatrudnionych w polskim górnictwie węgla kamiennego pracowników nie ma jednak żadnych powodów do zmartwień, obiecuję. Włos im z głowy nie spadnie. Wszak dla każdej władzy w Polsce stanowią w pierwszej kolejności siłę wyborczą, z która trzeba się liczyć. A rachunki? Były wyższe, są wyższe i będą wyższe, po cholerę robić z tego powodu jakiś raban?

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA