Były megaparagony, słynne niedzielne SMS-y, głośne vouchery, tanie jak barszcz monstery „tajki” i wódka. Biedronka dwoi się i troi, by przekonać klientów, że jest najtańsza na rynku, ale wojna cenowa odciska piętno na jej wynikach finansowych. W efekcie po ich publikacji, akcje Jeronimo Martins spadły w czwartek o blisko 19 proc. do najniższego poziomu od połowy 2021 r.
Słabe wyniki Jeronimo Martins. Cała grupa, która posiada sieci sklepów w Polsce, Portugalii i Kolumbii, w drugim kwartale roku odnotowała 156 mln euro zysku - wynika z najnowszego raportu spółki. W porównaniu do poprzedniego roku to mniej aż o 28,1 proc. Jednocześnie przychody właściciela Biedronki wzrosły do 8,23 mld euro, natomiast EBIDTA zmalała o niemal 5 proc.
Pomimo braku jasności co do przyszłego zachowania konsumentów w krajach w których prowadzimy działalność, spodziewamy się, że deflacja żywności i wysoka inflacja kosztów utrzymają się w drugiej połowie roku – skomentował, Pedro Soares dos Santos, prezes Jeronimo Martins.
W czwartek akcje spółki notowanej na giełdzie w Lizbonie spadły o ponad o 18 proc., do najniższego poziomu od trzech lat.
Jeśli spojrzeć na wyniki samej Biedronki - największej sieci na polskim rynku - to jej przychody w pierwszym półroczu wyniosły 11,5 mld euro, co oznacza wzrost w krajowej walucie o 4,5 proc. rok do roku. W drugim kwartale roku wzrost przychodów był już bardzo niewielki – wyniósł 5,8 mld euro (+ 0,1 proc.). EBITDA Biedronki w pierwszym półroczu to 878 mln euro (rok wcześniej 872 mln euro). Z kolei marża EBITDA spadła do 7,6 proc. (z 8,5 proc. przed rokiem).
Więcej wiadomości na temat zakupów przeczytasz w artykułach:
Ale spadki odnotowała też sprzedaż LFL (like for like- istotny wskaźnik obrazujący sprzedaż w sklepach funkcjonujących co najmniej rok). W pierwszej połowie roku spadek wyniósł tu 0,2 proc., a w samym drugim kwartale – aż 4,6 proc. Powód? Jeronimo Martins wskazuje, że wpływ mogła mieć wcześniejsza Wielkanoc – święta w tym roku i związana z nimi zakupowa gorączka rozpoczęły się w marcu (a więc jeszcze w pierwszym kwartale), a nie w kwietniu jak przed rokiem.
Konsumenci w Polsce nadal są bardzo ostrożni. Spodziewają się wzrostu cen energii wraz z końcem dotacji. (...) Ponadto, gospodarka niemiecka nie radzi sobie najlepiej, a to ma wpływ na niektóre sektory w Polsce. Do tego trwa ciągle wojna na Wschodzie. Konsumenci zwiększają oszczędności i wchodzą w tryb "wait and see", biorąc pod uwagę niepewność - powiedziała podczas czwartkowej telekonferencji cytowana przez PAP Ana Luisa Virginia, dyrektorka finansowa Jeronimo Martins.
Więcej promocji i nowe sklepy
Co wyniki grupy oznaczają dla wojny cenowej? W najnowszym raporcie grupa zapowiada, że w coraz bardziej konkurencyjnym kontekście, w którym cena jest decydującym czynnikiem zakupu, Biedronka „utrzyma pozycję lidera cenowego i nada priorytet wzrostowi sprzedaży w ujęciu ilościowym”.
W związku z tym, po wejściu w drugą połowę roku, która będzie bardziej wymagająca pod względem wolumenów, Biedronka zwiększy swoje inwestycje w ceny, wzmacniając pozycję konkurencyjną (...)" – podaje Jeronimo Martins.
Mówiąc prościej: sieć dalej chce obniżać ceny i kusić klientów wymyślnymi promocjami.
Z badań UCE Research Hiper-Com Poland i Grupy BLIX, które opisała „Rzeczpospolita” wynika, że wojna cenowa Biedronki i Lidla skłoniły do większych obniżek także inne sieci. Szacuje się, że wojna cenowa mogła przyczynić się do wzrostu liczby promocji nawet o 4-5 proc.
W pierwszej połowie roku sieć Biedronka rozrosła się o 60 nowych sklepów, a w planach jest dodanie od 130 do 150 nowych lokalizacji. Na koniec czerwca w Polsce działało 3 630 pod szyldem portugalskiego dyskontu.