REKLAMA

Urlop macierzyński to nie wakacje. Zmieńcie w końcu tę nazwę!

Choć według słownika języka polskiego słowo „urlop” oznacza „ustawowo zagwarantowaną płatną lub niepłatną przerwę w wykonywaniu pracy”, to jednak skojarzenia Polaków bardziej biegną w stronę wypoczynku, wakacji, laby i wytchnieniem od obowiązków. Ale spróbujcie kobiecie przebywającej na urlopie macierzyńskim powiedzieć, że to fajne wczasy z bąbelkiem, to da wam bilet w jedną stronę do wszystkich diabłów.

Urlop macierzyński to nie wakacje. Zmieńcie w końcu tę nazwę!
REKLAMA

Choć wielu mężczyzn włącza się w obowiązki domowe czy rodzinne, to jednak gro tej pracy wciąż przypada na kobiety. Dane Eurostatu wskazują, że na nieformalną pracę kobiety w Unii Europejskiej poświęcają średnio 22 godz. tygodniowo, a mężczyźni ponad połowę mniej - 9 godz. O niewidzialnej, bezpłatnej pracy kobiet zaczyna być coraz głośniej. I dobrze, bo mogłyby wystawić za nią słony rachunek. Tych czynności jest naprawdę sporo. Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) wskazuje, że jest to czas spędzony na rutynowych pracach domowych i wymienia np. zakupy, opiekę nad dziećmi, seniorami lub chorymi. W dodatku ta niewidzialna praca nie tylko przekłada się na dobrostan gospodarstw domowych, ale na gospodarkę całego kraju, w którym kuleje publiczna pomoc socjalna. Oxfam, międzynarodowa organizacja zajmująca się nierównościami społecznymi, oszacowała, że każdego dnia na świecie kobiety wykonują 12,5 mld nieodpłatnej pracy opiekuńczej, co przekłada się na ok. 10,8 bln dol. rocznie. To trzykrotnie więcej niż generuje globalny przemysł technologiczny.

REKLAMA

Stąd też krzywdzące są opinie o kobietach nieaktywnych zawodowo, że siedzą w domu i nic nie robią, a jak ktoś jeszcze dorzuci do kobiet na urlopie macierzyńskim, że teraz to mają plażę i labę, nie chciałabym stać obok.

Urlop macierzyński to nie wczasy

Z przeprowadzonego badania w ramach kampanii #ToNieUrlop Fundacji WłączeniPlus wynika, że skojarzenia Polaków ws. słów „urlop” a „urlop macierzyński” różnią się od siebie diametralnie. To pierwsze słowo kojarzy się nam głównie z:

  • odpoczynkiem (83 proc.),
  • relaksem (74 proc.),
  • podróżami (57 proc.),
  • robieniem tego, na co ma się ochotę (57 proc.).

Zupełnie inny kierunek skojarzeń ma urlop macierzyński:

  • odpowiedzialność (69 proc.),
  • poświęcenie (64 proc.),
  • zmęczenie (48 proc.),
  • ciężka praca (35 proc.).

Dlatego też fundacja w ramach kampanii #ToNieUrlop chce zmienić myślenie o opiece na nad niemowlęciem oraz krzywdzących przekonaniach społecznych i zawodowych, które ograniczają kariery matek i ojców.

Jednym z jej elementów będzie zwracanie uwagi na kompetencje, jakie pomaga rozwijać opieka nad dzieckiem i zarządzanie domem, by wzmacniać pewność siebie osób powracających do pracy lub szukających nowej po urlopie macierzyńskim. Jest ich wiele i często są to kompetencje uznawane dziś za kluczowe na rynku pracy - wyjaśnia fundacja.

I dodaje, że wybór terminu kampanii nie jest przypadkowy – podczas wakacji, czasu urlopów, jeszcze bardziej rzuca się w oczy rozbieżność między tym kojarzącym się z odpoczynkiem słowem a wymagającym okresem opieki nad małym dzieckiem.

Więcej o urlopach macierzyńskich przeczytasz na Bizblog.pl:

Macierzyński, czyli urlop z pracą 24h/dobę 7 dni w tygodniu

Z badania wynika również, że ok. 40 proc. badanych uważa, że nazwa „urlop macierzyński” sugeruje, że jest to czas odpoczynku – uważa tak co druga badana kobieta i blisko co trzeci mężczyzna. Natomiast aż 94 proc. ankietowanych zgadza się ze stwierdzeniem, że opieka nad dzieckiem w ciągu pierwszych miesięcy jego życia jest zajęciem zajmującym całą dobę – czyli diametralnie przekracza czas standardowej pracy zawodowej. A warto pamiętać, że prócz opieki nad niemowlakiem jest też codzienne zajmowanie się domem czy pozostałymi dziećmi.

Odpowiedzi respondentek i respondentów jednoznacznie wskazują, że w postrzeganiu okresu opieki nad małym dzieckiem nie funkcjonują określenia charakterystyczne dla „urlopu”. Nazwa „urlop macierzyński” jest nieadekwatna, wprowadza w błąd, sugerując, że jest to czas odpoczynku, podczas gdy wyraźnie widać, że jesteśmy świadomi tego, jak niezwykle wymagający jest ten czas w życiu młodego rodzica – mówi Katarzyna Krzywicka-Zdunek, socjolożka i współtwórczyni inicjatywy Socjolożki.pl.

Dlatego też pojawiają się głosy, że ten okres opieki na niemowlęciem powinien mieć inną nazwę niż „urlop macierzyński” - uważa tak 44 proc. badanych vs. ok. 20 proc., którzy nie chcą zmiany. Tylko jaka to powinna być nazwa? Zdaniem 43 proc. respondentów powinna być bardziej neutralna, dzięki czemu mogłaby wpłynąć na poprawę postrzegania pracy opiekuńczej wykonywanej przez osoby zajmujące się dziećmi w pierwszych miesiącach jego życia.

Do tego potrzebna jest zmiana w postrzeganiu przez społeczeństwo „urlopu macierzyńskiego”. Najczęściej respondenci wskazywali:

REKLAMA
  • pokazanie prawdziwego obrazu opieki nad dzieckiem w pierwszych miesiącach jego życia (50 proc.),
  • wspieranie osoby decydującej się na zajmowanie się dzieckiem (44 proc.),
  • zmianę stereotypu, że to kobiety powinny zajmować się dziećmi i domem (44 proc.).

Jedynie co ósmy respondent nie widzi potrzeby takiej zmiany.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA