UOKiK podejrzewa, że inflacja w Polsce to spisek. Ruszają kontrole na rynku owoców i warzyw
W sierpniu GUS zanotował najwyższy wzrost cen dóbr konsumpcyjnych od 20 lat, a wśród najszybciej drożejących w tym roku towarów jest żywność, w tym w szczególności warzywa. Rząd bagatelizuje znaczenie inflacji, przekonując, że to oznaka zdrowia gospodarki, ale jednocześnie UOKiK rusza na kolejną już kontrolę cen owoców i warzyw. Urząd chce sprawdzić, ile zarabiają rolnicy, pośrednicy oraz sieci handlowe.
Jak wyjaśnia Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, celem najnowszej kontroli jest zbadanie, „jak kształtują się ceny polskich owoców i warzyw w całym łańcuchu dostaw” – od sklepu sieci handlowej, poprzez kolejne podmioty pośredniczące, aż do producenta rolnego.
Niskie ceny skupu owoców i warzyw budzą zaniepokojenie rolników i sadowników. Z drugiej strony konsumenci skarżą się na wysokie kwoty, które muszą płacić za te produkty w sklepach
– tłumaczy prezes UOKiK-u Tomasz Chróstny.
Inspekcja Handlowa na polecenie szefa UOKiK-u ma zdobyć dowody, które pozwolą na ocenę sytuacji na rynku polskich owoców i warzyw. Sprawdzone zostaną najpopularniejsze gatunki jabłek, borówki, ziemniaki i biała kapusta.
„Kontrolerzy zbadają, jak kształtują się ceny poszczególnych partii produktów, a także czy są one efektem czynników rynkowych” – mówi Tomasz Chróstny. Sugestia jest wyraźna: na wysokie ceny warzyw i owoców mogą nie być efektem szalejącej w ostatnich miesiącach inflacji, lecz zmowy pośredników i detalistów.
Pracownicy podlegającej UOKiK-owi Inspekcji Handlowej rozpoczną kontrole „od końca”, czyli w dużych sieciach handlowych, a następnie sprawdzą kolejne podmioty znajdujące się w łańcuchu dostaw. UOKiK liczy na to, że dzięki temu ustalone zostaną ceny polskich owoców i warzyw oraz marże osiągane przy sprzedaży dalszym nabywcom, w tym marże pośredników i sieci handlowych.
To już kolejne takie postępowanie UOKiK-u mające na celu znalezienie spisku cenowego na rynku owoców i warzyw. Zaledwie 1 września urząd poinformował, że rozpoczął dochodzenie mające na celu sprawdzenie, czy punkty skupu i przetwórcy owoców nie wykorzystują obecnego nadmiaru jabłek na rynku, by narzucać sadownikom niskie ceny.
„Chcemy zbadać, czy trudnego położenia sadowników nie próbują wykorzystywać podmioty skupujące oraz przetwarzające jabłka, w szczególności poprzez zawarcie zmów cenowych czy nieuczciwe wykorzystanie przewagi kontraktowej” – ogłosił prezes UOKiK-u.
Wówczas także z ust Tomasza Chróstnego padła sugestia, że może chodzić o coś więcej niż prawo popytu i podaży. „Zdajemy sobie sprawę z rynkowych czynników wpływających na kształtowanie się cen owoców, jednak chcemy zweryfikować, czy punkty skupu oraz przetwórcy nie wykorzystują niezgodnie z prawem sytuacji rynkowej do dodatkowego zaniżania cen skupu jabłek” – tłumaczył prezes Chróstny.