W akademikach nie ma miejsc. „Śpimy po troje w pokoju”
Polskie uczelnie przyciągają rekordową liczbę studentów, ale miejsc w akademikach dramatycznie brakuje. Wielu młodych musi wynajmować drogie mieszkania lub dzielić pokój z kilkoma osobami, by móc studiować.

W ubiegłym roku w Polsce mieliśmy 1,24 mln studentów - wskazują dane z raportu CBRE „Prywatne akademiki w Polsce – czas nowych obiektów”. Polska przyciąga studentów nie tylko z regionu (Ukrainy czy Białorusi), ale z całego świata (z Turcji, Zimbabwe, Azerbejdżanu czy Indii). W sumie w ubiegłym roku zagranicznych studentów było u nas 105 tys. i to nie licząc tych z programu Erasmus+. Choć zajmujemy piąte miejsce wśród największych rynków akademickich w Unii Europejskiej (za Niemcami, Hiszpanią, Francją i Włochami), to mamy problem z zakwaterowaniem studentów. A będzie jeszcze gorzej, bo analizy CBRE wynika, że liczba studentów będzie rosła.
Biorąc pod uwagę studentów krajowych i zagranicznych przewidujemy, że co najmniej do końca dekady ich liczba będzie rosła, a następnie przez kolejne dziesięć lat ma szansę pozostać na wyższym poziomie niż obecnie – mówi Agnieszka Mikulska, ekspertka rynku mieszkaniowego w CBRE.
Mieszkanie dla studenta? Najczęściej u rodziny
Gdzie mieszkają studenci? Z danych ZBP wynika, że:
- 41 proc. mieszka z rodziną lub znajomymi nie ponosząc opłat,
- ponad 33 proc. wynajmuje mieszkanie,
- 9 proc. korzysta z akademików publicznych,
- 8 proc. jest szczęśliwym posiadaczem własnej nieruchomości,
- 3 proc. mieszka i rodziny lub znajomych i za to płaci,
- 2 proc. wynajmuje miejsce w akademikach prywatnych,
- 0,5 proc. kwateruje się we wspólnocie colivingowej lub cohousingowej.
Choć akademików należących do państwowych uczelni jest w Polsce 434, to mają miejsce tylko dla ok. 112 tys. studentów, czyli przy maksymalnym obłożeniu mogłyby zapewnić dach nad głową dla ok. 10 proc. wszystkich studentów. Do tego są jeszcze prywatne domy studenckie - ich liczba to 65 z przeznaczeniem dla 18 860 studentów. W sumie daje to miejsce dla 12 proc. studentów. Wciąż za mało.
Czytaj więcej na Bizblog.pl:
Prywatny dom studencki nie na każdą kieszeń
Choć ta opcja jest tańsza niż samodzielne wynajmowanie kawalerki czy współdzielenie mieszkania, to opłaty za prywatny akademik też nie należą do tanich. Cena zależy również od takich czynników, jak liczba osób w pokoju, standard budynku, udogodnienia czy okres wynajmu. Rachunek jest prosty - chcesz zapłacić mniej, musisz zamieszkać w akademickim pokoju z kilkoma osobami, aby zmniejszyć koszty.
Jak podaje CBRE, opłaty za miejsce w prywatnym akademiku zaczynają się już za mniej niż 1300 zł miesięcznie, ale mediana kosztów za jednoosobowe studio sięga nawet 2600 zł. Co jest w cenie? Miejsce w pokoju, nielimitowany dostęp do mediów i internetu, dostęp do udogodnień (siłownia, pralnia, strefy relaksu itp.), ochrona, wsparcie techniczne, a niekiedy również pomoc rezydenta - cenna zwłaszcza w przypadku zagranicznych studentów.
Na pocieszenie CBRE wskazuje, że w trakcie budowy jest osiem prywatnych domów studenckich, a 30 jest jeszcze w fazie planowania. Jednak grupą docelową są młodzi z większymi zasobami finansowymi i studenci zza granicy.