Zbudowali drogę na prywatnych działkach. Samorządowcy: i co nam zrobicie?
Województwo łódzkie od lat korzysta z fragmentów prywatnych działek, na których znajduje się droga wojewódzka. Problem w tym, że obecni właściciele tych gruntów twierdzą, iż nikt nigdy ich nie wykupił ani nie zapytał o zgodę. Właśnie wygrali przed NSA, ale to nie koniec sprawy.

Naczelny Sąd Administracyjny uchylił wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego i odesłał głośną sprawę o sporne działki w województwie łódzkim do ponownego rozpoznania. Chodzi o fragmenty prywatnych gruntów, które od lat zajęte są pod drogę wojewódzką. Właściciele twierdzą, że nigdy nie zostały one wykupione ani przejęte zgodnie z prawem, a samorząd korzysta z nich bezprawnie.
Kto ma prawo do tych działek?
Spór dotyczy części dwóch działek, które obecni właściciele kupili w 2005 r. jako teren rolny. Szybko okazało się, że część ziemi zajmuje droga wraz z rowami, skarpami i przepustem. Właściciele tych działek nie zgadzają się, by samorząd korzystał z ich gruntu bez umowy i rekompensaty.
Władze województwa i ministerstwo uważają jednak, że sytuacja została uregulowana już w 1999 r. Wtedy, w wyniku reformy administracyjnej, część mienia Skarbu Państwa miała automatycznie przechodzić na rzecz samorządów. Według urzędników sporne działki były wówczas zajęte pod drogę, a więc przeszły na województwo z mocy prawa.
Właściciele działek konsekwentnie podważają te ustalenia. Twierdzą, że działki były użytkowane rolniczo, ogrodzone i zagospodarowane, a elementy infrastruktury nie służyły drodze publicznej, lecz odwadniały ich pola. W ich ocenie nikt nigdy nie wykupił tego gruntu i samorząd powinien zapłacić za jego wieloletnie używanie.
Czytaj więcej w Bizblogu o nieruchomościach:
W 2019 r. w sporze zapadły wyroki sądów cywilnych, które przyznały właścicielom rację. Sąd Okręgowy i Sąd Apelacyjny w Łodzi orzekły, że ziemia nie została przejęta przez województwo, ponieważ w 1999 r. znajdowała się we władaniu Agencji Nieruchomości Rolnej, a nie samorządu. Otworzyło to drogę do żądania odszkodowania.
Sprawa wraca do sądu niższej instancji
W 2020 i 2021 r. wojewoda i minister spraw wewnętrznych wydali jednak decyzje, w których potwierdzili przejęcie gruntów przez samorząd. Właściciele skierowali sprawę do sądu administracyjnego, który w 2022 r. uchylił decyzje organów i przyznał im rację. To rozstrzygnięcie podważyły jednak kasacje złożone przez województwo i ministerstwo.
Teraz NSA stwierdził, że WSA w Warszawie przekroczył swoje kompetencje, bo samodzielnie ocenił moc wiążącą wyroków cywilnych. Zdaniem sądu administracyjnego najwyższej instancji, zadaniem WSA było sprawdzenie, czy decyzje organów zostały wydane zgodnie z prawem, a nie dokonywanie własnej interpretacji wcześniejszych wyroków.
Sprawa wraca więc na wokandę Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który musi jeszcze raz przeanalizować wszystkie argumenty i dowody. W szczególności powinien ocenić, czy sporne działki rzeczywiście były zajęte przez drogę w 1999 r., czy pozostawały w użytkowaniu. Dopiero wtedy rozstrzygnie się, kto ma prawo do tego gruntu.