Polacy coraz więcej pieniędzy trzymają na nieoprocentowanych kontach. Lenie i wariaci? Najwyraźniej mają już dość marnych lokat i nie chce im się za nimi biegać dla ochłapów. A oferty lokat w bankach pogarszają się jeszcze bardziej, i to już dziś, choć obniżki stóp dopiero w maju.

Polacy mają coraz więcej pieniędzy, gdzie je zanosimy? Do banków, to jasne. Tylko że coraz częściej te pieniądze oddajemy bankom za darmo, choć moglibyśmy dostawać odsetki od tego kapitału, który oddajemy im do dyspozycji.
Polak nie potrafi bankować
Ostatnie dane NBP o podaży pieniądza pokazują, że klienci indywidualni trzymają na bankowych kontach już 1,4 bln zł, przy czym 960 mld zł leży na bieżących depozytach, czyli zwykłych kontach osobistych zupełnie nieoprocentowanych, a na depozytach terminowych (lokatach) do dwóch lat tylko 395 mld zł. To dane na koniec marca 2025 r.
Ta dysproporcja jeszcze nie dziwi tak, jak dynamika przyrostu jednych i drugich. Bo okazuje się, że w ciągu ostatniego roku szybciej gromadziliśmy pieniądze na nieoprocentowanych kontach niż na lokatach, które dają jakiś tam zysk.
A wydawałoby się intuicyjnie, że jest inaczej - bo rosną zarobki, również te realne po uwzględnieniu inflacji, więc skoro mamy więcej kasy, a wcale nie wydajemy więcej na zakupach, co pokazuje GUS, to pewnie więcej oszczędzamy.
Może i tak, ale najwyraźniej robimy to głupio. Bo trzymanie pieniędzy na nieoprocentowanym koncie jest prawie jak trzymanie ich pod poduszką.
W liczbach wygląda to tak, że w ciągu roku kasa na nieoprocentowanych depozytach bieżących wzrosła o 11,3 proc., a na tych oprocentowanych lokatach o 9,4 proc.
Teza? Lokaty w bankach są tak słabo oprocentowane, że Polakom szkoda fatygi, żeby zakładać lokatę i odpuszczają w ogóle. Smutne to. To pokazuje, jak bardzo nie potrafimy jeszcze obchodzić się z bankami.
Wierny jak Polak bankowi
Bo jeśli twój bank oferuje na lokacie marne 2 proc., a to dziś w wielu największych bankach standard, możesz iść założyć lokatę do innego. Możesz, ale większość nie ma ochoty kiwnąć palcem. Szczególnie że najatrakcyjniejsze oferty dostępne są tylko dla tych, którzy założą konto osobiste i będą z niego aktywnie korzystać.
Niedawno „Rzeczpospolita” pokazała dane z których wynika, że w 2024 r. jedynie 15,2 tys. osób złożyło wniosek o przeniesienie rachunku do innego banku, a to najmniej od kilku lat. Dla porównania, w ubiegłym roku aż 1,5 mln Polaków przeniosło swój numer telefonu do innego operatora komórkowego. Różnica gigantyczna.
Powiecie, że aby skorzystać z promki na lokacie, nie trzeba od razu przenosić konta, można założyć kolejne. Można, ale to już gra dla wytrawnych, bo z tego nowego też trzeba korzystać, pilnować minimalnej liczby transakcji, minimalnej kwoty wpływów miesięcznie, a jak się ma kilka kont, robi się już z tego cyrk.
No więc Polacy cyrku nie chcą, wolą święty spokój, a z takim nastawieniem, zostaje im marna lokata we własnym banku. A jak marna, to po co się fatygować. I tak tracimy kasę.
A im bardziej nie chce nam się fatygować, tym bardziej banki nie będą się starały o nasze pieniądze, bo po co się starać, skoro wy je i tak przynosicie i oddajecie za darmo?
Zdradzę wam sekret
Za tą niechęcią do przenoszenia swojego głównego konta osobistego stoi zapewne też wyobrażenie, że to strasznie dużo fatygi, bo przecież starego numeru konta nie da się przenieść do nowego banku, jak numeru telefonu, dostaniecie nowy. A to przecież pracodawcę trzeba poinformować, a to urząd skarbowy, ZUS, który wypłaca wam co miesiąc 800+ itd.
Więcej wiadomości na temat pieniędzy
Otóż to nieprawda! Zakładając nowe konto możecie w nowym banku złożyć tzw. dyspozycję przeniesienia i bank wszystko zrobi za was - poinformuje o zmianie numeru konta odpowiednie instytucje, a nawet może ze starego konta przenieść ustanowione zlecenia stałe i polecenia zapłaty. A zatem wierność jednemu bankowi, który nieszczególnie o was dba, wcale nie jest wymuszona.
Warto to mieć na uwadze szczególnie teraz i jeszcze póki czas poszukać sobie miejsca, gdzie dostaniecie jakieś sensowne oprocentowanie dla waszych oszczędności. Bo zaraz będzie za późno.
W zasadzie już jest trochę późno, bo RPP co prawda dopiero w maju prawdopodobnie zdecyduje się na pierwszą obniżkę stóp procentowych, ale banki już w kwietniu zaczęły obniżać oprocentowanie lokat. Bankier.pl policzył, że kwietniowe spadki oprocentowania sięgają już nawet 2 pkt proc.