Co zrobić, żeby zapewnić wysokie oprocentowanie dla swoich oszczędności? Zróbcie to, co robią banki, które wcale nie boją się utraty zysków po obniżkach stóp tak, jakby się mogło wydawać. Zapakujcie się w aktywa ze stałym oprocentowaniem, tylko zróbcie to szybko, bo zaraz może być gorzej. Jakie aktywa? Trzyletnie obligacje, które można kupić do 30 kwietnia, będą idealne.

Dzień zero, kiedy w końcu po co najmniej półtora roku oczekiwania stopy procentowe zaczną spadać, zbliża się wielkimi krokami. Najbliższe posiedzenie RPP, na którym z największym prawdopodobieństwem zapadnie decyzja o „podwójnej" obniżce, czyli o 0,5 pkt. proc., zaplanowane jest na 6-7 maja, więc 7 maja poznamy tę decyzję.
I to będzie dopiero początek procesu obniżek, bo kolejnej obniżki można oczekiwać w czerwcu albo w lipcu. Łącznie do końca 2025 r. stopy mogą spaść z grubsza o 1 pkt proc.
Obniżka stóp procentowych. Banki mocno tego nie odczują
I teraz tak:
- kredytobiorcy się ucieszą, bo obniżki stóp w uproszczeniu przełożą się 1:1 na obniżkę rat ich kredytów - jeśli stopa referencyjna NBP spadnie o 0,5 pkt. proc., oprocentowanie ich kredytów spadnie o tyle samo;
- ale to wcale nie znaczy, że równocześnie banki stracą 1:1, bo o tyle mniej będą zarabiać na oprocentowaniu waszych kredytów, one stracą tylko 1/4, a może i 1/5 ze skali tych obniżek.
Jak to możliwe? I skąd to wiemy?
Zacznę od tego drugiego pytania. Otóż takie szacunki przedstawił niedawno prezes Pekao Cezary Stypułkowski. Powiedział dokładnie, że:
Obniżka stóp procentowych o 100 punktów bazowych oznacza obniżenie naszej marży odsetkowej netto o 20–25 punktów bazowych.
Jak to możliwe? Powody są z grubsza trzy. Po pierwsze, banki mają narzędzia, żeby ubezpieczać się od ryzyka stopy procentowej, czego zwykli konsumenci nie mają. To amortyzuje im niekorzystne zmiany.
Po drugie, mają po prostu w portfelu znacznie więcej aktywów o stałej stopie procentowej, przez co są odporne na decyzje RPP bardziej niż jeszcze kilka lat temu. Brzmi poważnie, ale chodzi zwyczajnie o to, że mają znacznie więcej kredytów udzielonych na okresowo stałą stopę niż kiedyś, więc nie wszystkim ich klientom raty spadną po decyzji RPP, o czym pisałam wielokrotnie w Bizblog. Wyobrażacie sobie, że jeszcze w IV kwartale 2024 r. aż 88 proc. nowo udzielanych kredytów hipotecznych było właśnie opartych o okresowo stałą stopę, a nie o WIBOR?
Te aktywa poza kredytami to również obligacje Skarbu Państwa, w które banki są zapakowane po uszy i gros z nich również jest z oprocentowaniem stałym.
Dlaczego o tym piszę? Wcale nie po to, żeby szczuć na banki, że powinny tracić 1:1, tak jak wy traciliście, kiedy stopy rosły, żeby było sprawiedliwie, albo dlatego, że ich nienawidzę i chciałabym po prostu, żeby działo im się źle. Zupełnie nie. Piszę o tym dlatego, że to jest podpowiedź dla was, bo możecie przecież chociaż częściowo zrobić to, co robią banki, żeby zabezpieczyć się przed spadkiem stóp. Ten proces dotknie przecież nie tylko kredytów, ale i waszych oszczędności.
Jakie obligacje kupić?
Owszem, to nie jest tak, że lokaty bankowe już 7 maja zaczną być oferowane z niższym oprocentowaniem, ale z całą pewnością oferta banków dla waszych oszczędności już będzie coraz gorsza.
Również na obligacjach będzie można zarobić mniej. I to nawet nie dlatego, że Ministerstwo Finansów już natychmiast w kolejnym miesiącu zaoferuje gorsze warunki oprocentowania, ale zwyczajnie część obligacji również ma zmienne oprocentowanie oparte o stopę NBP. Róbcie więc to, co banki: to jest ten czas, żeby ulokować oszczędności w instrumenty ze stałym oprocentowaniem.
Najprościej oczywiście w obligacje, więc poniżej krótka podpowiedź, co macie dzisiaj do wyboru.
Po pierwsze, obligacje trzyletnie, które są przez cały okres oprocentowanie na 5,95 proc. Czy to dużo? Dużo, bo aktualne najlepsze konto oszczędnościowe, które możecie założyć bez spełniania żadnych dodatkowych warunków, oprocentowane jest na 6 proc., więc tylko symbolicznie więcej, ale takie odsetki dostaniecie tylko do końca czerwca, więc dwa miesiące z kawałkiem.
Więcej wiadomości na temat pieniędzy można przeczytać poniżej:
Druga opcja ze stałym oprocentowaniem to obligacje trzymiesięczne, ale to już z kolei bardzo słaba opcja. Po pierwsze, w tym planie, którym wam podpowiadam, chodzi właśnie o to, żeby zabezpieczyć sobie przyzwoite oprocentowanie na dłużej, a nie na marne trzy miesiące. A po drugie, obligacje te dają tylko 3 proc. w skali roku, więc w ogóle nie ma o czym mówić.
Ale uwaga! Ta emisja obligacji, o której piszę, jest dostępna tylko do 30 kwietnia. Jest ryzyko, że w majowej emisji MF uwzględni jednak nadchodzące decyzje RPP i obniży oprocentowanie w ofercie. Kogo więc skusił ten plan z obligacjami, które pozwolą nie odczuć przez trzy lata obniżek stóp, lepiej się pospieszyć.