REKLAMA

Tak wygląda mieszkaniowy fikołek. Nie wierzyliście? Proszę bardzo

Pojawił się kolejny dowód na to, że szaleństwo zakupowe na rynku mieszkaniowym już się skończyło. Po doniesieniach o malejącej liczbie wniosków o Bezpieczny kredyt 2 proc. teraz przychodzą wieści, że nawet deweloperzy spuszczają z tonu i przestają windować ceny.

budowa mieszkan
REKLAMA

Na rynku pierwotnym trzeci kwartał, a więc ten, w którym wystartował Bezpieczny Kredyt 2 proc., był istnym szaleństwem. Według wskaźnika inflacji mieszkaniowej (WIM) opracowywanego przez REDNET Property Group i portal tabelaofert.pl ceny nowych mieszkań zaledwie w trzy miesiące skoczyły u deweloperów aż o 12,2 proc., podczas gdy w tym samym czasie inflacja według GUS spadła o 0,3 proc.

REKLAMA

Mówimy tu o cenach mieszkań w pięciu miastach: Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Gdańsku i Poznaniu. Co ważne, eksperci analizując realne zmiany cen mieszkań deweloperskich na tych rynkach, nie biorą pod uwagę apartamentów, dzięki czemu statystyka nie jest zaburzana przez wykupienie tańszych lokali, bo w ofercie zostały same drogie. A więc wzrost ten jest mierzony całkiem uczciwie.

Ale to już przeszłość.

Już październik przyniósł spokój

Pytanie, co dzieje się na rynku deweloperskich obecnie? Czy to szaleństwo cenowe wciąż trwa, bo dostępny jeszcze jest Bezpieczny Kredyt 2 proc.? Nie! Eksperci w przeciwieństwie do większości głosów na rynku jasno wskazują, że ceny nowych mieszkań nie rosną już tak dynamicznie jak w czerwcu, lipcu czy przede wszystkim sierpniu.

Rosną, owszem, ale raczej już symbolicznie. W październiku (kiedy znacząco spadła już liczba wniosków o Bezpieczny Kredyt 2 proc.) średnia cena nowych mieszkań w porównaniu do września wzrosła w Gdańsku o 0,3 proc., we Wrocławiu o 0,8 proc., w Poznaniu o 1,3 proc., w Warszawie o 1,7 proc., i jeszcze tylko Kraków trochę pędzi - tam wzrost wynosi 2,6 proc. I to nadal niewiele mniejsza dynamika niż we wrześniu.

A jednak spowolnienie jest ewidentne. Analitycy, którzy tworzą wskaźnik inflacji mieszkaniowej, mówią wprost: efekty programu Bezpieczny Kredyt 2 proc. maleją.

Można zaklinać rzeczywistość i te pierwsze oznaki ochłodzenia popytu na Bezpieczny Kredyt 2 proc. zwalać na to, że wniosków o Bezpieczny Kredyt jest mniej, bo nie ma czego kupować na rynku. Ok - częściowo to prawda, bo oferta nowych mieszkań w ciągu roku w sześciu największych miastach spadła o 30,9 proc., a tylko w trakcie trzeciego kwartału tego roku w takich miastach jak Wrocław, Trójmiasto i Kraków o ok. 20 proc.

Ale skoro tak bardzo brakuje podaży, a popyt byłby ciągle duży, to idealne warunki, by nadal podnosić ceny ofertowe. Tymczasem, jak udowadnia REDNET Property Group, ceny się powoli już zatrzymują.

Więcej o rynku mieszkaniowym przeczytasz na Bizblog.pl:

Osiągnęliśmy już próg bólu

Wyjaśnienie? Jest już tak drogo, że deweloperzy rozumieją, że klienci doszli już do progu bólu i wyższych cen nie zaakceptują. We wspomnianym Krakowie roczny wzrost cen nowych mieszkań dobił już do 24 proc.

Deweloperzy zresztą zostali o to zapytani wprost. Serwis Tabelaofert.pl przepytał ponad 100  firm deweloperskich, co ich zdaniem w kolejnych miesiącach stanie się z cenami i jakiej sprzedaży się spodziewają. I nastroje ewidentnie siadają.

REKLAMA

Dziś 65 proc. deweloperów spodziewa się, że ceny jeszcze będą rosły, a w lipcu mówiło tak aż 81 proc. Jednocześnie tylko 36,6 proc. uważa, że dynamika sprzedaży mieszkań będzie rosła, w lipcu uważało tak 81 proc. Wnioski? REDNET Property Group uważa, że już w I kwartale 2024 roku wzrosty cen mieszkań całkowicie się zatrzymają.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA