REKLAMA

Brać Bezpieczny Kredyt 2 proc. czy czekać na zero procent?

To pytanie słychać coraz częściej, odkąd jasne jest, że wkrótce zmieni się rząd w Polsce, a przyszły premier obiecywał przecież w kampanii wyborczej przebicie oferty kredytu na mieszkanie zerowym oprocentowaniem. Ale to pytanie z serii: lepszy wróbel w garści czy gołąb na dachu, bo trzeba powiedzieć to wprost - żadnego kredytu 0 proc. nie będzie. No i macie odpowiedź, co robić.

Brać Bezpieczny Kredyt 2 proc. czy czekać na zero procent?
REKLAMA

Ta odpowiedź zresztą nie bazuje na jakichś tam spekulacjach, czy przyszły rząd odważy się na kolejne prezenty dla kredytobiorców, biorąc pod uwagę stan budżetu państwa. Bazuje na przeciekach, co się dzieje między politykami, którzy przez ostatnie dni w pocie czoła próbują się dogadać, by stworzyć rząd, a mają przecież zupełnie inne wizje Polski, oraz co mówią ekspertom od rynku nieruchomości, kiedy zapewne w kuluarach pytają ich o radę.

REKLAMA

Kredytu zero procent nie będzie. Nowa koalicja odpuści pomysł

Z jednej strony wycieki, co dzieje się między politykami, wskazują na to, że to nawet nie jest kwestia czasu, że może trzeba poczekać do kolejnego roku, po prostu kredytu 0 proc. nie będzie nigdy - kilka niezależnych źródeł miało o tym zapewniać portal money.pl. Jeden z posłów powiedział portalowi nie tylko, że kredytu 0 proc. nie będzie, bo koalicja, opracowując umowę współpracy, nie zamieściła tego punktu, ale nawet nikt nie starał się o niego walczyć, by znalazł się w tej umowie.

Jeden z posłów z kręgów Lewicy twierdzi, że przecież byłoby to niesprawiedliwe, że teraz 50 tys. Polaków weźmie kredyt na 2 proc., a za chwilę, powiedzmy od 2025 r. kolejni dostaną 0 proc., czyli jeszcze hojniejszy prezent. I tego właśnie - poczucia bycia frajerem - boją się ci, którzy zadają sobie pytanie: brać teraz czy czekać na 0 proc.

Więcej wiadomości o programie Bezpieczny Kredyt 2 proc.:

A powiedzmy sobie szczerze, zupełnie nie w tym rzecz i to nie jest powód, dla którego kredyt 0 proc. nie wejdzie w życie.

Powody są dwa - te główne. Po pierwsze to stan budżetu, ale obiecałam, że tu spekulować nie będę. Po drugie, to wzrost cen mieszkań wywołany wprost programem Bezpieczny Kredyt 2 proc. I to wzrost tak silny, że beneficjenci, programu, którzy skorzystali z niego na początku, rzeczywiście zyskali, a im dalej w las, tym dostępność mieszkań znów maleje, zamiast rosnąć, bo ceny mieszkań stają się dla ludzi mniej osiągalne - z kredytem z dopłatą czy bez. Efekt jest więc odwrotny od zamierzonego. 

I to dla rządu całkiem jasne - tego i poprzedniego, odpowiedzialnego za to rozchwianie rynku, choć wprost nikt z polityków tego nie przyzna. Mówią za to anonimowo ci, którzy mają rządzić Polską przez kolejne cztery lata. Ale powiedzieć wprost też za bardzo nie mogą, bo wyborcy mogą tego nie zrozumieć. Jak to tak obiecać, a potem kazać się wypchać?

Nie dać taniego kredytu na mieszkanie, ale udawać, że się daje

I tu z przeciekami przychodzą z kolei eksperci rynku nieruchomości, którzy przynoszą całkiem wiarygodną wersję, co może stać się z pomysłem kredytu 0 proc. Otóż może nawet wejdzie on w życie, ale zupełnie nie będzie tym, czy jest Bezpieczny Kredyt 2 proc. tylko tańszą jego wersją. To będzie zupełnie nowy program, który zostanie ograniczony wyłącznie do rynku pierwotnego, a i to nie koniec, bo nie na każde mieszkanie budowane przez dewelopera będzie można go zaciągnąć, a wyłącznie na takie inwestycje, które będą budowane jako zeroemisyjne.

A takich dziś właściwie nie ma - mówił zaledwie kilka dni temu Jan Dziekoński podczas panelu dyskusyjnego „Nastroje na rynku nieruchomości” zorganizowanego przez portal ogłoszeniowy Nieruchomosci-online.pl w ramach X Polskiego Kongresu Przedsiębiorczości w Krakowie.

REKLAMA

A więc wilk syty i owca cała - obietnica polityków zostanie formalnie spełniona, ale w praktyce program będzie martwy, a więc budżet na tym nie ucierpi i rynek nie dostanie kolejnego dopalacza, który zachwieje cenami.

Czyli koniec niezdrowych sterydów na rynku nieruchomości? Wygląda na to, że tak, przynajmniej na jakiś czas, bo przecieki mówią, że również koncepcja dopłat do wynajmu mieszkań w wysokości 600 zł może trafić do kosza, a pod znakiem zapytania stoi nawet kontynuacja programy Bezpieczny Kredyt 2 proc.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA