REKLAMA

UE vs. ChRL. Czy cła ochronią nas przed chińskimi elektrykami?

Tegoroczne Mistrzostwa Europy w piłce kopanej, w których w tym tygodniu zakończą się zmagania w grupach, przejdą najprawdopodobniej do historii. I wcale nie chodzi tutaj o rekordową liczbę goli samobójczych. Bo też nie dotyczy to wydarzeń odbywających się bezpośrednio na boiskach, a bardziej tuż przy nich. Zwróciliście może uwagę na to, kto jest jednym z głównych sponsorów imprezy organizowanej przez naszych zachodnich sąsiadów? To chiński producent samochodów elektrycznych BYD. Niby nic takiego, ale to może zwiastować naprawdę potężne kłopoty gospodarki UE.

samochody-elektryczne-cla-importowe-Chiny
REKLAMA

Może nie dla wszystkich jest to jasne, ale jesteśmy świadkami próby przemodelowania układu sił na świecie. Pekin od dawna celuje w hegemonię Zachodu, a wojna na Ukrainie i także cały czas dynamiczna sytuacja na Tajwanie, wydają się ku temu wyśmienitą okazją. Niepokoje na Bliskim Wschodzie zaś, jako czynnik osłabiający USA, też są w tej układance. Ale jedna sprawa to prężenie wojskowych muskułów, a druga to działania zakulisowe, mające tylko jeden cel: wyciśnięcie gospodarki UE niczym cytryny. I w tej dyscyplinie Państwo Środka wydaje się być niedoścignione. Chociaż główne założenie takiej a nie inne polityki Chin wcale nie jest zbyt zagmatwane. Trzeba zalać Europę chińskim towarem i w ten sposób wziąć gospodarkę UE na krótką smycz. 

REKLAMA

Zaczęło się od tanich paneli fotowoltaicznych made in China, które w niektórych krajach zaczynają służyć już jako ogrodzenia. Do końca roku, jak przekonuje Międzynarodowa Agencja Energetyczna, podaż paneli słonecznych na całym świecie osiągnie 1100 gigawatów, czyli trzy razy więcej niż popyt. I bardzo podobną politykę Pekin przyjął względem samochodów elektrycznych. Te też mają zalać Europę, a przyzwyczajanie europejskiego konsumenta do chińskich, tanich elektryków podkręcają reklamy sponsorskie w trakcie Euro 2024. Efekt? Firma Auto Trader twierdzi, że właśnie ta kampania reklamowa spowodowała 69-proc. tygodniowy wzrost liczby wyświetleń modeli BYD na jej stronie internetowej tylko w pierwszym weekendzie Mistrzostw Europy w piłce nożnej.

Chińskie samochody elektryczne zatrzyma unijne cło?

KE doskonale widzi, co się dzieje i zamierza temu przeciwdziałać. Brukseli nie podobają się zwłaszcza państwo dotacje dla chińskich producentów samochodów elektrycznych: BYD, Geely i państwowego SAIC Motor. Z tego powodu sponsorujący piłkarskie Mistrzostwa Europy BYD (tylko ta firma miała dostać w 2022 r. od chińskiego rządu dotacje na poziomie 2 mld euro) byłby obciążony cłami importowymi na poziomie 17,4 proc. Maksymalnie stawka mogłaby wynieść nawet 38,1 proc. i zacząć obowiazywać już od 4 lipca br. Jak tłumaczy KE: w celu ochrony europejskiego przemysłu samochodowego i jego 3 mln pracowników. Wang Chuanfu, szef BYD, wszak stawia sprawę jasno.

Jeśli nie będziesz wystarczająco silny, nie będą się ciebie bać - miał stwierdzić w trakcie konferencji branżowej w Chongqing.

Matthias Schmidt, analityk pojazdów elektrycznych z Berlina, wylicza, że w pierwszych czterech miesiącach 2024 r. BYD sprzedało w Europie Zachodniej mniej niż 10000 samochodów. A za chwilę, przez działania KE, mogą być jeszcze droższe. Ale dodatkowe cła nałożone na chińskich producentów samochodów na prąd wcale nie są wcale przesądzone. Pekin już wcześniej oskarżał Brukselę o protekcjonizm i łamanie zasad handlu. I groził przy tej okazji pozwem do Światowej Organizacji Handlu (WTO). BYć może uda się tego uniknąć po tym, jak Chiny i UE zgodziły się rozpocząć negocjacje w tej sprawie.

Wycelowane w Chińczyków cła zatopią Izerę?

Negatywny koniec tych rozmów byłby też sporym ciosem w polską Izerę. Przypomnijmy: wiadomo, że spółka ElectroMobility Poland, która jest odpowiedzialna za polski samochód elektryczny Izera, sama go nie zrobi. Partnerem technologicznym ma być chińska firma Geely, czyli jeden z reprezentantów tria, w które mają być wycelowane nowe cła. Fabryka w Jaworznie pozwoliłaby im produkować tutaj swoje samochody i potem je dalej eksportować. Rząd Tuska w tej sprawie jeszcze nie podjął żadnej decyzji, a Chińczycy straszą, że uciekną od nas do Hiszpanii. 

Więcej o samochodach elektrycznych przeczytasz na Spider’s Web:

Ci z BYD mają inne plany. Chcą u nas otworzyć co najmniej cztery salony sprzedaży: w Warszawie, Poznaniu, Gdyni i Bydgoszczy. A co z cenami? Najtańszy model - Dolphin, z zasięgiem liczonym maksymalnie na 427 km, który ma kosztować od 141 do 150 tys. zł. Za model Seal U (zasięg od 420 do 500 km) trzeba będzie wydać więcej: od 190 do 203 tys. zł. A z kolei najlepszy model Seal (zasięg 520–570 km) to już wydatek rządu 207–234 tys. zł. Analitycy zwracają uwagę, że najtańsza wersja Dolphin jest tańsza niż VW ID.3.

Chińskie fabryki receptą na unijne zło?

Chińczycy wznowili w tej sprawie negocjacji z UE, ale tanio skóry z pewnością nie sprzedadzą. Zwłaszcza, że już mają pomysł jak ukrócić zapędy Brukseli i nie wpaść w jej celną pułapkę. Pod koniec zeszłego roku spółka BYD ogłosiła, że zbuduje swoją fabrykę na Węgrzech - w Szeged. To pozwoliłoby eksportować do UE swoje samochody, omijając cło. 

Marka BYD poczyniła znaczne postępy w rozpoczęciu działalności w segmencie samochodów osobowych w Europie. Będziemy nadal inwestować w Europie i budować tutaj sukcesy - nie pozostawia żadnych złudzeń chiński producent.

REKLAMA

Produkcja w Szeged miałaby ruszyć pod koniec 2025 r. Ale w odpowiedzi na unijne cła, BYD już ogłosił plany wybudowania u Madziarów drugiej swojej fabryki. 

Kiedy nadejdzie czas, zainwestujemy w drugi obiekt - utrzymuje Stella Li, wiceprezydent BYD na Europę i Amerykę.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA