Z 600 mln zł przeznaczonych na dopłaty do leasingu i najmu samochodów elektrycznych zostało tylko 35 mln zł, a w puli dla osób fizycznych i przedsiębiorców pozostało jeszcze około 130 mln zł. Łącznie daje to środki wystarczające do dopłat do nieco ponad 6 tys. samochodów. Przy obecnym tempie rejestracji nowych aut elektrycznych oznacza to, że program Mój elektryk przestanie funkcjonować już za cztery miesiące.
Należąca do OLX firma Carsmile, która działa na rynku leasingu i najmu długoterminowego aut, ostrzega, że środki przeznaczone na dofinansowanie zakupu aut elektrycznych w leasingu oraz wynajmie w tym roku są na wyczerpaniu. W puli dla osób fizycznych i przedsiębiorców jest jeszcze około 130 mln zł, ale firmy leasingowe mają już dostęp tylko do ok. 35 mln zł.
Dopłaty do leasingu na wyczerpaniu
Szczególnie niepokojąco wygląda sytuacja w przypadku leasingu i najmu długoterminowego, bo 35 mln zł w praktyce oznacza możliwość obsłużenia jedynie około 1,3 tys. umów tego typu. Łączne środki w programie Mój elektryk wynoszą wciąż pozornie imponujące 170 mln zł, ale to suma, która może wyczerpać się już za cztery miesiące.
Wstrzymanie dotacji byłoby fatalną wiadomością dla osób zainteresowanych leasingiem lub wynajmem samochodu elektrycznego i całej polskiej elektromobilności, która rodzi się w bólach. Bez dofinansowania rata za auto będzie znacznie wyższa – ocenia Michał Knitter, współzałożyciel platformy Carsmile.
Jak mocno wzrośnie rata leasingowa bez dotacji z programu Mój elektryk? Przedstawiciel Carsmile wyjaśnia, że w przypadku Fiata e500 brak dotacji oznaczałby wzrost abonamentu z 1 558 zł do 2 284 zł, w przypadku Hyunadai Kony Electric, z 2 177 zł do 2 692 zł, a w przypadku Tesli Y – z 3 554 zł do 4 181 zł.
Więcej o samochodach elektrycznych przeczytacie w tych tekstach:
Carsmile przekonuje, że tymczasowym rozwiązaniem problemu mogłoby być udostępnienie firmom leasingowym środków z innych zasobów, np. z puli dla osób fizycznych, gdzie zagospodarowano do tej pory 70 proc. budżetu wynoszącego 100 mln zł, czy z puli dla przedsiębiorców, gdzie wykorzystano połowę z 200 mln zł dostępnych funduszy.
A środki z KPO?
Rezerwy te nie są wprawdzie znaczące, wynoszą w tej chwili łącznie 130 mln zł, a przecież wnioski od tych beneficjentów też cały czas spływają. Dopuszczenie do tych zasobów także innych podmiotów mogłoby jednak ratunkowo wesprzeć segment leasingu i wynajmu, który ma kluczowe znaczenie w finansowaniu polskiej elektromobilności. Bez takiego ruchu raczkująca sprzedaż elektryków w Polsce stanie w miejscu – uważa Grigoriy Grigoriev, dyrektor generalny polskiego oddziału Powerdot, firmy inwestującej w stacje ładowania.
Co na to wszystko Ministerstwo Klimatu? Resort Pauliny Hennig-Kloski na razie tylko przedstawił bardzo ogólne plany dotyczące finansowania zakupu pojazdów elektrycznych z Krajowego Planu Odbudowy. Nie wiadomo, kiedy nowe narzędzia wspomagające zakup tego typu pojazdów mogłyby wejść w życie oraz jaka byłaby skala tej pomocy.
Carsmile podaje za firmą IBRM Samar, że od początku roku do końca kwietnia zarejestrowano w Polsce nieco ponad 6 tys. samochodów osobowych i małych dostawczych z napędem elektrycznym, co stanowiło około 3 proc. nowych rejestracji.