UE vs. ChRL. Czy cła ochronią nas przed chińskimi elektrykami?
Tegoroczne Mistrzostwa Europy w piłce kopanej, w których w tym tygodniu zakończą się zmagania w grupach, przejdą najprawdopodobniej do historii. I wcale nie chodzi tutaj o rekordową liczbę goli samobójczych. Bo też nie dotyczy to wydarzeń odbywających się bezpośrednio na boiskach, a bardziej tuż przy nich. Zwróciliście może uwagę na to, kto jest jednym z głównych sponsorów imprezy organizowanej przez naszych zachodnich sąsiadów? To chiński producent samochodów elektrycznych BYD. Niby nic takiego, ale to może zwiastować naprawdę potężne kłopoty gospodarki UE.
Izera zarąbista jak Polonez? Spójrzcie na Turków, co robią
Nie tak dawno Agata Kołodziej sugerowała, że polski rząd czeka, aż chiński Geely mający być strategicznym partnerem przy produkcji Izery, sam się wycofa, a projekt umrze śmiercią naturalną. Tymczasem pojawiły się głosy, że to doskonały moment, by wrócić do pomysłu stworzenia i produkcji własnego elektryka, nawiązując do sukcesów Fiata 500 czy Poloneza. I nawet jeśli ta wizja jest na rękę niedoszłemu partnerowi Izery z Państwa Środka, warto się zastanowić, czy nie wziąć tego scenariusza pod uwagę.
Izera na złom. Rząd czeka, aż Chińczycy się obrażą
Izera właściwie nawet nie tyle odjedzie, co pewnie wyląduje na wirtualnym złomowisku. Z projektu bowiem nic może nie wyjść i to nie dlatego, że nowy rząd tak zdecyduje, ale dlatego, że sam nie wie co robić i sprawa już za długo trwa. Chińczycy, którzy są kluczowi dla tego projektu, zaczynają mieć nóż na gardle i zaraz uciekną.
Marzenie o produkcji miliona polskich aut elektrycznych już można porzucić, nie tylko dlatego, że szło jak po grudzie, ale również dlatego, że trudno uwierzyć, że nowy rząd będzie próbował realizować utopijne marzenie wielkiego politycznego konkurenta. Szkoda tylko, że w międzyczasie utopiliśmy 500 mln zł.
Rynek aut elektrycznych w Polsce leży. Winne firmy leasingowe?
Polska fabryka samochodów elektrycznych w Jaworznickim Obszarze Gospodarczym ma wypuszczać rocznie nawet 240 tys. pojazdów. Pierwsza Izera miałaby opuścić linię produkcyjną pod koniec 2025 r. Ale to raczej i tak w szybkiej perspektywie nie zelektryzuje naszego transportu. Fundacja Promocji Pojazdów Elektrycznych (FPPE) twierdzi, że recepta na to jest zupełnie inna i wskazuje na floty samochodowe firm leasingowych.