Rafał Brzoska zdereguluje polską gospodarkę. My już wiemy, co zamierza
Rządowy pakiet deregulacyjny wprawdzie od blisko roku nawet nie trafił do Sejmu, ale premier Donald Tusk już znalazł superbohatera, który zdereguluje gospodarkę i to bez zmieniania ustaw. Rolę „polskiego Elona Muska” już przyjął prezes InPostu Rafał Brzoska i zapowiedział, że niedługo przedstawi swoje propozycje deregulacji gospodarki. Cała Polska zamarła w oczekiwaniu, co takiego wymyśli znany miliarder, ale my już wiemy, co konkretnie chce deregulować Rafał Brzoska. Fot. James Button Group Sp. z o.o./Wikipedia.org/CC BY-SA 4.0.
![Rafał Brzoska zdereguluje polską gospodarkę. My już wiemy, co zamierza](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/bizblog/2024/08/rafal-brzoska-inpost-.jpg)
Jak konkrety, to konkrety. No to niech pan się za to weźmie. Takimi słowami podczas rządowej konferencji prasowej zwrócił się Donald Tusk do obecnego na sali Rafała Brzoski. Biznesmen zareagował lekką konsternacją, ale kilka godzin później wystąpił we wspólnym nagraniu z szefem rządu, potwierdzając przyjęcie misji opracowania pakietu deregulacyjnego ułatwiającego życie przedsiębiorców.
Na swoim profilu na platformie X Rafał Brzoska wyjaśnia, że przyjął propozycję premiera, bo „kajdany regulacji – zarówno europejskich, jak i krajowych – ograniczają konkurencyjność polskiej gospodarki”. Przekonuje, że „nie możemy się rozwijać, inni nas wyprzedzają”.
Dość obietnic pod hasłem „deregulacja”. Przyszedł czas na „sprawdzam” – napisał Brzoska.
Nikt nie oczekiwał, że jeszcze tego samego dnia Rafał Brzoska przedstawi konkretne propozycje gotowe do wdrożenia przez rząd, więc zapowiedzi biznesmena są bardzo ogólnikowe. Najbardziej zagadkową częścią jego wypowiedzi wydaje się fragment o europejskich kajdanach regulacji, które ograniczają konkurencyjność polskiej gospodarki.
O tym, co może kryć się pod narzekaniem na unijne kajdany regulacji, pisałem równo dwa miesiące temu, gdy ukazał się raport GIGbarometr 2024”, który został określony jako badanie elastyczności rynku pracy w Polsce. Wystarczy krótka lektura, by przekonać się, że raport ten to w rzeczywistości bardzo silny głos za poluzowaniem prawa w zakresie kształtowania stosunku pracodawca-pracownik. Raport przygotowały firmy EY i GIGLIKE, ale wypowiada się w nim także przedstawiciel spółki InPost. Zaraz do tego dojdziemy.
![](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/bizblog/2025/02/obraz-5.png)
Więcej wiadomości na temat rekrutacji można przeczytać poniżej:
Autorzy raportu wyjaśniają, że według ich definicji elastyczność rynku pracy oznacza gotowość jego uczestników do korzystania z niestandardowych form zatrudnienia, takich jak umowy cywilnoprawne czy kontrakty B2B. Warto podkreślić, że w raporcie zatrudnianie na tzw. śmieciówkach oraz zachęcanie do samozatrudnienia są przedstawiane w wyłącznie pozytywnym świetle. Takie zjawiska interpretowane są jako oznaka „ewolucji gospodarki i społeczeństwa”.
![](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/bizblog/2025/02/obraz-2-2.png)
Chodzi o niższe podatki i składki
Jakie są główne zalety stosowania „elastycznych form współpracy”? Autorzy raportu otwarcie przyznają, że kluczowym czynnikiem sprzyjającym uelastycznianiu rynku pracy jest „mniejsze obciążenie publicznoprawne”. Pod tym określeniem kryją się oczywiście zaliczki na podatek dochodowy oraz składki na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne, których unikanie poprzez niestandardowe formy zatrudnienia pozwala na redukcję kosztów.
To jednak niejedyne interesujące fragmenty raportu. Jego twórcy z entuzjazmem zauważają, że „małe firmy nabierają umiejętności w uelastycznianiu form współpracy”, a także że „rynek otwiera się na elastyczność, ale nie brakuje wyzwań”. Jakie są te wyzwania? W dokumencie podkreślono, że dotyczą one „kwestii nie tylko regulacyjnych, lecz także typowo ludzkich”, takich jak zarządzanie relacjami, budowanie zaangażowania i motywacji oraz „integrowanie GIGerów z istniejącymi zespołami i strukturami organizacyjnymi”.
![](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/bizblog/2025/02/obraz-4.png)
A co z takimi „wyzwaniami” elastycznej formy zatrudnienia jak brak stabilności pracy, brak prawa do urlopu czy brak normowanego czasu pracy? Te kwestie w raporcie zostały całkowicie pominięte. Zamiast tego największym wyzwaniem okazuje się nie poprawa warunków dla samozatrudnionych, lecz... naciskanie na władze, by złagodziły regulacje dotyczące rynku pracy.
InPost chce elastycznych form współpracy
No dobrze, raport raportem, a co z samym InPostem? Tak się składa, że znalazła się w nim obszerna wypowiedź Agaty Wójcik-Ryszawy, dyrektor personalnej InPost Polska. Mógłbym napisać tutaj jej streszczenie, wybijają tylko kilka cytatów, ale w obecnej sytuacji bardziej wskazane jest przytoczenie tej wypowiedzi w całości.
Bez wątpienia zainteresowanie firm elastycznymi formami współpracy rośnie. Organizacje coraz sprawniej – choć nadal niewystarczająco dynamicznie – dostosowują się do tego trendu, usprawniając wewnętrzne procedury i systemy, wychodząc tym samym naprzeciw oczekiwaniom samych kandydatów.
Nadal brakuje jednak wystarczających uregulowań prawnych dotyczących elastycznych form współpracy i uwzględniających zmieniające się realia rynku pracy.
Mimo to zarówno firmy, jak i pracownicy dostrzegają i starają się wykorzystać ten potencjał. Tegoroczne badanie pokazuje, że trend ten jest coraz bardziej widoczny także wśród małych przedsiębiorstw. Choć na razie główną determinantą są atrakcyjne warunki wynagrodzenia, można przypuszczać, że zmieniające się otoczenie będzie w istotny sposób kształtować to podejście.
W InPost cenimy elastyczność, która w naturalny sposób wspiera nasz rozwój. Chcemy być i jesteśmy przyjaznym miejscem pracy, co potwierdzają badania zaangażowania naszych pracowników. Jesteśmy otwarci na różne formy współpracy, kreujemy rozwiązania adekwatne do potrzeb naszego biznesu, ale jednocześnie korzystne z perspektywy pracowników i kandydatów – pisze Agata Wójcik-Ryszawa.
Raport był i już go nie ma
Chcielibyście sami przeczytać ten raport? Tak się składa, że prowadzący do niego odnośnik już nie działa, ale na szczęście zachowałem plik PDF, który zawczasu pobrałem.
AKTUALIZACJA: strona ponownie zaczęła działać w środę 12 lutego około godziny 10:00.
![](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/bizblog/2025/02/obraz-3.png)
O co w tym wszystkim chodzi? Skąd tak intensywna promocja samozatrudnienia i umów cywilnoprawnych kosztem etatów? Odpowiedź można znaleźć w samym raporcie. Jego autorzy zastanawiają się, czy unijna dyrektywa w sprawie poprawy warunków pracy za pośrednictwem platform internetowych „zagrozi GIGowi”. Podkreślają, że treść regulacji budzi wątpliwości co do stopnia ingerencji Unii w zasady swobody umów, dlatego zalecają firmom przeanalizowanie swoich modeli biznesowych, aby dostosować się do nadchodzących zmian.
Przypomnijmy, że w kwietniu Europarlament przegłosował unijną dyrektywę o pracy platformowej, której celem jest poprawa warunków zatrudnienia osób pracujących za pośrednictwem aplikacji internetowych. Gdy przepisy zostaną zatwierdzone przez poszczególne państwa członkowskie, radykalnie zmienią się warunki pracy kurierów i kierowców współpracujących z takimi firmami jak Uber, Bolt czy Glovo. W końcu zostaną oni uznani w Unii Europejskiej za pracowników tych przedsiębiorstw.