Szef Państwowej Inspekcji Pracy Marcin Stanecki uważa, że inspektorzy pracy powinni mieć kompetencje „o charakterze władczym” do samodzielnego ustalania stosunku pracy. Chodzi o to, by mieli skuteczniejsze narzędzia w zakresie przekształcania umów cywilnoprawnych w umowy o pracę. Obecnie inspektorzy mogą interweniować w drodze wystąpienia albo polecenia, ale ich skuteczność bywa niewielka. Fot. materiały prasowe/Główny Inspektorat Pracy
Główny inspektor pracy Marcin Stanecki podczas konferencji naukowej „Wokół domniemania stosunku pracy” stwierdził, że konieczne jest przyznanie inspektorom pracy kompetencji o charakterze władczym do samodzielnego ustalania stosunku pracy. Szef PIP-u wskazał, że obecne narzędzia prawne inspektorów są niewystarczające.
Co może inspektor pracy?
Marcin Stanecki wyjaśnił, że obecnie inspektor pracy, który stwierdzi, że w danym przypadku zachodzą przesłanki stosunku pracy, może sięgnąć po następujące narzędzia – wystąpienie, polecenie, wniesienie do sądu pracy powództwa o ustalenie stosunku pracy czy ściganie pracodawcę na podstawie Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia. Według Staneckiego najbardziej efektywnymi formami działania inspektorów pracy są właśnie polecenia i wystąpienia.
Nie oznacza, że są to wystarczające środki prawe. Oczekujemy bardziej skutecznych narzędzi, o charakterze władczym w zakresie przekształcania umów cywilnoprawnych w umowy o pracę – stwierdził szef Państwowej Inspekcji Pracy.
Jak wyglądają działania inspektora pracy w obecnej sytuacji prawnej? Gdy w toku kontroli stwierdzi, że została zawarta umowa cywilnoprawna w warunkach, w których powinna zostać zawarta umowa o pracę, może skierować względem pracodawcy wystąpienie. Może ono zostać zastąpione poleceniem, jeżeli nieprawidłowość może zostać usunięta podczas trwania kontroli lub niezwłocznie po jej zakończeniu.
Więcej o Kodeksie pracy przeczytasz na Bizblog.pl:
Problem polega na tym, że nie wiadomo, czy wnioski inspektora są dla pracodawcy wiążące, czy nie. Główny Inspektorat Pracy zwraca uwagę, że w orzecznictwie sądowym formułowane są poglądy o niewładczym charakterze wystąpienia, a to powoduje, że wystąpienie nie jest w pełni skutecznym środkiem prawnym przekształcającym umowy zlecenia w umowy o pracę.
W naszej propozycji zmian do ustawy o Państwowej Inspekcji Pracy chcemy, aby nieudzielenie odpowiedzi inspektorowi pracy o terminie i sposobie realizacji wniosków pokontrolnych było wykroczeniem, co zdecydowanie podniosłoby rangę i wagę wystąpienia – stwierdził Marcin Stanecki.
Szef PIP-u uważa, że w tej sytuacji przekształcenie przez inspektorów pracy w zeszłym roku 2,6 tys. umów cywilnoprawnych w umowy o pracę to i tak „ogromny sukces”, który jest przejawem ich profesjonalizmu. Stanecki zaznaczył, że trzeba wprowadzić skuteczne narzędzia egzekwowania zakazu zastępowania umów o pracę umowami cywilnoprawnymi.
Inicjatywa Państwowej Inspekcji Pracy i obojętność rządu
Jako inspektorzy pracy uważamy, że zdecydowana większość przedsiębiorców przestrzega prawa, a my tylko chcemy być organem, który ma skuteczne narzędzia do przeciwdziałania zjawiskom o charakterze niepożądanym, na które Państwo nie może przymykać oczu – powiedział szef Inspekcji Pracy.
Trzeba przyznać, że powołany w czerwcu na stanowisko głównego inspektora pracy Marcin Stanecki bardzo intensywnie pracuje na rzecz zwiększenia skuteczności Państwowej Inspekcji Pracy, ale ze strony przedstawicieli rządu spotyka się na razie ze wzruszeniem ramion. Niedawno informowaliśmy o tym, że w projekcie nowelizacji ustawy o Państwowej Inspekcji Pracy zaproponował zniesienie obowiązku wystawiania upoważnień do kontroli przedsiębiorcy, by odjąć inspektorom masę niepotrzebnej biurokratycznej roboty, ale pomysł ten przepadł.
Szef PIP-u przekonywał, że likwidacja upoważnień nie jest wymierzona w pracodawców i nie ogranicza ich praw, a zmiana przepisów sprawi, że urząd efektywniej wykorzysta swoje ograniczone zasoby. Wskazywał, że obecnie około 30 proc. czasu pracy inspektora to są czynności kontrolne, a pozostałe 70 proc. to czynności biurokratyczne. Argumenty głównego inspektora pracy nie przekonały jednak posłów rządzącej koalicji.
Rząd wydał wobec projektu negatywną opinię. Komisja Polityki Społecznej i Rodziny w końcu postanowiła skierować projekt do dalszych prac w podkomisji stałej ds. rynku pracy, ale negatywna ocena rządu sprawia, że jego uchwalenie jest praktycznie pozbawione szans.