REKLAMA

PIP chciał się wziąć za pracodawców-cwaniaków. Rząd jest na „nie”

Zniesienie obowiązku wystawiania upoważnień do kontroli przedsiębiorcy to główna zmiana w projekcie nowelizacji ustawie o Państwowej Inspekcji Pracy, który zaproponował główny inspektor pracy Marcin Stanecki. Przekonywał, że inspektorzy tracą masę czasu na niepotrzebną biurokrację, zamiast iść w teren i realnie kontrolować przestrzeganie Kodeksu pracy. Projekt trafił do Sejmu, ale zderzył się z murem niechęci ze strony rządu.

PIP chciał się wziąć za pracodawców-cwaniaków. Rząd jest na „nie”
REKLAMA

W czwartek odbyło się pierwsze czytanie projektu na posiedzeniu sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny. Projekt z pozytywną rekomendacją skierowali do tej komisji posłowie z Komisji do Spraw Petycji, którzy wskazywali, że zniesienie obowiązku przedstawiania upoważnień do przeprowadzenia kontroli usprawni procedurę przeprowadzania kontroli i ograniczy koszty Państwowej inspekcji Pracy.

REKLAMA

Biurokracja topi projekt PIP

Dzięki zniesieniu obowiązku wystawiania upoważnień do kontroli możliwe byłoby przeprowadzenie dodatkowo np. 1881 kontroli trzydniowych lub 2821 kontroli dwudniowych. Oznacza to, że średnio każdy inspektor pracy mógłby w ciągu roku przeprowadzić 1 lub 2 kontrole więcej – podsumował szef inspekcji pracy – przekonywał Marcin Stanecki.

Szef PIP-u przekonywał, że likwidacja upoważnień nie jest wymierzona w pracodawców i nie ogranicza ich praw, a zmiana przepisów sprawi, że urząd efektywniej wykorzysta swoje ograniczone zasoby. Wskazywał, że obecnie około 30 proc. czasu pracy inspektora to są czynności kontrolne, a pozostałe 70 proc. to czynności biurokratyczne. Argumenty głównego inspektora pracy nie przekonały jednak posłów rządzącej koalicji.

Więcej o Kodeksie pracy przeczytasz na Bizblog.pl:

Rząd wydał wobec projektu negatywną opinię. Komisja Polityki Społecznej i Rodziny w końcu postanowiła skierować projekt do dalszych prac w podkomisji stałej ds. rynku pracy, ale negatywna ocena rządu sprawia, że jego uchwalenie jest praktycznie pozbawione szans.

Rząd stworzy własny projekt

REKLAMA

Według Bożeny Lisowskiej z Koalicji Obywatelskiej proponowane rozwiązania to „pseudozmiany”. Posłanka stwierdziła, że trzeba opracować projekt „godny tej instytucji”, który będzie przewidywał głębsze zmiany. Przekonywała, że upoważnienie jest po to, żeby „precyzyjnie wskazać podmiot kontrolujący, bo inspektor musi wiedzieć, gdzie wchodzi i jakie ewentualne nadużycia ma kontrolować”.

Wiceminister pracy Sebastian Gajewski zapowiedział powołanie w najbliższym czasie zespołu, który zajmie się pracami nad reformą PIP dostosowującą urząd do bieżących potrzeb rynku pracy. W jego skład mieliby wejść marszałek Sejmu, przedstawiciele resortu pracy, PIP oraz partnerzy społeczni. Nowe rozwiązania powinny być wypracowane w drodze dialogu.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA