Węgiel ciągnie nas na energetyczne dno? Bzdura
Think tank Bruegel przekonuje, że dekarbonizacja budynków pomoże pokonać kryzys mieszkaniowy w Europie. Przy okazji wychodzi na to, że polskie gospodarstwa domowe wcale nie są w tej układance na szarym końcu.

Unijny kryzys mieszkaniowy rozpędza się coraz bardziej. Jak wylicza Eurostat: koszty związane z mieszkalnictwem wzrosły od 2010 r. o ok. 30 proc., podczas gdy realne dochody gospodarstw domowych spuchły w tym czasie tylko o 20 proc. Zdaniem think tanku Bruegel jednym z czynników wpływających na niedostępność mieszkań w UE są wysokie koszty ogrzewania i chłodzenia spowodowane słabo ocieplonymi, zależnymi od paliw kopalnych budynkami mieszkalnymi.
Modernizacje w celu poprawy efektywności energetycznej i zwiększona elektryfikacja są bezpośrednio powiązane z niższymi wydatkami gospodarstw domowych na energię, a nawet mogą poprawić dostęp do kredytów na domy wyższej jakości - twierdzi Bruegel.
Gospodarstwa domowe: wydatki na energię i ubóstwo energetyczne
Wydawać by się mogło, że najgorsza sytuacja pod tym względem jest w Polsce, która cały czas pozostaje uzależniona od paliw kopalnych, głównie od węgla. Tymczasem okazuje się, że biorąc pod uwagę średni udział wydatków na energię w gospodarstwach domowych o niskich dochodach w UE, nasz kraj z wynikiem 12 proc. plasuje się w środku stawki. Najgorzej mają w Słowacji (20 proc.) i w Czechach (19 proc.). Kiepsko jest też w Rumunii (16 proc.), na Węgrzech (15 proc.), czy w Łotwie (14 proc.).
Gospodarstwa domowe na wsi w Polsce przeznaczają na ogrzewanie dwa razy więcej swoich dochodów niż gospodarstwa domowe w miastach - podkreśla Bruegel.
Najmniejszym zaś udziałem wydatków na energię mogą poszczycić się w Szwecji (2 proc.), Finlandii (3 proc.), Belgii (4 proc.) oraz we Włoszech, Portugalii i Hiszpanii (po 5 proc.). A jak jest z ubóstwem energetycznym? Drenujący kieszenie Polaków system handlu uprawnieniami do emisji CO2 EU ETS powinien zrobić odpowiednią różnicę.
Ale okazuje się, ze wcale tak nie jest. Zgodnie z danymi Eurostatu za 2024 r. Polska - wraz z Finlandią - ma w UE najniższy poziom ubóstwa energetycznego, na poziomie raptem 2 proc. (chodzi o odsetek ludności niezdolnej do utrzymania wystarczającego ciepła w swoich domach). Za nami plasuje się m.in. Szwecja, Dania, Estonia i Austria (po 4 proc.). Największe zaś ubóstwo energetyczne jest w Grecji (19 proc.), na Litwie i w Hiszpanii (po 18 proc.) oraz w Portugalii (16 proc.).
UE będzie dekarbonizować mieszkalnictwo
Receptą na kryzys mieszkaniowy w UE ma być Europejski Plan na rzecz Mieszkalnictwa Przystępnego Cenowo, którego publikacja zaplanowana jest na grudzień 2025 r. Jego celem ma być „wspieranie państw UE oraz władz regionalnych i lokalnych w dążeniu do zapewnienia mieszkań o przystępnej cenie i zrównoważonym poziomie”.
Komisja mierzy dostępność mieszkań za pomocą „wskaźnika przeciążenia”, przy czym gospodarstwa domowe, które przeznaczają ponad 40 proc. swojego dochodu na koszty mieszkaniowe, są uważane za przeciążone - akcentuje think tank Bruegel.
Więcej o gospodarstwach domowych przeczytasz w Bizblog:
Jednym z obszarów, nad którym chce się skupić Bruksela, jest dekarbonizacja mieszkalnictwa. Analitycy zwracają uwagę, że obciążenie wysokimi kosztami energii nieproporcjonalnie dotyka gospodarstwa domowe o niskich i średnich dochodach, które mieszkają w najmniej energooszczędnych budynkach i przeznaczają większą część swoich dochodów na rachunki za prąd.
Dochody z Europejskiego Funduszu Społeczno-Klimatycznego oraz systemu handlu emisjami dla budynków i transportu mogłyby zostać przeznaczone na programy dekarbonizacji budynków, aby uczynić domy bardziej ekologicznymi i przystępnymi cenowo w perspektywie długoterminowej - proponuje Bruegel.
Wiadomo, że jest co poprawiać. Wszak w latach 2016-2020 ledwie 1 proc. budynków w UE podlegała rocznym remontom. A gruntowne modernizacje, które zmniejszyły zapotrzebowanie na energię pierwotną o co najmniej 60 proc., przeprowadzono jedynie w 0,2 proc. budynków mieszkalnych.







































