Dzięki, Ameryko, za tani gaz i węgiel, ale wolimy OZE
Rozwój OZE ma być nie do zatrzymania, co źle wróży popytowi na paliwa kopalne. O dziwo rozkręcana przez amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa wojna handlowa może tylko się dodatkowo przysłużyć zielonej energii. Odnawialne źródła mogą też sprostać co raz bardziej prądożernym technologiom. Tak przynajmniej twierdzi Ember w swoim corocznym raporcie.

Raport Global Electricity Review 2025 od think tanku Ember rozwiewa wątpliwości: wytwarzanie energii elektrycznej z OZE w globalnym miksie energetycznym pobiło wcześniejszy najlepszy wynik na poziomie 30 proc. Obecny rekord wynosi 40 proc. A to wszystko przy wzroście światowego zapotrzebowania energetycznego o 4 proc., co spowodowane było falą upałów, centrami danych i coraz większą liczbą pojazdów elektrycznych.
Pomimo przeciwności geopolitycznych i ekonomicznych, przemysł energii odnawialnej dostarczył systemowi dodatkowe 858 TWh energii w zeszłym roku — więcej niż łączne roczne zużycie energii elektrycznej w Wielkiej Brytanii i Francji - komentuje Bruce Douglas, dyrektor generalny Global Renewables Alliance.
Po raz 20. z rzędu najszybciej rozwijającym się źródłem energii była energia słoneczna (+29 proc.), dodając w całym roku w sumie 474 TWh. Zdaniem Phila MacDonalda, dyrektora zarządzającego Ember, w połączeniu z magazynowaniem energii w akumulatorach energia słoneczna ma być siłą nie do zatrzymania.
Jako najszybciej rozwijające się i największe źródło nowej energii elektrycznej, jest ona kluczowa dla zaspokojenia stale rosnącego zapotrzebowania na energię elektryczną na świecie - przekonuje.
OZE skorzystają na wojnie handlowej rozkręcanej przez Trumpa?
A jak OZE mają się względem rozkręcanej przez amerykańskie cła importowe wojny handlowej? Już teraz doświadczamy przez to spadków na rynku energii. Na przykład gaz ziemny w Europie w ciągu niespełna dwóch miesięcy staniał z ok. 57 do ok. 37 euro za 1 MWh. To spadek o 35 proc. I chociaż światu przez ramię ma zaglądać już recesja, to OZE mogą na tym celnym zamieszaniu tylko skorzystać.
Kraje myślą o swoim bezpieczeństwie i bezpieczeństwie energetycznym bardziej niż kiedykolwiek wcześniej i myślę, że oznacza to, że rodzima energia odnawialna, taka jak wiatrowa i słoneczna, staje się coraz bardziej atrakcyjna - twierdzi w rozmowie z Reuters Euan Graham, analityk ds. energii elektrycznej i danych w Ember.
Więcej o OZE przeczytasz na Spider’s Web:
Ember twierdzi, że OZE rozwijać się będą szybciej niż ogólne światowe zapotrzebowanie na energię elektryczną. Tym samym paliwa kopalne powinny być zacząć jeszcze bardziej wypierane z globalnego systemu energetycznego.
Połączenie niedrogiej energii słonecznej i wiatrowej, wspierane przez elastyczne sieci i rozwiązania magazynowe, umożliwia szybszą dekarbonizację i niższy koszt niż wcześniej sądzono - przekonuje Mike Hemsley, zastępca dyrektora w Energy Transitions Commission.
Presja ze strony sztucznej inteligencji
Do szybszego rozwodu przede wszystkim z węglem i gazem ziemnym na rzecz OZE ma dojść także przez zwiększające się zapotrzebowanie energetyczne, które napędza rozwój sztucznej inteligencji, centrów danych, pojazdów elektrycznych, a także coraz popularniejszych pomp ciepła. Te technologie odpowiadały w 2024 r. łącznie za 0,7 proc. wzrostu zapotrzebowania na prąd. To dwukrotnie więcej niż jeszcze pięć lat temu.
Świat obserwuje, w jaki sposób technologie takie jak sztuczna inteligencja i pojazdy elektryczne będą napędzać popyt na energię elektryczną. Jasne jest, że rozwijająca się energia słoneczna i wiatrowa są gotowe na spełnienie oczekiwań, a ci, którzy spodziewają się, że generacja paliw kopalnych będzie nadal rosła, będą rozczarowani - nie ma żadnych wątpliwości Phil MacDonald.
To już szósty coroczny raport Global Electricity Review od Ember. Obejmuje 88 krajów, a które przypada 93 proc. światowego zapotrzebowania na energię elektryczną. Do tego dochodzą dane historyczne z 215 krajów.