REKLAMA

Koniec ekogroszku. Górnicy usłyszeli wyrok, Tusk prawdę

Przyznam szczerze, że czekałem na to z utęsknieniem. Bo że górnicy zaczną znowu atakować nowe normy jakości paliw stałych, w tym węgla i straszyć przy tej okazji kolejny raz zamykaniem kopalń i górniczym bezrobociem - byłem pewny. Co tam zdrowie Polaków i ich demolowane przez smog płuca, ważne, żeby przemalowany na zielono ekogroszek dalej był w sprzedaży, bo od niego zależy los całej branży. I wreszcie na związkowców wylano kubeł zimnej wody. Eksperci i organizacje pozarządowe napisały w tej sprawie do premiera Donalda Tuska i przypominają, że na jednej szali jest węglowy zysk, a na drugiej ludzkie życie. Tak po prostu.

normy-jakosci-wegla-rzad-gornicy
REKLAMA

Górnicy to taka grupa zawodowa, która najchętniej nie zmieniałaby nic. Nigdy. Zresztą, tak jak prezydent Andrzej Duda mówił podczas Szczytu Klimatycznego ONZ COP24, organizowanego w Katowicach, węgla jest co najmniej na 200 lat, jak nie lepiej, to po co w ogóle cokolwiek zmieniać? Kopalnie niech fedrują przez następne kilkadziesiąt lat, a związkowcy - z których większość już nie pamięta, jak wygląda zjazd na dół kopalni - niech średnio raz na pół roku straszą strajkami i paleniem opon w Warszawie, walcząc w ten sposób o podwyżki. 

REKLAMA

Co tam unijny system handlu emisjami, co tam Zielony Ład, Polska zrobi wszystkim na złość i będzie trwać przy węglu dopóki tylko starczy sił. Tak, to ma sens. Podobnie jak histeryczne bronienie przez górników starych norm jakości węgla. Przez to polskie powietrze jest najbrudniejsze w Europie, a kupujący opał cały czas nabijani są w zieloną butelkę ekogroszkiem, który z ekologią ma tyle wspólnego, co pięść z nosem. 

Normy jakości: w końcu jest apel do szefa rządu

To wygląda jak zorganizowana akcja. Każdego dnia w mediach jest co najmniej jeden związkowiec i lamentuje. Że trzeba będzie zwalniać ludzi i pewnie też zamykać wcześniej kopalnie. I ulubiony argument górników: takie regulacje położą też na łopatki biznes okołogórniczy. Dlaczego? Bo rząd, tak jak zresztą ten poprzedni, chce walczyć z greenwashingiem, przy okazji dbając o nasze zdrowie i planuje wprowadzić nowe normy jakości paliw stałych, w tym węgla. To już druga tego typu próba. Poprzednia ekipa wystraszyła się górników. Ale teraz może być bardzo podobnie. Ministerstwo Klimatu i Środowisko już przecież - właśnie pod naciskiem górniczych związkowców - łagodzi pierwotne zapisy. I w końcu ktoś postanowił mocniej walnąć w tej sprawie w stół. 

Każdego roku z powodu zanieczyszczenia powietrza w Polsce przedwcześnie umiera około 47300 osób. Główną przyczyną jest właśnie spalanie węgla i innych paliw stałych w przestarzałych kotłach i piecach emitujących duże ilości zanieczyszczeń, zwanych potocznie „kopciuchami”. Skutki oddychania zanieczyszczonym powietrzem to nie tylko zgony, ale również znacząco zwiększone ryzyko wystąpienia szeregu poważnych schorzeń, takich jak: udar mózgu, zawał serca, arytmia, wysokie ciśnienie, Alzheimer, nowotwory, astma i inne choroby płuc. Polska znajduje się wśród krajów o najbardziej zanieczyszczonym powietrzu w Unii Europejskiej – a spalanie węgla i innych paliw stałych w gospodarstwach domowych jest główną przyczyną tego problemu - czytamy w liście przesłanym na ręce premiera Donalda Tuska i szefowej resortu klimatu i środowiska Pauliny Henning-Kloski.

Więcej o normach jakości przeczytasz na Spider’s Web:

Pod tym listem podpisały organizacje pozarządowe. M.in. Polski Alarm Smogowy, Fundacja Europejskie Centrum Czystego Powietrza, Rodzice dla Klimatu, HEAL Polska, Fundacja ClientEarth Prawnicy dla Ziemi, Fundacja Instrat i Fundacja Frank Bold. Dla sygnatariuszy tego listu sprawa jest dziecinnie prosta: tylko nowe normy jakości mogą poprawić kondycję powietrza, którym oddychamy. Tymczasem cały czas ponad 2 mln domów jednorodzinnych używa węgla do ogrzania. Trafia on do kotłów czy pieców, które nie są wyposażone w zaawansowane instalacje oczyszczania spalin.

A im gorszej jakości węgiel, tym więcej zanieczyszczeń powietrza (pyły, związki siarki, rakotwórczy i mutagenny benzo[a]piren) emitowanych jest do powietrza przy jego spalaniu - przypominają autorzy listu.

Kopalnie tyle zarobiły w ostatnich latach, że je stać

Piszący do premiera a także do minister klimatu i środowiska przypominają, że w Polsce wciąż nie osiągnięto norm jakości powietrza ani do poziomów rekomendowanych przez WHO, ani tych wskazywanych przez dyrektywę AAQD, która określa dopuszczalne stężenia trujących składników powietrza. Podkreślają też, że wprowadzenie nowych norm jakości nie będzie znacząco ograniczać produkcji polskich kopalń, gdyż większość węgla wydobywanego w naszym kraju sprzedawana jest do elektrowni, elektrociepłowni i zakładów przemysłowych.

Obecnie w Polsce rocznie zużywanych jest około 45 mln ton węgla kamiennego energetycznego, z czego jedynie 6 mln ton w sektorze gospodarstw domowych. Połowa tego węgla dostarczana jest przez polskie kopalnie, a druga jest importowana, głównie z Kazachstanu, Kolumbii czy RPA, a wcześniej z Rosji - przypominają sygnatariusze listu.

I co bardzo ważne: polskie górnictwo całkiem niepotrzebnie próbuje wejść w buty branży klepiącej biedę, którą nie stać na nowe wyzwania. Wszak po dwóch latach hossy na rynku węgla kamiennego w Polsce, krajowe kopalnie mają z czego sfinansować wymagane inwestycje w instalacje przerabiania i uzdatniania węgla.

Szacowany przez Instrat wynik finansowy spółek górniczych objętych pomocą publiczną (PGG, EKWi Węglokoks Kraj) wynosił w latach 2020–2023 nawet 10 mld zł (EBIDTA). Trudno o korzystniejszy moment na wprowadzenie lepszych norm sprzedawanego surowca do gospodarstw domowych. - czytamy w liście aktywistów klimatycznych.

Górnicy ostrzegają rząd

Czy szefa rządu i minister klimatu i środowiska przekonają te argumenty? Wątpię. Raz, że ta ekipa nie ma nawet zarysu jednej strategii energetycznej. A dwa: oni przecież śmiertelnie boją się gniewu górników. A ten tylko nabiera na sile. Związkowcy z Krajowego Sekretariatu Górnictwa i Energetyki NSZZ „Solidarność” oraz Krajowej Sekcji Górnictwa Węgla Kamiennego NSZZ „Solidarność” też napisali do Ministerstwa Klimatu i Środowiska. I ostrzegają. 

Wprowadzenie proponowanych zmian będzie miało daleko idące skutki dla tysięcy polskich gospodarstw domowych, które w ostatnich latach poniosły ogromne koszty wymiany przestarzałych instalacji grzewczych na kotły węglowe 5 klasy i Ecodesign. Kotły te są przystosowane do spalania groszków, czyli paliwa, które resort klimatu zamierza wyeliminować z rynku - twierdzą górnicy.

Inna sprawa, że te nowe normy jakości uderzą, zdaniem związkowców, z całym impetem w podpisaną w maju 2021 r. umowę społeczną. A tego górnicy już nie zdzierżą. 

Kontynuacja konfrontacyjnej polityki spowoduje gwałtowny wzrost niepokojów społecznych wśród pracowników sektora wydobywczego i jego otoczenia - uprzedzają związkowcy i dodają, że podejmą wtedy wszelkie, przewidziane prawem, działania protestacyjne.

Kto wygra to starcie? Stawiam na górników

REKLAMA

Myślicie, że w rządzie Morawieckiego i Tuska nie wiedzą, że węgiel kiepskiej jakości nas truje? I robi też w zielonego konia? Zdają sobie doskonale z tego sprawę. Ale i wtedy i pewnie teraz trwa bilansowanie zysków i strat, po ewentualnym wprowadzeniu w życie nowych regulacji. I nie kalkulowało się to wtedy i pewnie nie kalkuluje się to też dzisiaj. Jeszcze, jakby obecny rząd miał już gotową jakaś strategię energetyczną na następne 10–20 lat, to można było jeszcze liczyć na jakiś cud. Ale tak? To kompletnie bez sensu.

Przecież nawet wewnątrz tego rządu nie ma energetycznej zgody. Ministerstwo Przemysłu co chwilę wychodzi na ring z resortem klimatu i środowiska i zaczynają się wzajemnie obkładać. A co z nowelizacją ustawy wiatrakowej? Może widzieliście nową wersję Polityki Energetycznej Polski do 2040 r.? I jeszcze jedno: znalazł się może jeden odważny, który wyjdzie do górników i w końcu im powie, że podpisana ponad 3 lata temu umowa społeczna musi być renegocjowana? Czy zamiast tego w kolejnych latach dalej będziemy świadkami festiwalu uników, powodowanych politycznym zyskiem? Ja niestety znam odpowiedzi na te pytania, wy odpowiedzcie sobie na nie sami.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA