Intratna praca dla tysięcy Polaków. Przyszła elita, zarobią krocie
Redukcja zatrudnienia będzie zdecydowanie jednym z najtrudniejszych elementów naszej transformacji energetycznej. Dlatego dla górników fedrowanie do 2049 r. zgodnie z pierwotnymi zapisami umowy społecznej jest tak ważne, bo w ten sposób chcą chronić swoje miejsca pracy. Ale najnowszy raport Międzynarodowej Agencji Energii Odnawialnej (IRENA) i Międzynarodowej Organizacji Pracy (MOP) wskazuje, że ten strach nie ma żadnego uzasadnienia. – To miejsca pracy z lepszym miesięcznym uposażeniem – zwracają uwagę eksperci
W Polskiej Grupie Górniczej już realizowane są zwolnienia grupowe, które na razie mają dotyczyć wyłącznie najstarszych pracowników, tych z nabytymi już uprawnieniami emerytalnymi. Z kolei w JSW nie ukrywają, że przerost zatrudnienia faktycznie jest problematyczny i że pracują już tam nad planem naprawczym, który w niektórych scenariuszach ma zakładać zakaz zwiększania zatrudnienia w spółce. Innego wyjścia wszak nie ma, wydobycie węgla bowiem leci kolejny miesiąc na łeb i szyję, a zatrudnienie ani drgnie. W sierpniu br. w górnictwie węgla kamiennego zatrudnionych było łącznie 74849 pracowników, przy miesięcznym wydobyciu na poziomie 3,43 mln t. Rok temu zatrudnienie było na poziomie 75875, a wydobycie wyniosło 3,85 mln t, a dwa lata temu to było 74744 etatów przy wydobyciu 3,83 mln t.
W następnych latach szykują się więc ostre cięcia, bo finansowa presja będzie tylko rosnąć. Tylko czy rzeczywiście jest się czegoś bać? Eksperci od lat powtarzają, że tylko w naszej energetyce wiatrowej czeka na górników dziesiątki tysięcy miejsc pracy. O potencjałach sektora OZE w tym względzie mówi najnowszy raport „Energia odnawialna i miejsca pracy. Roczny przegląd 2024”.
Podstawą transformacji energetycznej musi być dobrze wykwalifikowana siła robocza - nie ma cienia wątpliwości Francesco La Camera, dyrektor generalny IRENA.
Zielone miejsca pracy czekają na górników
Z najnowszego raportu od IRENA i od MOP wynika, że w 2023 r. odnotowano najwyższych w historii wzrost miejsc pracy w sektorze odnawialnych źródeł energii: z 13,7 mln jeszcze w 2022 r. do 16,2 mln. To skok rok do roku na poziomie 18 proc. Jak to się rozkłada na poszczególne kraje? Najwięcej tego tortu należy do Chin: 7,4 mln miejsc pracy (46 proc.), za nimi plasuje się UE - 1,8 mln etatów, potem jest Brazylia - 1,6 mln miejsc pracy oraz USA i Indie - po milion pracowników w OZE.
Więcej o miejscach pracy przeczytasz na Spider’s Web:
Zdecydowanie najwięcej pracy jest w sektorze energetyki słonecznej, gdzie w 2023 r. było w sumie 71, mln miejsc pracy. Z kolei w sektorze biopaliw jest 2,8 mln etatów, a w hydroenergetyce - ok. 2,3 mln. Kolejne miejsce zajmuje energetyka wiatrowa z 1,5 mln miejsc pracy, z czego więcej niż 316 tys. przypada na Europę.
Naprawdę udana transformacja będzie wymagała programów i struktur ułatwiających zdobywanie kwalifikacji nowych pracowników oraz podnoszenie kwalifikacji i przekwalifikowywanie obecnych pracowników w szerokiej gamie zawodów - czytamy w raporcie.
Energetyka jądrowa też otwiera ramiona
W Polsce już parę lat temu przedstawiciele Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej (PSEW) zapewniali, że zwalniani górnicy bez większego problemu będą mogli być na nowo zagospodarowani przy wiatrakach. Teraz okazuje się, że pomocna względem nowych miejsc pracy może okazać się również energetyka jądrowa. Wzorem amerykańskiego programu Coal-to-Nuclear. Rzecz w tym, żeby elektrownie węglowe zastępować tymi jądrowymi z zachowaniem zatrudnienia.
To miejsca pracy z lepszym miesięcznym uposażeniem. Zwiększa się w ten sposób więc przychód na mieszkańca i więcej pieniędzy trafia do kasy z tytułu podatków - zwraca uwagę Leszek Hołda, prezes Bechtel Polska.
W ten sposób pojawił się pomysł na kolejną lokalizacje polskiego atomu. Nie brakuje takich, którzy twierdzą, że następna elektrownia jądrowa powinna powstać w niedalekim sąsiedztwie śląsko-zagłębiowskiej aglomeracji.
