REKLAMA

Zasada 10H do kosza. Nowelizacja zdejmie kaganiec z wiatraków

Wiem, tak często to obiecywali, że koniec końców trudno w to uwierzyć. Ale to się naprawdę dzieje: na stronach Rządowego Centrum Legislacji pojawił się tak długo wyczekiwany projekt nowelizacji ustawy wiatrakowej, który raz na zawsze ma pożegnać zasadę 10H, która bardzo skutecznie od 2016 r. blokowała rozwój wiatraków w naszym kraju.

wiatraki-zasada-10H-nowelizacja
REKLAMA

Zniesienie zasady 10H, bardzo skutecznie blokującej rozwój lądowej energetyki wiatrowej w Polsce, miało nastąpić na początku roku, to był jeden z podstawowych celów Ministerstwa Klimatu i Środowiska pod nowymi sterami. Ale szybko okazało się, że w rządzie nie ma żadnej debaty na temat jednolitej transformacji energetycznej, a każdy resort ciągnie tylko w swoją stronę. Teraz wychodzi na to, że w końcu zbliżamy się do finału tego jednak mało śmiesznego serialu. Na stronach RCL pojawi się stosowny projekt nowelizacji, który wprowadza nową, minimalną odległość wiatraków od budynków mieszkalnych.

REKLAMA

Odległość elektrowni wiatrowych od budynków mieszkalnych i budynków o funkcji mieszanej, dalej łącznie zwanymi „budynkami mieszkalnymi” nigdy nie może być mniejsza niż 500 m - czytamy w uzasadnieniu projektu.

Wiatraki w końcu bez ustawowego kagańca

Czyli z obecnych 700 m schodzimy do 500 m. Resort twierdzi, powołując się na szacunki Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej (PSEW), że dzięki temu możliwy jest do 2030 r. wzrost mocy w nowych projektach dotyczących wiatraków na lądzie nawet o 60–70 proc.

Wprowadzenie odległości 500 m oznacza szansę na budowę w tym czasie ponad 10 GW nowych wiatraków na lądzie. Oznacza to zwiększenie potencjału wzrostu mocy zainstalowanej w lądowej energetyce wiatrowej o ok. 6 GW do 2030 r. - takie argumenty padają w uzasadnieniu tego projektu.

A co z minimalną odległością wiatraków na lądzie od form ochrony przyrody takich jak parki narodowe, czy obszary Natura 2000? W pierwszym przypadku ma to być 1500 m, a dla obszarów Natura 2000 - 500 m. Eksperci wcześniej starali się odżegnać MKiŚ od odgórnego wskazania odległości w tej kwestii. 

Wyznaczona odległość od form ochrony przyrody powinna być następstwem przeprowadzonej przez regionalnego dyrektora ochrony środowiska oceny oddziaływania na środowisko konkretnego projektu elektrowni wiatrowej. W ramach tego postępowania organ ochrony środowiska w sposób kompleksowy analizuje wszelkie kwestie przyrodnicze, które poprzedza każdorazowo przedrealizacyjny monitoring środowiska - przekonuje Janusz Gajowiecki, prezes PSEW.

Co najmniej jedno spotkanie otwarte w gminach

Resort klimatu i środowiska w uzasadnieniu projektu przekonuje, że likwidacja zasady 10H i zmniejszenie do 500 m tej minimalnej odległości wiatraków od budynków mieszkalnych uwolni nawet 32,5 tys. km kwadr. powierzchni. To zaś oznacza powiększenie o 44 proc. dopuszczalnego obszaru pod inwestycje w lądowej energetyce wiatrowej. Ale, jak podkreśla MKiŚ, planowanie elektrowni wiatrowych powinno się odbywać na zasadach zawartych w ustawie o planowaniu i zagospodarowaniu. Dlatego projekt reguluje lokalizację wiatraków na podstawie szczególnego rodzaju miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, jakim jest Zintegrowany Plan Inwestycyjny.

Dla procedowania takich planów miejscowych organy gminy organizują co najmniej jedno spotkanie otwarte na etapie składania wniosków do projektu MPZP. Tym samym zachowany zostaje obowiązek przeprowadzenia dwóch dyskusji, jednej na samym początku procedowania MPZP, a drugiej na etapie konsultacji publicznych - czytamy w uzasadnieniu projektu.

Więcej o wiatrakach przeczytasz na Spider’s Web:

Resort przypomina dodatkowo, że gminy mogą ustalać różne odległości od elektrowni wiatrowych, w których nie można lokalizować budynków mieszkalnych. 

Istnieje więc możliwość, że odległość minimalna budynków mieszkalnych od elektrowni wiatrowej zlokalizowanej w gminie A będzie inna niż odległość od tej samej elektrowni w gminie B. Konstrukcja taka pozwala na uwzględnienie różnych opinii społecznych występujących w obu gminach - twierdzi MKiŚ.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA