REKLAMA
  1. bizblog
  2. Nieruchomości

Horrendalne stawki agentów nieruchomości. Za co? Zdziwicie się

Połowa agentów nieruchomości powinna zostać odesłana na Madagaskar. Płacimy im po kilkanaście, nawet kilkadziesiąt tysięcy złoty za usługę, której często sami nie potrzebujemy, ale nie mamy wyjścia. A na koniec tylko połowa klientów jest z niej zadowolona, a jedna czwarta ma jednoznacznie negatywną opinię. Witajcie na rynku pośrednictwa nieruchomości.

23.12.2023
16:39
Horrendalne stawki agentów nieruchomości. Za co? Zdziwicie się
REKLAMA

Wczoraj prowadzili kiosk albo solarium, dziś chcą zarabiać majątek na nieruchomościach. Tylko zapytani o prawo pierwokupu przez miasto na terenie rewitalizowanym, robią dziwną minę, bo nie za bardzo coś tu dzwoni, a tym bardziej nie wiadomo, w jakim kościele.

REKLAMA

Czy w lokalu były wymieniane instalacje i kiedy? „Yyyy, to ja zapytam”. A jaki to jest strop? „Nooo, dowiem się” - tak niestety wygląda dziś solidny kawałek branży pośrednictwa nieruchomości. Nawet pytanie o wysokość czynszu bywa zbyt trudne.

Pośrednicy są nieprzygotowani, zatrudniani na łapu capu, bez żadnego doświadczenia i żadnego przeszkolenia. Nie ma na to czasu, bo rynek zwariował i trzeba natychmiast działać, żeby chapsnąć jak największą część tortu. Szczególnie, że tort zaraz znowu może zniknąć.

W efekcie agenci nieruchomości czy też pośrednicy często wysyłają asystentów, którzy sprawiają wrażenie, jakby mogli być jeszcze niepełnoletni, a do tego nie mają podstawowych informacji na temat sprzedawanej nieruchomości. I za tę usługę, w ramach której nie wiadomo, co właściwie klient dostaje, musi zapłacić kilkadziesiąt tysięcy złotych. 

Pisałam o tym wczesną jesienią, jakie grzechy popełniają pośrednicy nieruchomości i na co uważać, bo często możecie naciąć się na nieuczciwych cwaniaków. Wtedy krew zagotowała się w przedstawicielach branży, którzy pełni oburzenia mnie zwymyślali. No to mam coś dla nich, co jasno pokazuje, że z tym rynkiem jest coś mocno nie tak.

Połowa agentów sio na Madagaskar

Otóż serwis nieruchomości-online.pl przeprowadził badanie dotyczące oceny zadowolenia klientów z pracy agentów nieruchomości. I wyszło, że tylko połowa jest zadowolona z pracy pośrednika. A badano zarówno sprzedających, jak i kupujących, wynajmujących i najemców.

Co do zasady, pozytywnych ocen jest więcej wśród sprzedających nieruchomości niż kupujących (55 proc. vs. 51 proc.), a najwięcej jest wśród wynajmujących (63 proc.), podczas gdy wśród najemców tylko 47 proc. ocenia agentów pozytywnie.

Przy czym przy wynajmie ocen negatywnych jest niewiele, ale przy transakcjach sprzedaży/zakupu stanowią niemal jedną czwartą. 

Te dane są fatalne. To tak, jakby połowa rynku pośrednictwa w obrocie nieruchomościami powinna zniknąć, bo działa źle, a rynek weryfikuje i wysyła w niebyt firmy oferujące niski poziom usług.

Ale to tylko teoria, bo w Polsce kultura pracy z agencjami nieruchomości jest nieduża. Kupujący najczęściej nie mają wyboru, korzystają z usług pośrednika tylko dlatego, że sami znaleźli sobie ogłoszenie sprzedaży mieszkania na portalu ogłoszeniowym, ale jest ono zamieszczone przez pośrednika, więc jeśli chcą kupić daną nieruchomość, muszą zapłacić prowizję. Za co? Głównie za to, że innego wyjścia nie ma, bo właściciel nie ma czasu wystawić ogłoszenia bezpośrednio.

Więcej o obecnym szaleństwie na rynku mieszkaniowym przeczytacie tu: 

To zresztą wyszło w tym badaniu. Korzyść z usług pośrednictwa, na którą wskazało najwięcej badanych, to skuteczność działania i łączenie stron - wskazało na to 42 proc. badanych. A więc wszystkie inne korzyści miały jeszcze mniejszy odsetek wskazań.

A przecież branża odpowiada wielce obrażona, że jak to?! Przecież dobry agent jest od tego, żeby przeprowadzić obie strony transakcji przez cały proces, wynegocjować jak najlepszą cenę, dbać o interes klienta! Tylko jakiego klienta - ja się pytam, skoro strony mają przeciwstawne interesy, a agent bierze wynagrodzenie od obu stron?

Dziś Krajowa Izby Gospodarki Nieruchomościami twierdzi, że będzie u nowego ministra rozwoju zabiegać o obowiązkowe szkolenia dla pośredników nieruchomości. Przydałoby im się. Może i przydałoby się regulowanie wysokości prowizji. Dziś wynoszą średnio ok 3 proc. netto, najczęściej za niewielki zakres usług, czyli otwarcie drzwi i przygotowanie umowy przedwstępnej, w której roi się od błędów i braków, bo jest skopiowana z poprzedniej transakcji. Czasem wynosi i 6 proc.

U nas robią za mało, w USA biorą za dużo

Ale żeby nie było, że tylko w Polsce jest jakiś problem z pośrednikami nieruchomości. Dla przykładu mają go też w USA i właśnie robi się tam niezła chryja, bo już Departament Sprawiedliwości zaczął przyglądać się wynagrodzeniom pośredników nieruchomości.

REKLAMA

Dlaczego? Bo pojawiło się podejrzenie o zmowę na rynku, mającą na celu utrzymanie prowizji w wysokości aż 6 proc. wartości nieruchomości. W stanie Missouri posypały się pozwy przeciwko Krajowemu Stowarzyszeniu Pośredników Nieruchomości, a na nie zareagowała wręcz sama „góra”.

Ktoś powie, że w takim razie jesteśmy szczęściarzami, że płacimy tylko 3 proc. Tylko wracam do pytania, za co te 3 proc.? Bo 20 tys. zł za skontaktowanie z drugą strona transakcji, to jednak trochę dużo. Szczególnie, że druga strona płaci zwykle tyle samo.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA