REKLAMA

Pobiły nawet pompy ciepła. Kupiłeś taki piec? Zapłaczesz

Nie wiem, kiedy dokładnie nad Wisłą wybuchnie awantura o gaz. Ale o tym, że będzie o co kruszyć kopie - jestem przekonany. Już szósty rok z rzędu program Czyste Powietrze dofinansowuje Polakom zakup pieca na gaz ziemny. To nie wszystko – kotły na błękitne paliwo zajmują pierwsze miejsce wśród złożonych do tej pory wniosków. Niestety, wkrótce na widok rachunków za gaz staną wam włosy dęba. Nie tylko przez odmrożenie cen.

paliwa-kopalne-piece-Niemcy
REKLAMA

Energetycznym standardem jest obecnie pompa ciepła, najlepiej połączona z instalacjami fotowoltaicznymi. Inwestycja nie jest tania, ale ma szansę się zwrócić w niższych rachunkach w ciągu kilku lat. Pomoże za chwilę też taryfa dynamiczna i nowy sposób rozliczania. To podobno najlepsze rozwiązanie proponowane przez Czyste Powietrze, ale nie jedyne. Chcąc wymienić kopciucha, można też wnioskować o dopłatę do kotła na biomasę i pieca gazowego. I od września 2018 r., kiedy uruchomiono program Czyste Powietrze, do teraz 35 proc. wszystkich złożonych wniosków dotyczyło właśnie urządzeń na kolejne paliwo kopalne, czyli gaz ziemny

REKLAMA

Dzieląc tak przyznane dofinansowanie (do tej pory to blisko 11 mld zł) wychodzi na to, że Polska w ostatnich 5,5 latach wydała na grzanie błękitnym paliwem ponad 3,8 mld zł. Budżet kraju jakoś to przełknął, ale gorzej z gospodarstwami domowymi, które za chwilę będą mogły poczuć się zrobione w konia przez własny rząd. Dlaczego? Bo zalecano ucieczkę od węgla m.in. w gaz, od którego teraz też najlepiej odwrócić się plecami.

Gaz ziemny, czyli nadchodzą rachunki grozy

Od miesięcy wiadomo, że rachunki za ogrzewanie Polaków będą chronione rządową tarczą tylko do końca czerwca br. Dlatego potem mają wyraźnie podskoczyć w górę. W przypadku gazu mówi się o rachunkach wyższych w drugiej połowie roku nawet o 50-60 proc. Chociaż jeszcze nic nie jest przesądzone. 

Do końca czerwca 2024 r. stosowana jest cena zamrożona 200,17 zł/MWh. Co ważne, jeżeli do 30 czerwca 2024 r. prezes URE nie zatwierdzi nowej taryfy dla PGNiG OD, to do czasu jej zatwierdzenia cena pozostanie na niezmienionym poziomie - tłumaczy w rozmowie z Bizblog.pl Emilia Szarawarska z Departamentu Komunikacji w PGNiG Obrót Detaliczny.

Więcej o gazie ziemnej przeczytasz na Spider’s Web:

PGNiG OD przypomina, że poziom cen w taryfie jest ona kalkulowany na okres 12 miesięcy i uwzględnia uśrednione oraz uzasadnione koszty, które muszą być poniesione przez przedsiębiorstwo, by zabezpieczyć i dostarczyć paliwo gazowe odbiorcom. 

Są to między innymi koszty poniesione przez sprzedawcę w okresach wcześniejszych, gdy ceny gazu na rynku były wyższe niż obecnie. Proces zabezpieczania gazu na potrzeby ponad 7 mln odbiorców chronionych odbywa się bowiem stopniowo - twierdzi Emilia Szarawarska.

Czyli PGNiG OD tłumaczy, że cały czas czeka na decyzję URE w sprawie przyszłych taryf. Ale spółka już wymienia powody, przez które mają być wyraźnie wyższe.

Zasada jest prosta: im niej paliwa na rynku, tym jest droższe

Ale rachunki za gaz wyższe w drugiej połowie 2024 r. o 50-60 proc. to dopiero początek. Prawda jest bowiem taka, że przy planach KE, błękitne paliwo będzie coraz droższe. W Brukseli wyliczają, że jeżeli uda się ograniczyć emisję gazów cieplarnianych o 90 proc. do 2040 r. (w porównaniu z 1990 r.), to jednocześnie spadnie zapotrzebowanie UE na gaz ziemny o 66 proc. (względem 2023 r.). Wtedy roczne zużycie UE ma być na poziomie ok. 117 mld m sześc. Z kolei istniejące złoża gazowe w UE, Norwegii i Algierii oraz już uzgodnione kontrakty długoterminowe dostarczą unijnej Wspólnocie 118 mld m sześc. błękitnego paliwa w 2040 r.

REKLAMA

W rezultacie nie będą konieczne żadne nowe projekty wydobycia gazu ani dodatkowe kontrakty na dostawy gazu, aby zaspokoić zapotrzebowanie na gaz w UE w 2040 r. Dalsza ekspansja wydobycia gazu zagroziłaby celom porozumienia klimatycznego z Paryża - zauważa międzynarodowa grupa badawcza Zero Carbon Analytics.

A im mniej jakiegoś paliwa na rynku, tym jego cena wyższa, co najlepiej można zaobserwować w przypadku ropy. I gaz ziemny ma podążać tą ścieżką. Ma być go w domach UE coraz mniej i pewnie będzie też coraz droższy. Co wtedy usłyszą od władzy dotychczasowi beneficjenci programu Czyste Powietrze, którzy zaufali i zainwestowali swoje środki w gaz? Nie stawiam nawet na żadne „przepraszam”. 

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA