Gospodarka traci równowagę? Rachunek bieżący na huśtawce
Polski bilans płatniczy znowu zaskoczył, tym razem głębokim deficytem w lipcu. Miesiąc wcześniej notowaliśmy solidną nadwyżkę: 651 mln euro przy prognozie (-1080 mln euro). Teraz huśtawka danych sprowadziła saldo do -1,3 mld euro, choć prognozy zakładały, że deficyt będzie cztery razy niższy.

Lipiec przyniósł wyraźne pogorszenie polskiego bilansu płatniczego. Z danych NBP wynika, że rachunek bieżący zakończył miesiąc deficytem -1,335 mld euro, podczas gdy w czerwcu notowano 651 mln euro nadwyżki. Wynik był znacznie słabszy niż oczekiwał rynek – 352 mln euro. W ujęciu rocznym deficyt powiększył się do 1 proc. PKB.

Choć eksport wzrósł o 2,7 proc. r/r, a import aż o 3 proc., to struktura handlu mocno zaskoczyła. NBP zwrócił uwagę na dynamiczny wzrost wymiany odzieży, obuwia i zabawek – często w formule reeksportu. To niepokoi część analityków.
Zjawisko to pozostaje dla nas zagadką – być może wynika ze wzrostu znaczenia portu w Gdańsku w imporcie towarów z Azji – zastanawiają się ekonomiści PKO BP.
Silnie wzrósł także import samochodów, głównie z Chin. Credit Agricole zauważa, że nie jest to przypadek.
Dane wspierają naszą ocenę, zgodnie z którą Chiny w warunkach trudności ze sprzedażą na rynek amerykański będą dążyły do reorientacji swojego eksportu m.in. do Europy – napisali analitycy banku.
Usługi już nie ratują bilansu
Od wielu miesięcy mocną stroną polskiego bilansu były usługi, szczególnie z sektora biznesowego – ICT, konsultingu czy usług technicznych. Lipiec pokazał jednak ich słabszy wynik. Nadwyżka w usługach wciąż jest znacząca, ale niższa niż w czerwcu i niższa niż rok wcześniej. To kolejny sygnał, że bilans płatniczy nie będzie już tak mocno wspierany przez eksport usług, który w szczytowym momencie przekraczał 5,5 proc. PKB. Dziś to około 4,5 proc.
Czytaj więcej w Bizblogu o handlu zagranicznym
Wahania wpisane w bilans
Ekonomiści podkreślają, że lipcowy deficyt wpisuje się w dłuższy trend dużej zmienności danych.
Po niespodziewanej nadwyżce w czerwcu, w lipcu powrócił do pokaźnego deficytu, ale w ujęciu 12-miesięcznym wynosi on tylko 1 proc. PKB – zaznacza ING.
W ocenie banku polska gospodarka pozostaje zewnętrznie zrównoważona, choć wkład eksportu netto do wzrostu gospodarczego będzie w najbliższym czasie ujemny.
Prognozy: deficyt do wytrzymania
Na tle regionu Polska wypada gorzej niż Czechy czy Węgry, które utrzymują nadwyżkę na rachunku bieżącym, ale zdecydowanie lepiej niż Rumunia. Analitycy spodziewają się, że deficyt może się jeszcze nieznacznie pogłębić. PKO BP prognozuje, że w przyszłym roku saldo ustabilizuje się. ING szacuje, że na koniec 2025 r. deficyt wyniesie 1,3 proc. PKB.