Zamknięta granica z Białorusią blokuje paczki z Temu i Shein. Chiny szukają ratunku
Polska musiała zamknąć granicę z Białorusią z powodu agresywnych rosyjskich manewrów wojskowych „Zapad” oraz ataków dronowych. To problem dla Chin, bo przez Polskę idzie większość kolejowych transportów do Europy. W poniedziałek do Polski przyjechał chiński minister spraw zagranicznych.

15 września do Polski przyjechał Wang Yi, minister spraw zagranicznych Chin. To pierwsze takie spotkanie polskich i chińskich władz od sześciu lat. Termin wizyty nie jest przypadkowy – odbywa się w momencie, gdy Polska zamknęła przejścia graniczne z Białorusią, w tym ważne dla chińskich eksporterów przejście kolejowe Małaszewicze.
Zamknięte przejście kolejowe na granicy z Białorusią
Zamknięcie przejść z Białorusią to reakcja polskiego rządu na rosyjsko-białoruskie manewry wojskowe „Zapad” oraz incydenty z dronami naruszającymi polską przestrzeń powietrzną. Polski rząd podkreśla, że jego priorytetem jest bezpieczeństwo obywateli i deeskalacja napięć na wschodniej granicy. Blokada ma jednak poważne skutki gospodarcze, bo odcięła główny kanał transportowy między Chinami a Unią Europejską.
Małaszewicze to kluczowy punkt kolejowych przewozów w ramach tak zwanego Nowego Jedwabnego Szlaku. Jak pisze „Rzeczpospolita”, aż 90 proc. kolejowych ładunków z Chin do UE przechodzi tą trasą, a ich wartość w 2024 r. sięgnęła 29,4 mld dol., co oznacza wzrost aż o 85 proc. rok do roku. Zamknięcie przejścia zatrzymało tysiące kontenerów i wymusiło przekierowanie części transportu na droższe szlaki morskie i lotnicze.
Najbardziej dotknięte są chińskie platformy e-commerce, takie jak Temu czy Shein, które potrzebują szybkich i tanich dostaw, by konkurować na rynku europejskim. Dłuższy przestój oznacza opóźnienia w realizacji zamówień, wyższe koszty i ryzyko utraty klientów. Pekin jest świadomy, że przedłużająca się blokada może zaszkodzić jego ekspansji w Europie.
Więcej o handlu międzynarodowym poczytasz na Bizblog.pl:
Chiny naciskają na Polskę, aby zapewniła stabilność łańcuchów dostaw i utrzymała wizerunek wiarygodnego partnera, ale zdają sobie sprawę, że źródłem problemu jest agresywna postawa Moskwy. Eksperci nie mają wątpliwości, że Pekin będzie starał się uniknąć wrażenia, że działa pod presją. Pekin stara się odciągnąć niektóre kraje europejskie od współpracy ze Stanami Zjednoczonymi, podkreślając, że administracja Donalda Trumpa jest nieprzewidywalnym partnerem.
Przypomnijmy, że amerykański prezydent zaproponował, by państwa NATO nałożyły na Chiny cła w wysokości od 50 do 100 proc., co miałoby osłabić wpływy Pekinu wobec Rosji. W ten sposób Trump przerzuca odpowiedzialność na europejskich polityków, stawiając ich przed trudnym wyborem między ochroną własnych powiązań handlowych a utrzymaniem solidarności z Waszyngtonem.
Czy to aż taki problem dla Chin?
Warszawa planuje wykorzystać tę sytuację, by poruszyć także kwestie polityczne, w tym chińskie wsparcie dla Rosji. Polska konsekwentnie sprzeciwia się rosyjskiej agresji na Ukrainę i oczekuje, że Chiny ograniczą eksport technologii podwójnego zastosowania do Moskwy. Eksperci uważają, że utrzymanie zamknięcia Małaszewicz może być elementem presji na Pekin w tej sprawie.
Według eksperta Ośrodka Studiów Wschodnich Michała Bogusza wizyta Wang Yi w Europie nie jest nagłą reakcją na ostatnie wydarzenia, ale od dawna zaplanowaną podróżą. Wyjaśnia, że jej głównym celem jest równoważenie trasy Lin Chiu-lunga, tajwańskiego ministra spraw zagranicznych, który odwiedza kilka krajów Europy, promując kulturę swojego kraju. Bogusz zwraca uwagę, że zamknięcie granicy z Białorusią dotyczy jedynie „kilku promili chińskiego eksportu”, więc ma niewielkie znaczenie gospodarcze, choć może być ważne wizerunkowo.
Ekspert OSW przewiduje, że Wang Yi w swoich wystąpieniach będzie zachęcał do „pragmatycznego spojrzenia” na stanowisko Chin wobec globalnych konfliktów, w tym wojny na Ukrainie. Bogusz tłumaczy, że podróż polityka ma także wzmocnić relacje Pekinu z Europą w obliczu napięć z USA, co potwierdzają wcześniejsze wizyty Wang Yi z tego roku.