Rządy wciskają nam kit? Emitują więcej metanu niż deklarują
Zwiększenie zobowiązań do redukcji emisji gazów cieplarnianych ma być jednym z głównych tematów trwającego Szczytu Klimatycznego ONZ COP28, którego gospodarzem są Zjednoczone Emiraty Arabskie. Tymczasem think tank Ember w swoim najnowszym opracowaniu dowodzi, że w przypadku metanu deklarowane przez poszczególne kraje emisje mogą być nawet dwa razy mniejsze od tych rzeczywistych.
Na razie polskie kopalnie uniknęły metanowego armagedonu. Udało się zmienić rozporządzenie Komisji Europejskiej, które w pierwotnej wersji zakładało o dopuszczalnej emisji metanu na poziomie 0,5 tony na 1000 ton węgla. Takie regulacje stanowiłyby wyrok śmierci dla polskich kopalni węglowych. Na szczęście koniec końców stanęło na 5 tonach metanu na 1000 ton węgla. Od 2031 r. to mają być już tylko 3 tony metanu na 1000 ton czarnego złota. Limity mają być liczone nie od kopalni, a od operatora. Dzięki temu PGG będzie mogła uśrednić swoje emisje i w ten sposób zmieścić się w limitach. Chociaż łatwo nie będzie. Podobnie jak w przypadku JSW, jak redukcje emisji metanu obejmą też węgiel koksowy. W tym przypadku rozporządzenie unijne mamy poznać do trzech lat.
Trzeba będzie podnieść efektywność odmetanowania z obecnych 38–39 proc do 40-kilku procent. Musimy robić wszystko, aby ograniczyć ilość metanu w tzw. powietrzu wentylacyjnym. Tego bowiem metanu odprowadzamy najwięcej do atmosfery - przekonuje prof. inż. Stanisław Prusek, dyrektor Głównego Instytutu Górnictwa.
Metan: rządy zaniżają swoje deklaracje dotyczące emisji?
Najnowsza analiza Ember wykazuje, że z tymi emisjami metanu może być znacznie gorzej niż myślimy. Wychodzi bowiem na to, że metanu może być nawet dwa razy więcej niż deklarują to poszczególne rządy.
Gdyby metan z kopalń węgla był krajem, byłby trzecim co do wielkości emitentem - czytamy w opracowaniu Ember.
Więcej o metanie przeczytasz na Spider’s Web:
Ramowa konwencja Organizacji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu (UNFCCC) wylicza roczne emisje metanu kopalni węgla na poziomie 30,5 mln t. Tymczasem Ember, na podstawie trzech badań, w których wykorzystano różne techniki, ustalił, że szacunkowe emisje metanu mogą wynieść w ciągu roku nawet od 38 do 67 mln t. Zdaniem analityków Ember oznacza to, że emisje metanu z węglowych kopalni mogą w ciągu najbliższych dwóch dekad mieć większy wpływ na klimat niż roczna emisja CO2 Stanów Zjednoczonych. Przy czym trzeba być świadomym luk w sposobach, w jakich poszczególne kraje liczą te emisje.
97 proc. emisji pochodzi z krajów, które stosują standardowe wskaźniki emisji dla całych regionów, zamiast bezpośrednio mierzyć metan faktycznie emitowany przez kopalnie - wskazuje Ember.
Te nawet dwa razy wyższe emisje metanu mogą być w sumie po stronie 22 państw, w tym Niemiec, Indonezji i Republiki Południowej Afryki.
Polacy z innowacyjną instalacją redukującą emisję metanu
Dla nikogo nie jest tajemnicą, że Polska - właśnie przez kopalnie węgla kamiennego - jest w UE metanowym prymusem. Wszystkie kopalnie węglowe w UE wyemitowały łącznie w 2021 r. 908 tys. ton metanu. To o wiele więcej niż liczona razem emisja ropy i gazu w UE, która w tym czasie wyniosła 634 tys. ton. Polska zaś odpowiada za 562 tys. ton emisji metanu z węgla, co stanowi 62 proc. metanowych emisji UE. Zmienić to ma m.in. międzynarodowy projekt REM, dzięki któremu do polskiego górnictwa w ubiegłym roku trafił największy unijny grant - 21 mln euro.
Koordynatorem projektu, który ma na celu określenie możliwości uzyskania metanu ze zrobów poeksploatacyjnych czynnej kopalni i wykonanie systemu odmetanowania dla obniżonego stężenia metanu w ujmowanym gazie, jest Główny Instytut Górnictwa. Te zadania realizowane są przez międzynarodowe konsorcjum, składające się z: GIG, JSW, Instytutu Nafty i Gazu-PIB, Państwowego Instytutu Geologicznego-PIB, hiszpańskiego Uniwersytetu Oviedo oraz Instytutu Insemex z Rumunii.
W kopalni „Pniówek”, należącej do Jastrzębskiej Spółki Węglowej, powstanie pierwsza na świecie innowacyjna instalacja służąca do redukcji emisji metanu do atmosfery z opuszczonych rejonów pracującej kopalni. Pozyskany ze zrobów poeksploatacyjnych metan, zostanie wykorzystany do produkcji energii elektrycznej w specjalnie zaprojektowanych silnikach gazowych, połączonych z generatorami prądu - zapowiada GIG.
Docelowo takie rozwiązanie miałoby być praktykowane we wszystkich kopalniach JSW. GIG przekonuje, że ta technologia może być w przyszłości także wykorzystana w dowolnej kopalni metanowej węgla kamiennego, charakteryzującej się wielopokładowym złożem.
Dwutlenek węgla przy metanie wygląda jak sztubak
Dobrze pamiętać przy tej okazji, że metan dla ziemskiego klimatu jest o wiele gorszy niż dwutlenek węgla. W ciągu pierwszych dwóch dekad metan 82,5 razy bardziej dusi Ziemię niż CO2. To z kolei oznacza, że metan emitowany przez kopalnie węgla odpowiada nawet 2,5 mld t CO2.
To więcej niż całkowita emisja CO2 Indii i zwiększa o 17 proc. wpływ spalania węgla na klimat - wylicza Ember.
Międzynarodową Agencja Energetyczna (IEA) już wcześniej przestrzegała, że chcąc dalej trzymać globalne ocieplenie na krótkiej smyczy poniżej 1,5 st. C (zgodnie z Porozumieniem Paryskim) trzeba zredukować emisje metanu z kopalni węgla o 75 proc. do 2030 r.