Dziki zjazd inflacji. Cały świat będzie kupował złotego
Inflacja w Polsce spada dokładnie od dwunastu miesięcy. W lutym 2023 r. osiągnęliśmy absolutny szczyt. Ceny konsumpcyjne wzrosły o 18,4 proc., najwięcej od końca 1996 r. Ostry zjazd, jakiego doświadczyliśmy, nie oznacza wcale, że ceny przestaną nam teraz spędzać sen z powiek.
Inflacja zeszła do celu inflacyjnego NBP, który wynosi 2,5 proc. +/- 1 proc. Do tego okazała się zdecydowanie niższa od prognoz rynkowych, które zakładały, że wyniesie 2,2 proc. rok do roku i 0,5 proc. w stosunku do stycznia 2024 r.
Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w lutym 2024 r. w porównaniu z analogicznym miesiącem ubiegłego roku wzrosły o 2,8 proc. (przy wzroście cen usług – o 7,0 proc. i towarów – o 1,4 proc.). W stosunku do poprzedniego miesiąca ceny towarów i usług wzrosły o 0,3 proc. (w tym usług – o 1,0 proc. i towarów – o 0,1 proc.) – poinformował GUS w piątek.
Żywność zdrożała w ciągu roku o 2,7 proc., zdecydowanie bardziej w górę poszły ceny alkoholu i wyrobów tytoniowych – 6,7 proc. Za użytkowanie mieszkań wraz z nośnikami energii (np. gaz, węgiel) płaciliśmy o 1,1 proc. więcej, za to paliwa potaniały o 4 proc.
Inflacja zjechała mocniej niż oczekiwano
Ważną zmianą, która nastąpiła w lutym i zaważyła też na danych o inflacji w styczniu (rewizja w dół) i lutym, jest zmiana wag, czyli sposobu w jaki GUS wylicza wzrost cen. Jak możemy przeczytać w komunikacie, obniżył się wpływ na inflację cen takich działów, jak transport (w tym ceny paliw), zdrowie i prowadzenie gospodarstwa domowego, edukacja oraz łączność. Wzrósł udział wydatków w zakresie użytkowania mieszkania lub domu i nośników energii, żywności i napojów bezalkoholowych, restauracji i hoteli oraz rekreacji i kultury.
W styczniu inflacja wg zrewidowanych danych wyniosła 3,7 proc., w lutym 2,8 proc. rok do roku (poniżej prognoz). Oprócz rewizji wag winowajcą niespodzianki jest naszym zdaniem tania żywność. W marcu CPI znajdzie się poniżej 2,5 proc. i będzie to tegoroczny dołek – zapowiadają ekonomiści Banku Pekao.
W podobnym tonie dane komentują ich koledzy z mBanku.
Inflacja w lutym znalazła się blisko liczby uznawanej za cel inflacyjny: 2,8 proc. To zdecydowanie niżej od konsensusu (3,2 proc.), i nadal nieco niżej od naszej optymistycznej prognozy (3,0 proc.). W marcu zejdziemy poniżej 2,5 proc. Ale to nie oznacza, że NBP osiągnął cel inflacyjny – napisali w komentarzu na X.com ekonomiści mBanku.
Sebastian Sajnóg, analityk Polskiego Instytutu Ekonomicznego, wskazuje, że inflacja zacznie rosnąć od kwietnia, wraz z powrotem pełnej stawki VAT na żywność (PIE szacuje, że podniesie to CPI o 0,8 p.p.), przyspieszy od połowy roku, kiedy rząd odmrozi ceny energii.
Projekcja NBP – zarówno w scenariuszu całkowitego utrzymania, jak i wycofania działań osłonowych – wskazuje, że wyraźnie podwyższony wzrost cen w tej kategorii utrzyma się praktycznie w całym horyzoncie projekcji. To głównie efekt szerokiej presji płacowej i związanego z nią wzrostu cen usług – podkreśla Sajnóg.
Stopy wyższe od inflacji? Wygra złoty
Między innymi z powodu nierozstrzygniętych do końca terminów i trybu odmrażania cen energii, NBP cały czas podtrzymuje, że w najbliższych miesiącach nie powinniśmy liczyć na obniżki stóp procentowych. Bardziej optymistycznie nastawieni ekonomiści przebąkują, że Rada Polityki Pieniężnej może ulżyć spłacającym kredyty mieszkaniowe w złotym najwcześniej pod koniec roku. Ci bardziej pesymistyczni mówią dopiero o połowie 2025 r. Znacznie szybciej ulgę powinni odczuć frankowicze.
Więcej wiadomości Bizblog.pl o inflacji w Polsce
Bartosz Sawicki, analityk walutowy Cinkciarz.pl zauważa, że niska inflacja i utrzymujące się wysokie stopy procentowe będą wspierać umocnienie złotego.
W gronie kilkudziesięciu najważniejszych gospodarek inwestorzy nie liczą na cięcia jedynie w przypadku Polski, Malezji, Chin i Japonii, która w końcu powinna zakończyć erę ultrałagodnej polityki pieniężnej. Powstaje zatem ostry i korzystny dla PLN kontrast pomiędzy polityką NBP i głównych banków centralnych szykujących się do cięć stóp procentowych – zauważa Sawicki.
Jak wskazuje dalej, realne stopy procentowe (po uwzględnieniu inflacji – przyp. red.) po raz pierwszy od 2019 r. przybierają wartości dodatnie i szybko rosną. Wkrótce jednak osiągną szczyt, i w kolejnych miesiącach, gdy inflacja odbije, zaczną się kurczyć.
Cinkciarz.pl prognozuje, że złoty, wspierany dodatkowo wysoką dynamiką PKB, napływem kapitału oraz środków UE powinien pozostawać silny i stabilny.
Poziom średnioterminowej równowagi EURPLN zdaje się przesuwać w kierunku 4,25. Jednocześnie tendencje globalne powinny sprzyjać znacznie silniejszym spadkom kursu dolara, a także franka – zapowiada analityk Cinkciarz.pl.
Jego zdaniem pod koniec roku za dolara powinniśmy płacić 3,65 zł, za franka 4,30 zł.