REKLAMA

Złoty poczuł krew. Dolar po 3,65 zł, euro też poleci

Najnowszy odczyt amerykańskiej inflacji zaskoczył negatywnie. Oczekiwano spadków, a mamy minimalny wzrost. Część inwestorów uznała, że do cięć stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych dojdzie więc nieco później niż się spodziewali. Czy słusznie? Czy odsunięcie tańszego pieniądza za oceanem, może zagrozić umacniającemu się złotemu?

Złoty poczuł krew. Dolar po 3,65 zł, euro też poleci
REKLAMA

Inflacja w USA przyspieszyła z 3,1 do 3,2 proc. rdr. Inflacja bazowa wyhamowała tylko z 3,9 do 3,8 proc. Ceny konsumenckie były o 0,4 proc. wyższe niż w styczniu ze względu na drożejące paliwa.

REKLAMA

Siła presji cenowej w USA w styczniu zaskoczyła, wywołując wśród inwestorów niemały popłoch. Dzisiejsze odczyty ponownie przewyższyły prognozy. Inflacja wciąż jest zbyt silna, by Fed mógł natychmiast rozpoczynać obniżki. W rezultacie przeceniony w minionych dniach dolar złapał oddech, USDPLN oddala się od 3,90 – relacjonuje Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.

Pierwsza obniżka stóp procentowych w czerwcu

Obniżki stóp nie da się za oceanem uniknąć – uważa Sawicki, a to przełoży się na odwrót inwestorów od dolara. Podczas ostatniego wystąpienia w Kongresie szef Fed Jerome Powell przyznał, że większość członków FOMC (Komitet ds. Operacji Otwartego Rynku – odpowiednik RPP) skłania się do rozpoczęcia cyklu cięć stóp procentowych.

Dzisiejsze dane zdecydowanie nie są krokiem w dobrym kierunku i oddają nieco perspektywę cięcia. Za spójne z realizacją celu inflacyjnego Fed przyjmuje się bowiem miesięczne skoki cen bazowych rzędu 0,2 proc. – komentuje Sawicki.

Rynki obstawiają, że do pierwszego cięcia dojdzie na posiedzeniu 12 czerwca i w ciągu kolejnych dwunastu miesięcy stopy procentowe spadną o ponad punkt procentowy.

Więcej wiadomości o obniżkach stóp procentowych w Polsce

Fed szykuje się do obniżek, RPP się nie kwapi

Rada Polityki Pieniężnej w przeciwieństwie do amerykańskich władz monetarnych podkreśla, że na razie nie ma mowy o obniżaniu stóp procentowych.

Sprawia to, że złoty w skali świata jest ewenementem. W gronie kilkudziesięciu najistotniejszych walut praktycznie nie ma bowiem takich, w przypadku których inwestorzy wyceniają mniejszą dozę spadku kosztu pieniądza – tłumaczy ekspert Cinkciarz.pl.

Jego zdaniem, gdy rozpoczęło się odliczanie do pierwszych cięć za oceanem, złoty może wznowić umocnienie, zwłaszcza że oprócz wspierającej go polityki monetarnej, mamy też korzystną sytuację w bilansie płatniczym, napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych, zakończenie konfliktu z UE i rozpędzającą się gospodarkę.

Atuty te sprawiają, że EURPLN w końcu odkleja się od bariery 4,30. Kurs euro po kilku nieudanych próbach w końcu przebił się przez dołki z grudnia ubiegłego roku i znajduje się najniżej od pandemicznego marca 2020 r. – zaznacza Bartosz Sawicki.

I zapowiada, że euro już za chwilę może kosztować 4,25 zł.

Dolar będzie kosztował do 3,65 zł

Dwuprocentowy spadek kursu dolara z minionych dni powinien być jedynie preludium do średnioterminowych zniżek – zapowiada Bartosz Sawicki.

REKLAMA

Analityk Cinkciarz.pl oczekuje, że złoty dalej będzie się umacniał.

Hamująca inflacja, słabnąca gospodarka i nieuniknione luzowanie polityki pieniężnej sprawią, że dolar w relacji do głównych walut ponownie pogrąży się w trendzie spadkowym. W rezultacie spodziewamy się, że USDPLN spadnie w tym roku do 3,65 – zapowiada Bartosz Sawicki.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA