Żeby nie nabijać was w butelkę, od razu dodam, że te w sumie 31 dni urlopu nie są dla każdego, ale tylko dla jednej grupy - osób w wieku 55+. MRPiPS mówi „nie” na taki pomysł, żeby nie dyskryminować młodszych, ale czy oni już nie są dyskryminowani? To wyjątkowo słaba wymówka.
Pomysł, by przy okazji nowelizacji Kodeksu pracy pomyśleć o wydłużeniu należnego pracownikom urlopu wypoczynkowego wynika z petycji, jaka trafiła do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. A dużo dziwnych petycji trafia do różnych resortów, temat więc wcale nie musiałby być wart uwagi.
Ale jest, bo resort rodziny i pracy akurat pracuje nad zmianami w Kodeksie pracy i chce coś pozmieniać w czasie pracy.
Ile urlopu przysługuje pracownikowi?
I tu dwa ważne zastrzeżenia - po pierwsze do stażu pracy liczy się tylko zatrudnienie na umowę o pracę, ale na umowę cywilnoprawną już nie.
Po drugie, do stażu wlicza się okres nauki. Jeśli to liceum, masz już zaliczone cztery lata stażu, jeśli zasadnicza szkoła zawodowa - trzy lata, jeśli szkoła policealna - sześć lat, a jeśli studia - osiem lat i to niezależnie, czy mowa o studiach licencjackich czy magisterskich, choć przecież ich czas trwania jest różny.
Nowy pomysł, jaki wpłynął od zwykłej obywatelki w formie petycji, polega na tym, by pracownikom ze znacznie dłuższym stażem, wymiar urlopu jeszcze wydłużyć. Przy czym warunkiem wcale nie musiałby być staż pracy, a na przykład wiek - ta proponowana granica to 55 lat - pisał niedawno „Fakt”, który do tej petycji dotarł.
Przy czym obywatelka podniosła również kwestię długości tygodnia pracy.
Więcej wiadomości o wakacjach, urlopach i podróżach
Do lekarza zamiast na plażę
Wydaje się rozsądnym, aby osoby z krótkim stażem pracy np. do 5 lat pracowały 8 godzin. Są to ludzie młodzi, bardzo wydajni - argumentuje autorka petycji.
Ale jednocześnie proponuje, by czas urlopu wypoczynkowego wydłużyć im z 20 do 26 dni.
Starszym - tu granicy obywatelka nie stawia - należy skrócić tygodniowy czas pracy do 35 godzin i po 10-15 latach pracy wydłużyć wymiar urlopu wypoczynkowego z 26 dni na przykład do 30 dni.
Natomiast pracownikom po 55. roku życia urlop wydłużyć o pięć dni, czyli wyszłoby 31 dni.
Ze względu na dojrzały wiek, słabszy stan zdrowia osób tzw. 55 plus bardzo pomocne byłoby wprowadzenie dodatkowych np. 5 dni urlopu przeznaczonego na wizyty lekarskie, które w tym wieku zdarzają się częściej niż młodym ludziom. Jest to wiek, w którym urlopy, przestają być wypoczynkowe, gdyż przeznacza się je coraz częściej na wizyty lekarskie niż na wypoczynek
- pisze kobieta w petycji.
I w sumie trudno odmówić jej racji szczególnie w tej sprawie, biorąc pod uwagę, że mamy problem z aktywizacją zawodową osób po 50. i 60. roku życia.
I niezależnie od innych pomysłów dotyczących urlopów wypoczynkowych czy skracania tygodnia pracy, ten z wydłużeniem urlopu osobom, które już się w życiu napracowały, a zdrowie coraz bardziej szwankuje, mógłby posłużyć wszystkim - i pracodawcom, i pracownikom.
Ministerstwo ma głupią wymówkę
Ale nie posłuży, bo Ministerstwo Rodziny odniosło się już do tego i propozycję odrzuca, „by nie dyskryminować młodszych pracowników”. To akurat ciekawe, bo czy ci najmłodsi już nie są dyskryminowani, skoro mają obecnie 20 dni urlopu do dyspozycji, podczas gdy reszta 26 dni?
Resort zapewnia za to, że analizuje, jak skrócenie czasu pracy, które przecież poskutkowałoby wydłużeniem okresów nieprzerwanego odpoczynku, wpłynęłoby na efektywność pracowników, ale z pewnością ma na myśli czterodniowy tydzień pracy, który jest oczkiem w głowie ministry Dziemianowicz-Bąk.
Tylko że to się raczej szybko nie uda, ale wydłużenie urlopu dla grupy 55+, byłoby proste i stosunkowo bezbolesne. Czyż nie jest naszym celem wydłużanie życia w zdrowiu? Wypoczęci i zdrowsi pracownicy będą mogli później odchodzić na emeryturę, a przypomnę nieśmiało, że podniesienie efektywnego wieku emerytalnego to jeden z naszych kamieni milowych.