Chiny staczają się w deflację. Azjatycka potęga gospodarcza zaskakuje słabym zdrowiem
Słaby wzrost eksportu, gwałtowny spadek importu, słaby popyt wewnętrzny, a także pogłębiająca się deflacja. Tak w dużym uproszczeniu wygląda obecna sytuacja gospodarcza Chin i wielu ekonomistów jest tym zaskoczonych. Wydało się, że zniesienie restrykcji covidowych doprowadzi do silnego odbicia, tak jak w większości rozwiniętych państw, ale nic takiego nie nastąpiło. Największym zagrożeniem dla Państwa Środka jest deflacja, ale dla nas to dobra informacja, bo spadek cen chińskich towarów pozwoli szybciej zbić inflację u nas.
Inflacja cen producenckich w Chinach w kwietniu wyniosła minus 3,6 proc., po spadku o 2,5 proc. w marcu. Nie oznacza to jeszcze, że cała chińska gospodarka wpadła w objęcia deflacji, ale tendencja w ostatnich miesiącach jest wyraźna. Ignacy Morawski, główny ekonomista „Pulsu Biznesu” i dyrektor SpotData zwraca uwagę, że Chiny, zamiast wysyłać w świat impuls proinflacyjny, wysyłają impuls deflacyjny.
To, co dzieje się z cenami w Chinach, ma oczywiście olbrzymie znaczenie także dla nas, ponieważ kraj ten jest największym producentem dóbr – zwłaszcza konsumpcyjnych – na świecie. Morawski podkreśla, że chiński eksport towarowy jest pod względem wartości nominalnej około dwukrotnie wyższy niż eksport USA czy Niemiec.
Niskie ceny w Chinach to niższe ceny w Polsce
Ekstremalne obostrzenia covidowe, które były zresztą utrzymywanie o wiele dłużej niż podobne środki w innych krajach, spowolnienie w światowej gospodarce i skutki ekonomiczne agresji Rosji na Ukrainę sprawiły, że Chiny złapały mocną zadyszkę. Mocno spadło tempo wzrostu gospodarczego, import się załamał, pomimo zniesienia ograniczeń gospodarczych eksport rośnie w mizernym tempie.
Deflacja straszy, ale właściwie dlaczego?
Jak podaje Reuters, import w kwietniu skurczył się o 7,9 proc. w ujęciu rok do roku, podczas gdy w marcu było to minus 1,4 proc. Ekonomiści zakładali, że nastąpi stagnacja w kwietniu, ale nastąpił niespodziewany spadek. Z kolei eksport w kwietniu wzrósł tylko o 8,5 proc. W marcu nastąpił wzrost eksportu o 14,8 proc., dlatego najnowsze dane są rozczarowujące.
Niepewność konsumencka sprawia, że zwykli Chińczycy ograniczyli konsumpcję i starają się oszczędzać, a to uderza w gospodarkę, która jest oparta na produkcji. Utrzymywanie się tego stanu będzie prowadzić do dalszego spadku inflacji, pojawienia się deflacji, a także spadku płac. To grozi wpadnięciem gospodarki w trwałą stagnację, zwaną w takim przypadku stagflacją.
Dlaczego deflacja jest zła? Na pozór spadek cen, wygląda na dobrą wiadomość – wydajemy mniej i mamy więcej pieniędzy w portfelach, ale to nie takie proste. Gdy ceny spadają, zarówno konsumenci, jak i firmy wstrzymują wydatki i inwestycje, licząc na to, że za chwilę będzie jeszcze taniej, a to sprawia, że gospodarce zaczyna brakować paliwa i pojawiają się procesy, które dodatkowo nakręcają tę deflacyjną spiralę, a popyt na pracę maleje. To właśnie sprawia, że to tak niebezpieczne zjawisko gospodarcze.