REKLAMA

Ceny mieszkań w Polsce. Jeśli to szaleństwo się nie zatrzyma, marny nasz los

Sprzedający na rynku wtórnym zresztą też. Styczeń miał przynieść stabilizację na rynku mieszkań, a jednak przyniósł kolejne wzrosty. Gdyby w każdym miesiącu 2024 r. ceny rosły tak jak w styczniu, za rok za metr kwadratowy mieszkania w Warszawie możemy płacić już średnio 22,5 tys. zł.

mieszkania-dla-gmin-nowe-prawo
REKLAMA

Nie, żeby ceny mieszkań w styczniu, zaraz po zakończeniu programu Bezpieczny Kredyt 2 proc. miały się od razu załamać, ale biorąc pod uwagę, że to ten program pompował ceny, a popyt na zwykłe hipoteki ciągle jest bardzo słaby, ceny mieszkań powinny chociaż stanąć w miejscu. Nic z tego, deweloperzy dalej podnoszą ceny jak gdyby nigdy nic.

REKLAMA

Gdzie znów mieszkania zdrożały?

No i mamy już pierwsze dane za styczeń dotyczące cen mieszkań. Pierwsze dane po zakończeniu programu dopłat do kredytów, który zniekształcił rynek mieszkaniowy. Wstępne wyniki na temat cen lokali na rynku pierwotnym opublikował portal rynekpierwotny.pl i okazuje się, że deweloperzy nie zechcieli zauważyć, że popyt na mieszkania z miesiąca na miesiąc runął po wygaszeniu BK2 i dalej w styczniu podnosili ceny. Choć nie wszędzie.

Zacznijmy od Warszawy, gdzie w styczniu średnia cena metra kwadratowego u deweloperów znów wzrosła miesiąc do miesiąc o 2 proc. i wyniosła 17,1 tys. zł, a jeszcze w grudniu było to 16,8 tys. zł. Ba! Ktoś jeszcze pamięta, że w grudniu 2022 r. średnia cena u warszawskich deweloperów to było 13,6 tys. zł? To były czasy.

Styczeń jeszcze ostrzej niż z Warszawa poczynał sobie z Łodzią, gdzie ceny u deweloperów tylko w jeden miesiąc wzrosły o 4 proc. i trzeba było zapłacić 10,8 tys. zł za mkw. Ceny w styczniu wzrosły też w Krakowie o 1 proc. do 15,7 tys. zł i w Poznaniu również o 1 proc. do 12,5 tys. zł za mkw. 

Więcej o rynku mieszkaniowym oraz hipotekach przeczytasz na Bizblog.pl:

We Wrocławiu styczeń przyniósł stabilizację i cena metra kwadratowego się nie zmieniła w stosunku do grudnia - to 13 tys. zł, za to w aglomeracji katowickiej ceny nawet spadły o 1 proc. do 10,5 tys. za mkw, a 2-procentowe spadki zaliczyło Trójmiasto - do 14,7 tys. zł za mkw.

Dlaczego w wielu miastach ceny mieszkań dalej rosną, skoro dopalacz w postaci Bezpiecznego Kredytu się skończył? Dlatego, że na rynek trafiają mieszkania luksusowe - wyjaśniają eksperci rynekpierwotny.pl. Żeby ceny choć trochę spadły, trzeba przede wszystkim, żeby deweloperzy budowali więcej mieszań z segmentu popularnego, który możecie nazwać też ekonomicznym.

To może chociaż rynek wtórny spada?

Niestety nie, i tu na ochłodzenie jest za wcześnie i ceny mieszkań używanych również rosły w styczniu, jak wynika z kolei z danych GetHome.pl. I tu jest nawet jeszcze gorzej, bo we wszystkich analizowanych siedmiu miastach mamy wzrosty, poza Łodzią, gdzie średnie ceny mieszkań w styczniu się nie zmieniły.

REKLAMA

Niby te styczniowe wzrosty nie są duże, o 1-2 proc., ale halo!!! - przecież to zmiana w ciągu miesiąca. Gdyby w każdym miesiącu 2024 r., cena metra kwadratowego rosła choćby o 1 proc. miesiąc do miesiąca, za rok za mieszkanie na rynku wtórnym w stolicy płacilibyśmy już średnio 19,9 tys. zł za mkw. Przy wzroście o 2 proc. co miesiąc ceny w Warszawie za rok wyniosłyby już średnio prawie 22,5 tys. zł za mkw. Jeśli to szaleństwo nie zatrzyma się w tym roku, spadek z jeszcze wyższego konia będzie bardziej bolesny.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA